RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy związa­nie się liną nie było wyrazem jego walki o wolność? Podniósł wzrok i zobaczył, że Alessan patrzy na Erleina.W wyrazie twarzy księcia Devin nie potrafił niczego odczytać.Wstało słońce i wkrótce potem obudził się Erlein.Zauważyli, że widzi, gdzie się znajduje.- Khavu? - zapytał go niedbale Sandre.Cała piątka siedzia­ła przy ognisku; jedli śniadanie i popijali gorący khav.Wsta­wał blady delikatny świt.Lśnił i skrzył się obiecująco na wo­dzie strumienia i przesycał pączki na drzewach zielonozłocistym blaskiem.Powietrze wypełniał śpiew ptaków i plusk rzu­cających się pstrągów.Erlein usiadł powoli i spojrzał na nich.Potem uświadomił sobie, że na rękach ma bandaże.Zauważył osiodłane konie i gotowe do drogi, załadowane oba wozy.Zatrzymał wzrok na twarzy Alessana.Obaj mężczyźni, tak nieprawdopodobnie ze sobą związani, patrzyli na siebie bez słowa.Wtem Alessan uśmiechnął się.Devin znał ten uśmiech.Pod jego wpływem surowa twarz księcia nabierała ciepła i roz­świetlały się jego szare oczy.- Gdybym wiedział, że tak bardzo nie znosisz tregeańskiej fletni - powiedział Alessan - daję słowo, że bym na niej nie grał.W chwilę później Erlein di Senzio zaczął się straszliwie śmiać.Nie było w tym śmiechu radości, nic zaraźliwego, nic, czym chciałby się podzielić.Mocno zacisnął oczy, z których pociekły mu na policzki łzy.Nikt nic nie powiedział ani się nie poruszył.Trwało to przez dłuższą chwilę.Kiedy Erlein w końcu się uspokoił, wytarł twarz rękawem, uważając, by nie urazić zabandażowanych rąk, i spojrzał na Alessana.Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie rzekł ani słowa.- Wiem - powiedział cicho Alessan.- Naprawdę.- Khavu? - zapytał po chwili Sandre.Tym razem Erlein przyjął kubek, obejmując go niezdarnie owiniętymi rękoma.Niedługo potem zwinęli obóz i wyruszyli w dalszą drogę na południe.Rozdział 10Pięć dni później przybyli do zamku Borso.Była wigilia wio­sennych Dni Żaru.Przez całe ostatnie popołudnie Devin patrzył na góry.Każ­de dziecko wychowane na podmokłych nizinach Asoli byłoby zafascynowane wspaniałymi łańcuchami górskimi: Braccio tu, w Certando, Parravi na wschodzie bliżej Tregei i, chociaż De­vin nigdy ich nie widział, znanymi tylko z pogłosek najwyższy­mi z nich wszystkich, okrytymi śniegiem Sfaroni na zachodzie, gdzie niegdyś była Tigana.Zrobiło się już późno.Tego samego popołudnia daleko na północy pod zakrwawionym całunem w sali audiencyjnej w pałacu w Chiarze leżała martwa i poćwiartowana Isolla z Ygrathu.Słońce zachodzące za wysunięty górski grzbiet barwiło szczyty na kolor czerwonego wina i ciemnego fioletu.Na naj­wyższych wierzchołkach śnieg jeszcze lśnił i błyszczał w reszt­kach światła.Devin widział zarys schodzącej w dół przełęczy Braccio, jednego z trzech słynnych i trudnych do pokonania przejść łączących w niektórych porach roku Półwysep Dłoni z leżącą na południu Quileią.W dawnych czasach, zanim jeszcze w Quilei zakorzenił się matriarchat, przez góry prowadziły szlaki handlowe, a poboż­ne rozmyślania wiosennych Dni Żaru zapowiadały, wraz z obietnicą ponownego otwarcia przełęczy, wzmożony ruch na tych szlakach.Miasta i warowne zamki na tutejszej wyżynie tętniły wtedy życiem.Miały duże znaczenie i silną obronę, po­nieważ tam, gdzie mogła przejść karawana, mogła przejść i armia.Żaden jednak z królów Quilei nie czuł się nigdy na tyle bezpiecznie na swoim tronie, żeby poprowadzić na północ wojsko, kiedy Wysokie Kapłanki tylko czekały na jego klęskę.Tutaj, w Certando, prywatne armie dobywały miecza i strzał głównie na siebie nawzajem, wykrwawiając się w bezlitosnych walkach, które ciągnęły się przez całe pokolenia i przeszły do legendy.A potem, przed kilkuset laty, za czasów Achisa i Pasithei, do władzy w Quilei i tak doszedł matriarchat.Pod rządami kapłanek Quileią zamknęła się niczym kwiat o zmierzchu i karawany przestały ciągnąć przełęczami.Leżące na południu miasta skurczyły się do wielkości wio­sek, a jeśli ich mieszkańcy okazali się wystarczająco elastycz­ni i energiczni, zmieniły swój charakter i zwróciły się ku pół­nocy i innym sprawom, jak w Tiganie zrobiło Avalle wież [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl