[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W Krypto doszło do pojmania zakładnika! Proszę przysłać zespół antyterrorystyczny! Tak, teraz, do cholery! Nie działają również generatory.Proszę skierować do Krypto prąd ze wszelkich dostępnych źródeł zewnętrznych, chcę, aby za pięć minut działały wszystkie systemy! Greg Hale zabił jednego z młodszych pracowników Sys-Sec i wziął zakładniczkę, głównego kryptografa.W razie konieczności możecie użyć gazu łzawiącego, nawet jeśli my również będziemy narażeni na jego działanie.Jeżeli Hale się nie podda, snajperzy mają go zastrzelić.Biorę na siebie całą odpowiedzialność.To rozkaz!Hale stał jak skamieniały.Nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał.Rozluźnił chwyt.Strathmore wyłączył telefon i zaczepił go za pasek.– Twoje posunięcie, Greg.Rozdział 81Becker stał obok automatu telefonicznego na lotnisku.Miał załzawione oczy.Paliła go twarz i dostał mdłości, ale mimo to był w doskonałym nastroju.Wreszcie koniec tego szaleństwa.Naprawdę.Mógł już wracać do domu.Na palcu miał to, czego tak długo szukał.Podniósł rękę i mrużąc oczy, przyjrzał się złotemu pierścionkowi.Nie mógł skupić wzroku na tyle, by odczytać napis, ale miał wrażenie, że nie jest to tekst angielski.Pierwszy znak to Q, O lub zero.Becker z trudem odczytał kilka innych.Wydawało mu się, że nie składają się na żadną sensowną całość.I to ma być sprawa bezpieczeństwa narodowego?Wszedł do budki telefonicznej, żeby zadzwonić do Strathmore’a.Nim skończył wybierać międzynarodowy prefiks, usłyszał nagrany komunikat: “Todos los circuitos están ocupados.Wszystkie linie są zajęte.Proszę odłożyć słuchawkę i ponownie spróbować później”.Skrzywił się i odłożył telefon.Zapomniał, że próba uzyskania międzynarodowego połączenia w Hiszpanii przypomina grę w ruletkę.Sukces zależy od szczęścia.Musiał zadzwonić ponownie za kilka minut.Z trudem ignorował palenie pieprzu pod powiekami.Megan powiedziała mu, by nie tarł oczu, bo będzie jeszcze gorzej.David nie był w stanie tego sobie wyobrazić.Niecierpliwie zadzwonił jeszcze raz.Znowu wszystkie linie zajęte.Nie mógł już dłużej wytrzymać – paliły go oczy i chciał konieczne przemyć je zimną wodą.Strathmore będzie musiał poczekać kilka minut.Becker niemal na oślep ruszył przed siebie.Przed toaletą dla mężczyzn wciąż stał wózek sprzątacza.Becker skierował się ku drzwiom z napisem DAMAS.Miał wrażenie, że dochodzą z niej jakieś odgłosy.– Hola? – zapukał.Cisza.Pewnie Megan, pomyślał.Miała pięć godzin do startu następnego samolotu do Stanów i powiedziała Beckerowi, że spróbuje zmyć napis z przedramienia.– Megan? – krzyknął David i zapukał jeszcze raz.Nie doczekał się odpowiedzi.Pchnął drzwi.– Halo? – Wszedł do środka.Nie dostrzegł nikogo.Wzruszył ramionami i podszedł do umywalki.W dalszym ciągu była brudna, ale z kranu płynęła zimna woda.Becker przepłukał oczy.Czuł, jak zaciskają się pory skóry.Ból wyraźnie się zmniejszył, a mgła się uniosła.Spojrzał na swoje odbicie w lustrze.Wyglądał tak, jakby płakał od tygodnia.Wytarł twarz rękawem i nagle doznał olśnienia.Napięcie sprawiło, że zapomniał, gdzie się znajduje.Przecież był na lotnisku! Gdzieś na płycie lotniska lub w jednym z trzech prywatnych hangarów czekał learjet 60, żeby zabrać go do domu.Pilot powiedział wyraźnie: “Mam rozkaz czekać tutaj, aż będzie pan wracał”.Trudno w to uwierzyć, pomyślał Becker.Po tych wszystkich burzliwych zdarzeniach wrócił do punktu wyjścia.Na co czekam? – zaśmiał się.Z pewnością pilot może zawiadomić Strathmore’a przez radio!Jeszcze raz spojrzał w lustro i poprawił krawat.Już miał iść do wyjścia, gdy dostrzegł w lustrze coś, co zwróciło jego uwagę.Odwrócił się.Spod częściowo otwartych drzwi kabiny wystawała torba podróżna Megan.– Megan?! – zawołał.Nie odpowiedziała.– Megan?Podszedł do kabiny i mocno zapukał.Cisza.Powoli otworzył drzwi.Na widok Megan z trudem powstrzymał krzyk zgrozy.Dziewczyna siedziała na sedesie, ze wzrokiem wbitym w sufit.Z otworu po pocisku w samym środku czoła spływała krew.– Jezu.– jęknął.– Está muerta – za jego plecami rozległ się niemal nieludzki głos.– Nie żyje.To był jakiś koszmar.Becker szybko się odwrócił i wyszedł z kabiny.– Seňor Becker? – Znowu ten sam głos.Oszołomiony Becker przyjrzał się mężczyźnie, który wszedł do toalety.Miał wrażenie, że już go widział.– Soy Hulohot – przedstawił się morderca.– Nazywam się Hulohot.– Mówił, zniekształcając słowa, tak jakby jego głos wydobywał się gdzieś z brzucha.Wyciągnął rękę.– El anillo.Pierścień.Becker gapił się na niego i stał nieruchomo.Mężczyzna sięgnął do kieszeni i wyciągnął pistolet.Podniósł go i wycelował w głowę Beckera.– El anillo.Becker zachował się tak, jak mu nakazała nagle obudzona czujność.Nigdy wcześniej nie przeżył czegoś podobnego.Jakby na polecenie instynktu przetrwania wszystkie mięśnie jego ciała gwałtownie się napięły i wyskoczył na ukos w górę.Hulohot strzelił, ale Becker był w powietrzu.Wylądował na Megan [ Pobierz całość w formacie PDF ]