[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Patrz! Nie zwracałeś uwagi.A teraz mnie nie ma.Teraz mnie nie ma.Pernille odwróciła się, wyszła do poczekalni krokiem starej kobiety,złamanej i zbolałej. Czy to jest Nanna? spytała policjantka.Spojrzał na nią groznie.Głupie pytanie, a ona nie sprawia wrażeniagłupiej kobiety. Nie chciał powiedzieć Birk Larsen. To była Nanna.Ale tylko kiwnął głową.Cała czwórka siedziała przy plastikowym stole.Nagie fakty.Birk Larsen, jego żona i dwóch synów wyjechali w piątek nad morze,wrócili w niedzielę wieczorem.Nanna miała być u przyjaciół. W jakim była nastroju? spytała Lund. Radosna odrzekł Birk Larsen. Przygotowała sobie kostium. Za kogo się przebrała? Za wiedzmę.Matka siedziała z otwartymi ustami, zagubiona.Nagle spojrzałagroznie na Lund i spytała: Co się stało?Lund nie odpowiedziała.Meyer też nie. Niech ktoś mi to powie! Co się stało?W zimnym pustym pokoju jej ostry głos odbił się od nagich białychścian.Meyer zapalił. Samochód wepchnięto do kanału powiedział. Czy Nanna interesowała się polityką? spytała Lund.Birk Larsen pokręcił głową. Ktoś z jej znajomych się interesuje? Nie. Może bywała w ratuszu? podsuwał Meyer.Skrzywił się na brak odpowiedzi, wstał i przeszedł w głąb pokojuzadzwonić. Miała chłopaka? Ostatnio nie. Jak zginęła? spytała Pernille. Jeszcze nie wiemy. Cierpiała?Lund zawahała się, nim udzieliła odpowiedzi: Nie jesteśmy pewni, co się wydarzyło.Próbujemy zrozumieć.Więcnie rozmawialiście z nią od piątku? %7ładnych telefonów? Zero kontaktu? Nicniezwykłego?Zmrużone oczy, spojrzenie spode łba, nuta sarkazmu, gdy warknął: Niezwykłego? Chodzi mi o rzeczy, których byście się nie spodziewali.To mogłobyć cokolwiek niecodziennego.Drobiazg. Pokłóciłam się z nią powiedziała Pernille. Czy to cośzwyczajnego? Robiła za dużo hałasu.Nakrzyczałam na nią, że szaleje zbraćmi.Przyglądała się Lund. Robiłam księgowość.Byłam zajęta.Birk Larsen objął ją wielkim ramieniem. Ona chciała się tylko z nimi pobawić.Tylko.Kolejne łzy, Pernille zadygotała pod jego ramieniem. Tylko co? Chcieli się pobawić. Ktoś odwiezie teraz państwa do domu oznajmiła Lund. Musimyzapieczętować pokój Nanny.To ważne, żeby nikt tam nie wchodził.Lund i Meyer odprowadzili ich do drzwi, gdzie czekali mundurowi zsamochodem. Jeśli coś państwu przyjdzie na myśl. Lund podała BirkLarsenowi wizytówkę.Spojrzał na kartonik. Ile wiecie? Za wcześnie, żeby to określić. Ale znajdziecie go? Zrobimy wszystko, co w naszej mocy.Birk Larsen nawet nie drgnął.Z posępną, kamienną twarzą, bardzopowoli spytał raz jeszcze: Ale znajdziecie go? Tak warknął Meyer. Znajdziemy.Ojciec spojrzał na niego twardo i wyszedł.Lund patrzyła za nimi. Właśnie stracili dziecko.A ty na nich wrzeszczysz? Nie wrzeszczałem. To brzmiało jak. To jest wrzask! rozdarł się, aż patolog wystawił głowę zza rogu.Już ciszej Meyer powtórzył: Nie wrzeszczałem.Jego smętne, czujne oczy pochwyciły jej wzrok. On nas nienawidzi, Lund.Widziałaś to. Jesteśmy z policji.Mnóstwo ludzi nas nienawidzi. Wybrał sobie moment, no nie?Wpół do trzeciej nad ranem.Gdy dotarli do ratusza, Hartmann był namiejscu.Rie Skovgaard, bystra, atrakcyjna kobieta, którą widzieli wszkole, siedziała po jego lewej stronie.Po drugiej stronie niezręcznie rozbiegany szef kampaniiHartmanna, Morten Weber. Dziękuję, że państwo przyszli powiedziała Lund. Nie przyszliśmy sprostował Hartmann. Cały czas tu jesteśmy.Zbliżają się wybory.Pracujemy do pózna.Znalezliście dziewczynę? Tak. Meyer wpatrywał się w polityka w niebieskiej koszuli,granatowych spodniach. W waszym samochodzie.Lund zapisała numer, położyła go na stole. Kto go prowadził jako ostatni?Hartmann siedział sztywno w swoim skórzanym fotelu. Nasz samochód?Meyer przysunął mu kartkę. Tak właśnie powiedzieliśmy.Możemy teraz poprosić o jakąśreakcję? Sprawdzimy westchnął Morten Weber. To trochę potrwa. Czemu? spytał Meyer. Mamy dużo samochodów odrzekł Weber. Trzydziestukierowców.Jest środek nocy.Ludzie pracują na okrągło.Muszę wykonaćparę telefonów.Odszedł od stołu i wyszedł za róg z komórką w ręku. Do czego służą te samochody? spytała Lund. Do rozwożenia materiałów wyborczych odparła Skovgaard. Dorozklejania plakatów.Tego typu rzeczy. Kiedy wysłaliście samochód do szkoły we Frederiksholm? Wydaje mi się, że w piątek.Meyer parsknął, położył dłonie płasko na blacie, wychylił się ipowiedział: Wydawanie to za mało.Dziewczyna nie żyje.Musimy wiedzieć. Nie mamy nic do ukrycia przerwał Hartmann. Chcemy pomóc.Jest po drugiej w nocy.Nie damy rady wyciągnąć odpowiedzi z kapelusza. Czy Nanna Birk Larsen miała jakieś powiązania z wasządziałalnością polityczną? Nie odrzekła Skovgaard bez wahania. Nie ma jej na naszejliście. Szybka odpowiedz zauważył Meyer. Myślałam, że zależy wam na szybkich odpowiedziach.Wrócił Weber. Sekretarz kampanii jest w tej chwili w Oslo. Pieprzyć Oslo! krzyknął Meyer. To śledztwo w sprawiemorderstwa.Znajdzcie odpowiedzi.Weber siadł, podniósł brew i spojrzał na Lund.Sprawdza hierarchię, pomyślała Lund [ Pobierz całość w formacie PDF ]