RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Towarzystwo Ochronne “Gwiezdny Czas”, spółka cywilna finansowana z zasobów zmarłych osób prawnych wchodzących w jej skład, obecnie rozwiązana na Ziemi, dokonała już transferu swych członków, ruchomości oraz zobowiązań do Zjednoczonej Mnogości Sandoval.Główny przedstawiciel Mnogości Sandoval, Thomas Sandoval-Rice oświadczył, iż głowy znajdują się pod legalną kontrolą jego Zjednoczonej Mnogości, podlegającej.Utrzymany w tym tonie komunikat obejmował kolejne osiem tysięcy słów tekstu oraz cztery minuty zarejestrowanych wywiadów.Skończył się absolutnym przebojem, którym był wywiad z Pauliną Grandville, senatorem z Puerto Rico: “Jeśli mieszkańcy Księżyca mogą po prostu ignorować odczucia i pragnienia ich ziemskich przodków” – mówiła Grandville – “może to postawić pod znakiem zapytania całą strukturę dotychczasowych relacji między Ziemią a Księżycem”.Przełączyłem się na linię Thomasa.– To zadziwiające – powiedziałem.– Bynajmniej – odparł Thomas.– Przejrzałem przekazy holo z Ziemi na Księżyc oraz ziemską prasę.To wszystko jest teraz w twoim zbiorniku informacji.– Proszę pana, czytałem przez całą noc.Thomas przeszył mnie wzrokiem.– Nie oczekiwałem od ciebie ani odrobinę mniej.Pamiętaj, że nie mamy dużo czasu.– Mógłbym nieco sprecyzować moje poszukiwania, gdyby pozwolił mi pan poznać pańską strategię, pański plan bitwy.– Nie mam jeszcze żadnego, Mike.I ty także nie powinieneś mieć.To są dopiero początkowe rundy.Pamiętaj, nigdy nie strzelaj z broni, dopóki nie wybierzesz celu.– Czy wiedział pan wcześniej o tym, że Kalifornia może kazać Puerto Rico zrobić coś takiego?– To była tylko pojedyncza wzmianka, nic poza tym.Niestety, moje źródła informacji zamilkły.Obawiam się, że nie usłyszę już więcej ziemskich plotek.Jesteśmy zdani tylko na siebie.Chciałem zapytać go, dlaczego źródła informacji zamilkły, ale czułem, że wykorzystałem już przysługujący mi limit pytań.Jeszcze nigdy w życiu nie zetknąłem się z problemem, którego implikacje miały zasięg międzyplanetarny.Po osiemnastu godzinach wypełnionych rzetelnymi studiami nie czułem się mądrzejszy niż na początku, chociaż głowę miałem pełną faktów; na temat Task-Felderów, na temat przewodniczącej Rady i jej zastępczyni oraz jeszcze większej liczby faktów na temat logologii.Byłem przygnębiony i zły.Siedziałem przez godzinę z głową wspartą na dłoniach, rozmyślając dlaczego cały świat nagle wali się jakby prosto na mnie.Miałem w końcu choćby cząstkową odpowiedź na krytyczne uwagi Thomasa pod moim adresem.Nie posiadając cechy zwanej intuicją nie sądziłem, by ktokolwiek, nawet nią obdarzony, mógł przewidzieć taki rezultat przedsięwzięcia Rho.Uniosłem głowę, by odpowiedzieć na sygnał z prywatnej linii, łączący mój apartament z innymi kwaterami dla gości.– Mam bezpośrednie wezwanie z Kosmoportu Jin dla pana Mike’a Sandovala – usłyszałem.– To ja.Sekretarka połączyła mnie z Kosmoportem.Ujrzałem przed sobą holograficzny obraz Fiony Task-Felder, przewodniczącej Rady.– Panie Sandoval, czy mogłabym zająć panu kilka minut?Byłem oszołomiony.– Przepraszam, nie oczekiwałem.połączenia.W każdym razie nie tutaj.– Lubię pracować w sposób bezpośredni, szczególnie gdy moi podwładni zawalają sprawę, co, jak sądzę, zrobiła Janis.– Ach.tak?– Czy może pan zatem poświęcić mi kilka minut?– Proszę, pani Prezydent.Choć wolałbym raczej, by przeprowadziła pani rozmowę z naszym głównym przedstawicielem, z którym możemy się połączyć.– Wolałabym tego nie robić, panie Sandoval.Chodzi tylko o kilka pytań i być może będziemy w stanie wszystko naprawić.Fiona Task-Felder różniła się od swej zastępczyni bardziej niż można sobie było wyobrazić w najśmielszych oczekiwaniach.Z pewnością dawno przekroczyła sześćdziesiątkę i miała siwe włosy.Jej muskularna budowa świadczyła o wielu godzinach starannych codziennych ćwiczeń.Pod krótką, oficjalną tuniką ze znakiem Rady miała na sobie zwykły, elastyczny strój.Wyglądała na osobę pełną energii, przyjacielską i opiekuńczą.Była przystojną kobietą, choć jej wygląd był niemal przeciwieństwem wystudiowanej i sztucznej surowości Janis Granger, nie mówiąc oczywiście o różnicy wieku.Powinienem był mieć nieco więcej rozumu w głowie, ale, nie podejrzewając nic, powiedziałem wówczas:– W porządku.Postaram się odpowiedzieć najlepiej, jak potrafię.– Dlaczego pańska siostra chciała mieć te głowy?– Już to wyjaśnialiśmy.– Zrobiliście to w sposób, który prawdopodobnie zadowolił wyłącznie was samych.Dowiedziałam się, że są wśród nich wasi dziadkowie.przepraszam, wasi pradziadkowie.Czy to jest prawdziwy powód?– Nie sądzę, żebyśmy mogli teraz dyskutować na ten temat, a w każdym razie nie pod nieobecność mojej siostry, a przede wszystkim naszego dyrektora.– Staram się to zrozumieć, panie Sandoval.Sądzę, że powinniśmy zaaranżować nieformalne spotkanie, bez jakiejkolwiek ingerencji ze strony zastępów przedstawicieli Rodzin i szybko naprawić to, co się stało, zanim ktoś inny wyolbrzymi ten konflikt ponad wszelką miarę.Czy to możliwe?– Sądzę, że Rho mogłaby wyjaśnić.– Dobrze, w takim razie proszę ją sprowadzić.– Przykro mi, ale.Przybrała wyraz twarzy świadczący o czymś w rodzaju macierzyńskiej irytacji, tak jakbym był jej nieposłusznym synem lub niesfornym kochankiem.– Stwarzam panu unikalną możliwość załatwienia tego zgodnie ze starą księżycową tradycją pertraktacji twarzą w twarz, bez udziału polityków [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl