[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli Hoover nie połknie haczyka i nie ujawni swojejsytuacji finansowej, dadzą sobie spokój.W Głównym Zarządzie Więziennictwa Trumble oficjalnie nazywano obo-zem wypoczynkowym.Określenie to oznaczało, że w zakładzie nie było ani mu-rów czy ogrodzeń, ani drutów kolczastych, ani wieżyczek, ani strażników, którzystrzelali do uciekających więzniów.Innymi słowy, że jest to więzienie o złago-dzonym rygorze, z którego każdy osadzony może swobodnie wyjść jeśli oczy-wiście zechce.W Trumble przebywało tysiąc więzniów, lecz uciekało stamtądbardzo niewielu.W Trumble było przyjemniej niż w niejednej amerykańskiej szkole.Klimaty-zowane pomieszczenia, czysta kantyna wydająca trzy posiłki dziennie, siłownia,sala bilardowa, stoliki do gry w karty, boisko do koszykówki i siatkówki, bież-nia, biblioteka, kaplica, księża na dyżurach, psychologowie, pracownicy socjalni,nieograniczone godziny odwiedzin.Czegóż chcieć więcej?Trumble było najlepszym z możliwych zakładów karnych dla więzniów ni-skiego ryzyka, czyli takich, którzy według sądu nie stanowili dużego zagrożeniapublicznego.Osiemdziesiąt procent z nich siedziało za handel narkotykami.Oko-ło czterdziestu obrabowało bank, nikogo przy tym nie krzywdząc i nie napędzając30nikomu strachu.Pozostali byli wszelkiego rodzaju urzędnikami, zwykle drobnymimalwersantami, chociaż nie brakowało tam również oszustów w rodzaju doktoraFloyda, chirurga, który w ciągu dwudziestu lat pracy narżnął zakład ubezpiecze-niowy na blisko sześć milionów dolarów.Przemocy w Trumble nie tolerowano.Pogróżki należały do rzadkości.Obo-wiązywało tu wiele przepisów porządkowych, lecz kierownictwo więzienia niemiało kłopotów z ich egzekwowaniem.Jeśli któryś z osadzonych narozrabiał,odsyłano go do więzienia o zaostrzonym rygorze, takim z drutami kolczastymii surowymi strażnikami.Dlatego, jak przystało na więzniów federalnego zakładu karnego, tutejsi peni-tencjariusze zachowywali się bardzo grzecznie i liczyli dni dzielące ich od wyjściana wolność.Nigdy nie słyszano, żeby ktokolwiek zorganizował tu i rozwinął poważniejsządziałalność przestępczą do chwili gdy do Trumble przybył Joe Roy Spicer.Przed swoim upadkiem sędzia Spicer dużo słyszał o Angoli , sprytnym szwindlunazwanym tak od cieszącego się ponurą sławą zakładu karnego w Luizjanie.Kilkuosadzonych tam więzniów nawiązało korespondencję z gejami na wolności, poczym ich szantażowało zanim wpadli, zdołali wyciągnąć od pedałków ponadsiedemset tysięcy dolarów.Z Missisipi do Luizjany niedaleko, dlatego o Angoli było głośno nawet w ro-dzinnych stronach Spicera.Sędzia nigdy w życiu nie przypuszczał, że kiedyś tenszwindel zmałpuje, ale któregoś dnia obudził się na więziennej pryczy i postano-wił narżnąć każdego, kto mu się tylko nawinie.Codziennie o pierwszej w południe spacerował po bieżni.Zwykle samotniei zwykle z paczką papierosów w kieszeni.Palenie rzucił dziesięć lat przed wpadkąi osadzeniem, ale teraz wypalał do dwóch paczek dziennie.Dlatego dużo chodził chciał w ten sposób zmniejszyć szkodliwy wpływ dymu na płuca.W ciąguniecałych trzech lat, a dokładniej w ciągu trzydziestu czterech miesięcy, przeszedłtysiąc dziewięćset osiemdziesiąt siedem kilometrów i dwieście metrów.Zrzuciłponad dziewięć kilogramów wagi, choć nie dzięki spacerom, jak utrzymywał: naj-ważniejszą rolę odegrał w tej kwestii brak piwa, czyli ścisła prohibicja.Miał za sobą prawie trzy lata spacerowania i nałogowego palenia, a przed sobądwadzieścia jeden miesięcy odsiadki.Dziewięćdziesiąt tysięcy dolarów część pieniędzy, które podprowadziłz kasy klubu bingo zakopał w ogródku.Dosłownie: zakopał je w ziemi.Kilka-set metrów za domem, przy szopie z narzędziami spoczywały w betonowymsejfie własnej roboty, o którym żona nic nie wiedziała.Resztę, to znaczy około stuosiemdziesięciu tysięcy, przepuścili wspólnie, chociaż federalni zdołali odzyskaćz tego połowę.Kupowali luksusowe samochody, latali pierwszą klasą do Las Ve-gas i Nowego Orleanu, mieszkali w luksusowych apartamentach i wynajmowalilimuzyny, które obwoziły ich po kasynach.31Sędzia Spicer wyzbył się wszystkich marzeń oprócz jednego pragnął zo-stać zawodowym hazardzistą, zamieszkać w Las Vegas i bywać w kasynach, gdzieby się go bano.Uwielbiał blackjacka i chociaż przegrał w tę grę górę pieniędzy,wciąż głęboko wierzył, że któregoś dnia rozbije bank.Nie był jeszcze w kasynachna Wyspach Karaibskich.Coraz więcej kasyn powstawało w Azji.Pragnął podró-żować po świecie pierwszą klasą z żoną lub bez żony mieszkać w eksklu-zywnych hotelach, zamawiać posiłki do pokoju i siać przerażenie wśród karciarzygłupich na tyle, żeby zasiąść z nim do zielonego stolika.Zamierzał wrócić do domu, wykopać łopatą dziewięćdziesiąt tysięcy dolarów,dodać je do zysków z Angoli i przeprowadzić się do Vegas.Z żoną czy bez żony [ Pobierz całość w formacie PDF ]