RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poszedłem szukać Kaptaha, on jednak siedział na podłodze tuż pod moimi drzwiami i ocierał grzbietem dłoni twarz mokrą od łez, kiedy zaś mnie zobaczył, wybuchnął głośnym płaczem.– Co się stało, Kaptahu? – zapytałem.– Dlaczego płaczesz?Odparł bezwstydnie:– Panie, mam czułe serce i nie mogłem powstrzymać łez słysząc wszystko, co ty i ta dziewczyna o wąskich biodrach mówiliście w swojej izbie.Bo czegoś tak wzruszającego jeszcze nigdy nie słyszałem.Rozgniewałem się i dałem mu kopniaka mówiąc:– Masz czelność przyznać się, żeś podsłuchiwał pod drzwiami i słyszałeś, o czym rozmawialiśmy ?A Kaptah odparł niewinnie:– Tak właśnie było, bo do twoich drzwi cisnęli się inni podsłuchiwacze, którzy nie mieli do ciebie żadnej sprawy, tylko przyszli tu, aby szpiegować tą dziewczynę.Toteż przepędziłem ich grożąc kijem i siadłem przy drzwiach, aby czuwać nad twoim spokojem, bo pomyślałem, że wcale by cię nie ucieszyło, gdyby ci ktoś przeszkodził w poważnej rozmowie.Ale gdy tak siedziałem, nie mogłem powstrzymać się, by nie słuchać, o czym mówiliście, a wszystko to było tak piękne, że nie mogłem oprzeć się łzom, jakkolwiek to, co robicie, jest bardzo dziecinne.Na te słowa nie mogłem się już na niego gniewać za jego naiwność, tylko powiedziałem:– Jeśli słuchałeś, to już wiesz, czego chcę.Idź zatem śpiesznie postarać się o dzban.– On jednak wykręcał się i pytał: – Jaki dzban chcesz, żebym ci przyniósł, panie? Czy ma to być dzban gliniany, czy kamienny, malowany czy też nie malowany, wysoki czy niski, szeroki czy wąski?Uderzyłem go kijem, ale nie mocno, bo serce moje przepełnione było dobrocią dla ludzi, i powiedziałem:– Wiesz doskonale, co mam na myśli, i wiesz, że do tego celu służy jakikolwiek dzban.Nie wykręcaj się więc dłużej, tylko przynieś mi prędko pierwszy lepszy dzban, jaki ci wpadnie w ręce.– Już biegnę – odparł – pędzę, lecę, a to, co mówiłem ostatnio, powiedziałem tylko, żeby ci dać jeszcze trochę czasu do namysłu nad tym, co zamierzasz zrobić.Bo stłuc dzban wespół z kobietą to ważny krok w życiu mężczyzny i nie należy robić tego zbyt pochopnie i bez zastanowienia.Ale naturalnie przyniosę ci dzban, skoro sobie tego życzysz i skoro nie potrafię ci w tym przeszkodzić.Tak więc Kaptah przyniósł nam stary dzban, który śmierdział rybą i który stłukliśmy razem z Mineą.Kaptah był nam świadkiem, gdy staliśmy się mężem i żoną, i Kaptah postawił sobie stopę Minei na karku, i rzekł:– Od tej pory jesteś moją panią i rozkazujesz mi, tak jak mój pan, a może jeszcze bardziej.Mam jednak nadzieję, że nie będziesz mi wylewać gorącej wody na stopy, gdy wpadniesz w gniew.Mam też nadzieję, że używasz miękkich pantofli bez obcasów, nie lubię pantofli z obcasami, bo zostawiają na mojej głowie szramy i guzy.W każdym razie pragnę służyć ci tak samo wiernie jak mojemu panu, bo z jakiejś dziwnej przyczyny serce moje przywiązało się do ciebie bardzo, choć jesteś chuda i piersi twe są małe, i zupełnie nie rozumiem, co mój pan w tobie widzi.Zamierzam też okradać cię tak samo z umiarem, jak dotychczas okradałem mego pana, a kradnąc będę się troszczył o twoją korzyść, nie tylko o moją własną.Powiedziawszy te słowa wzruszył się tak, że znowu zaczął chlipać, przez chwilę nawet zawodził wielkim głosem.A Minea pogłaskała go po plecach i dotknęła