[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chcesz wiedzieć o tym więcej? No to szukaj, czekaj i, być może, spędziwszy na wędrówce po naszych lasach rok czy dwa, spotkasz elfy.- A Olmer? Przecież możecie go powstrzymać, przecież jest wrogiem i waszym, i elfów, którzy są dla was tak dobrzy! Dlaczego nie chcecie wystąpić przeciwko niemu?- Dlatego, że nie kochamy wojny - odpowiedział za Shannora Ratbor.- Walczymy, kiedy musimy, a nie, kiedy chcemy, jak, powiedzmy, Easterlingowie.- Ale wojna przyjdzie do was! - wykrzyknął Torin.- Wtedy damy jej odpór - odpowiedział beznamiętnie wojewoda.- A jeśli będzie za późno?- Chcesz powiedzieć, że przeciwko nam stanie zbyt duża moc? Skąd może się wziąć? Stepowa jazda nie ma drogi w głąb naszych lasów i bagien, a z piechotą jakoś sobie poradzimy.Uwierz mi, już stawaliśmy we własnej obronie.Wykorzystawszy przerwę w rozmowie, gospodarze zaprosili gości do bogato zastawionego stołu.Malec odzyskał werwę, widząc kufle z pieniącym się ciemnym piwem.Torin milczał, myślał o czymś w napięciu.***Jakby straciwszy zapał, przyjaciele podczas obiadu rozmawiali z Dorwagami o innych sprawach.Opowiadali o przygodach, o Amorze, o krasnoludzkich osadach na zachodzie.Raczej starali się sami zadawać pytania, a gospodarze chętnie odpowiadali na nie.Dowiedzieli się, że Dorwagowie są licznym ludem, że ich ziemie ciągną się setki mil na wschód, że władają całym lasem od Wielkiego Grzbietu Wschodniego, zwanego Barrskim, co w przekładzie na Wspólną Mowę znaczy „obfitujący w jaskrawość”.Krasnoludy natychmiast nastawiły uszu, a Shannor, uśmiechając się, powiedział, że strumienie w tamtych okolicach, podmywając zbocza, często obnażają złoża kamieni szlachetnych.Ale krasnoludów w Górach Barrskich nie ma, żyją tam natomiast inne ludy, czczące Nocną Włodarkę, podbijają dla niej kolejne ziemie, wykupując się od tej bezlitosnej istoty życiem jeńców.Hobbit odruchowo rzucił niezbyt odważne spojrzenie na ciemne kąty domu i pospiesznie zaczął mówić o Opuszczonym Paśmie i Lasach Cza.Ratbor odpowiedział, że kiedyś, bardzo, bardzo dawno temu, Opuszczone Pasmo było miejscem, gdzie ludzie Zachodu wydobywali rudę i rzadkie kamienie, wycinali marmur do zdobienia pałaców królewskich na południu; krasnoludy za niezłą cenę sprzedały ludziom te złoża, a same przeniosły się w dziewicze Góry Helijskie.Wtedy powstały pierwsze osiedla w miejscu dzisiejszych Highbury i Newbury.Ludzie z Gondoru ruszyli w Lasy Cza po tak im potrzebne drewno, jednakże Wschód potrafił się obronić.Według podań, które dzięki Dorwagom przetrwały do dnia dzisiejszego, pojawiły się tam nieznane, zrodzone przez ziemię stwory, na poły zwierzęta, na poły rośliny; Folko od razu pomyślał o entach.Wylazłszy ze swych sekretnych bagnistych kryjówek, poturbowały kilkudziesięciu drwali, jednakże nikogo nie ścigały poza granice lasu.To gorzkie doświadczenie spowodowało, że Gondorczycy pozostawili Lasy za Pasmem w spokoju; wtedy też zaczęto używać nazwy Cza, co w przekładzie z baskańskiego znaczy „podziemny koszmar”.Do dnia dzisiejszego na temat owych Lasów krążą niesamowite opowieści.Powiadają, że przegnane z Mrocznej Puszczy przez elfy ogromne drapieżne pająki tam znalazły dla siebie schronienie; podobno wśród drzew są takie, które same wychodzą z gleby i wędrują po ścieżkach, wytyczonych przez nie wiadomo kogo, i pojawiają się czasem na terenach zasiedlonych przez ludzi, chwytają nieostrożnych i łamią im gałęziami kości.Huornowie, nie inaczej, pomyślałFolko.Gospodarze przekazywali wieści jeszcze dziwniejsze.0 zaczarowanych polanach, gdzie w nocy, podczas pełni, zbierają się na swoje czuwania Ghurrowie, a służące im ogromne żaby przynoszą porwane ze wsi noworodki.Zebrani warzą tam sekretne driakwie, poją nimi porwane dzieci, a te na wieki stają się niewolnikami albo też zabijają swą żywą zdobycz i z jej krwi gotują dla siebie straszliwe potrawy.Wieści o Ghurrach zaskoczyły hobbita.„A jeśli - opowiadali gospodarze - taki Ghurr uwije sobie podziemne gniazdo w pobliżu wsi, ludzie porzucają ją, bo ten zatruwa im studnie, zasypuje źródła, niszczy zboże, zsyła straszliwe choroby.Gorzej temu, kto przez nieuwagę zetknie się z kilkoma Ghurrami! Nie są one duże i jednego Ghurra doświadczony i odważny myśliwy zabije, ale jeśli trafi na pięć, sześć osobników.Zapędzą człowieka w pułapkę, schwytają i zaciągną pod ziemię, gdzie zmuszą do opiekowania się korzeniami młodych topoli, ich ulubionego przysmaku, a gdy człowiek zestarzeje się, wówczas pożerają”.Poza tym mówi się, że ci Ghurrowie zbierają siły, żeby pewnego dnia wyjść z dobrowolnego więzienia i przekształcić całe Jeziorne Królestwo w swoje włości, pozbawiwszy każdego, kto odważy się im przeciwstawić, woli i męstwa, zsyłając obezwładniający strach [ Pobierz całość w formacie PDF ]