[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.146.Por.Appian, Hiszp.63 64.240Klaudiusz Unimanus, namiestnik jednej z prowincji Hiszpanii.241Konsul Fabiusz Maksymus Serwilianus zawarł z Wiriatusemukład w r.140.242Florus pomieszał tutaj konsulów z r.140 Serwiliusza Cepiona i Marka Po-piliusza Lenasa.Haniebnego czynu dopuścił się pierwszy z nich.Por.Wellejusz Pat.II 1; Liwiusz, per.LIV; Appian, Hiszp.74.WOJNA Z NUMANCJ34.Numancja nie miała takich bogactw jak Kartagina, Kapua czy Ko-rynt, dzielnością jednak i poczuciem honoru dorównywała wszystkim tymmiastom.Dzięki zaś męstwu mieszkańców była największą chlubą Hisz-panii.Oto bez murów, bez baszt obronnych, położona na niewielkimwzniesieniu nad rzeką przez jedenaście lat samotnie opierała się siłamiczterech tysięcy Celtyberów czterdziestotysięcznemu wojsku.I nie tylkoopierała się, lecz potrafiła aż nazbyt gwałtownie zaatakować i narzucićnam haniebny układ.W końcu, gdy stało się oczywiste, że jest nie dopokonania, trzeba było posłać pogromcę Kartaginy.Jeśli wolno wyznać prawdę, niełatwo znalezć bardziej niesprawiedliwąprzyczynę jakiejś wojny243.Numantyńczycy udzielili schronienia Segi-danom244, swoim sprzymierzeńcom i pobratymcom, którzy wyrwali sięz rąk Rzymian.Ich wstawiennictwo za Segidanami nie doprowadziło dożadnego rezultatu.Chociaż sami trzymali się dotąd z dala od wszelkiejzarazy wojennej, za cenę jednak legalnego przymierza z nami zażądanood nich złożenia broni.Zostało to przez barbarzyńców tak przyjęte, jakgdyby chciano im poobcinać ręce.Przeto natychmiast pod wodzą dziel-nego Megarawika chwycili za broń.Stoczyli zwycięską bitwę z Pompe-juszem245, lecz woleli zawrzeć z nim przymierze, chociaż mogli go do-246szczętnie rozbić.Następnie starli się z Hostyliuszem Mancynusem.Je-mu również zadali tyle krwawych klęsk, że nikt z wojska rzymskiego niepotrafił znieść nawet głosu i wzroku Numantyńczyka.I w tym wypadkuwoleli jednak zawrzeć przymierze zadowalając się zdobyciem oręża, mimoże mogli z Mancynusem okrutnie się rozprawić.Lecz naród rzymski okry-ty hańbą i wstydem z powodu przymierza numantyńskiego, tak samo jakniegdyś kaudyńskiego247, okupił poniżający ten układ wydaniem Mancy-nusa wrogom.Ponadto zapłonął też chęcią zemsty, którą wywrzeć miał248Scypion.Mąż ten przez spalenie Kartaginy nabrał wprawy w niszczeniumiast.243Florus na wielu miejscach wyraża swoją gorącą sympatię dla Hiszpanii,przez co również odbiega od Liwiusza, który nie żywi tego rodzaju uczuć, por.XXVIII 19.244Segida, miasto niedaleko Numancji.245Kwintus Pompejusz, konsul z r.141, wyłudził od Numantyńczyków traktatza 30 talentów srebra, a następnie się go wyparł.Por.Appian, Hiszp.79.246Gajusz Hostyliusz Mancynus, konsul z r.137, wpadł w zasadzkę,z której został uwolniony po zawarciu pokoju.Senat układu nie uznał i Mancy-nusa na jego prośbę wydał w ręce Numantyńczyków, lecz ci go nie przyjęli.247Zob.I 11, 9.248Publiusz Korneliusz Scypion Emilianus, konsul po raz drugiw 134 r.W owym czasie musiał Scypion stoczyć bardziej zażartą walkę we wła-snym obozie niż w otwartym polu, raczej z naszym żołnierzem niż nu-mantyńskim.Nasi żołnierze obarczeni ciągłą, nadmierną i przeważnie nie-wolniczą pracą musieli z jego rozkazu wznosić większe szańce, gdy nieumieli władać orężem lub nurzać się w błocie, gdy nie chcieli plamić siękrwią nieprzyjaciela.Ponadto zabrał im dziewczyny, pachołków i bagażoprócz najbardziej potrzebnego.Unaoczniło się tu prawdziwie, że tyleznaczy wojsko, ile wart jest jego wódz.Kiedy Scypion przywrócił w tensposób dyscyplinę wojskową i stoczył walkę w szyku bojowym, stało sięto, czego nikt nie spodziewał się ujrzeć: oto każdy mógł zobaczyć Nu-mantyńczyków w ucieczce.Chcieli się nawet poddać, gdyby postawionoim warunki możliwe do przyjęcia przez ludzi honoru.Ponieważ jednakScypion pragnął zdecydowanego i bezwarunkowego zwycięstwa, w sytu-acji bez wyjścia rzucili się do desperackiej bitwy.Przedtem, jakby nauczcie pogrzebowej, napełnili swe żołądki mięsem na pół surowym i ro-dzimym napojem ze zboża zwanym celia.Wódz nasz przejrzał ich zamia-ry: nie dał więc okazji do walki ludziom zdecydowanym na śmierć.Onitedy zamknięci fosą, zasiekami i czterema obozami znosili straszny głód.Gdy zaś daremnie prosili Scypiona o bitwę, aby mogli zginąć, jak przysta-ło na mężów, postanowili zrobić wypad.Podczas niego bardzo wielu po-legło w starciu wręcz, a pozostali przy życiu z głodu żywili się jakiś czasciałami zabitych.Myśleli w końcu o ucieczce.Zamiar ten jednak zniwe-czyły ich żony, które pocięły koniom cugle; do tak zbrodniczego postępkupchnęła je miłość.W beznadziejnej więc sytuacji dali się ponieść skrajnejwściekłości i szałowi, a w końcu pod wodzą Rekogenesa mieczem, tru-cizną i podłożonym wszędzie ogniem zgubili siebie, swoich bliskich i oj-czyznę 249.Chwała miastu tak bardzo dzielnemu i według mnie mimo klęski takszczęśliwemu ! Przygarnęło sprzymierzeńców w dobrej wierze, własnymisiłami opierało się tak długo narodowi wspieranemu potęgą całego świata.Wreszcie miasto oblężone przez najdzielniejszego wodza nie dało wrogowiżadnej radości ze swego poddania się.Nie pozostał bowiem przy życiu ani250jeden mąż numantyński , którego można by prowadzić w kajdanach;zdobycz wojenna, jakby po zwycięstwie nad nędzarzami, żadna: oręż samispalili.Triumf był tylko pozorny.Dotąd naród rzymski był wspaniały, znakomity, pobożny, świętyi wielkoduszny 251 [ Pobierz całość w formacie PDF ]