dłonią jego tłustych policzków i pocieszała go, aż się uspokoił, po czym kazałem mu pozbierać skorupy dzbana i wypędziłem go z pokoju.Tej nocy spaliśmy z Mineą, jak dawniej.Usnęła w moich ramionach, oddychała przy mojej szyi, a włosy jej pieściły moje policzki.Ale jej nie dotknąłem, bo radość, która nie dałaby jej radości, nie byłaby też żadną radością dla mnie.sądzę nawet, że gdy trzymałem ją w ramionach w taki sposób, nie posiadając jej, radość moja była większa i głębsza, niż gdybym był ją wziął.Nie mam jednak co do tego całkowitej pewności, bo nie wiem, jaka byłaby radość, gdybym ją posiadł.Jedno tylko wiem, że owej nocy chciałem być dobry dla wszystkich ludzi i że w sercu moim nie było jednej złej myśli, i każdy mężczyzna był mi bratem, każda kobieta matką, a każda dziewica siostrą, zarówno w czarnym kraju, jak i we wszystkich czerwonych krajach pod zalanym blaskiem księżyca niebem.Rozdział 4Nazajutrz Minea znowu tańczyła przed bykami, a mnie serce ściskało się z trwogi o nią, ale nie stało się jej nic złego.Natomiast jeden z młodzieńców ześliznął się z czoła byka i upadł na ziemię, a byk rozpruł mu ciało rogami i stratował go racicami.Widzowie wokół całej areny powstali krzycząc głośno i grozy i zachwytu.Gdy byka odpędzono i ciało tancerza niesiono do stajni, kobiety podbiegały, żeby go zobaczyć, i dotykając jego zakrwawionych członków mówiły głośno dysząc: – Co za widok! – A mężczyźni mówili: – Dawno już nie oglądaliśmy tak udanych zawodów! – I wcale nie martwili się ważąc złoto i srebro, żeby wypłacić przegrane zakłady, lecz zaraz zaczęli pić i ucztować w swoich domach, tak że w mieście światła nie gasły do późnej nocy.A żony odłączały się od mężów i zostawały na noc w cudzych łożach, lecz nikt tego nie ganił, bo takie były ich obyczaje.Ja jednak leżałem samotnie na swojej macie, bo nocy tej Minea nie mogła już przyjść do mnie.A wczesnym rankiem wynająłem lektykę i wyruszyłem, żeby towarzyszyć jej do domu boga.Wieziono ją tam w złotym powozie, ciągnionym przez przystrojone w pióra konie, a przyjaciele towarzyszyli jej w lektykach lub pieszo, wśród zgiełku i śmiechu i obrzucali ją kwiatami i zatrzymywali się po drodze, by pić wino.Droga była daleka, wszyscy jednak mieli z sobą jedzenie i zrywali gałązki oliwne, by się nimi wzajemnie wachlować, straszyli owce biednych rolników i wymyślali najrozmaitsze inne kawały.Dom boga leżał na pustkowiu, u stóp góry, blisko brzegu morza, i gdy się tam zbliżyli, przycichli, zaczęli rozmawiać z sobą szeptem i już się nie śmieli.Trudno mi wytłumaczyć, jak wyglądał ten dom boga, gdyż był to niewielki pagórek, na którym rosła trawa i kwiaty i który zmieniał się stopniowo w górę.Wejście na pagórek zamknięte było wielkimi miedzianymi wrotami, przed którymi stała mała świątyńka, gdzie odbywała się uroczystość i gdzie mieszkali strażnicy domu boga.Uroczysty pochód dotarł tam wieczorem i przyjaciele Minei wysiedli z lektyk i porozsiadali się na trawie wokoło, jedli i pili, płatali sobie nawzajem figle, zapomniawszy już o podniosłym nastroju, który owładnął nimi, gdy zbliżali się do domu boga, bo Kreteńczycy o wszystkim zapominają szybko.Gdy się ściemniło, zapalili pochodnie i wesoło paplali z sobą w krzakach, i z mroku słychać było krzyki kobiet i śmiech mężczyzn [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl