RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może nawet udzielenie jej nagany.Albo wylanie z pracy.Być może pracowniczka ta będzie musiał pójść do domu i powiedzieć swojej owdowiałej matce oraz trojgu rodzeństwu, dla których stanowiła jedyne źródło utrzymania, że straciła posadę, a wszystko dlatego, iż nieopatrznie zadarła z Ważnym Panem Milionerem.Fakt, że nie wiem w jaki sposób to wszystko przebiega, nie oczyszcza mnie z wszelkiego zła, jakiego dokonuje się w moim imieniu i przy użyciu moich pieniędzy.Być może jedyną różnicą pomiędzy mną a Roz jest to, jak daleko każde z nas zdecydowało się wyjść poza ustaloną granicę i na ile szczerze mówimy o swoich pragnieniach.Ja na przykład mówię sobie, że nigdy nie szukałem władzy, że nie dbam o pieniądze, że interesuje mnie robienie wyłącznie dobrych rzeczy.Ta kobieta z firmy wynajmującej samochody w Nowym Jorku była wyjątkowo upierdliwa.Najprawdopodobniej wcale nie straciła pracy, a być może nawet nigdy więcej nie usłyszy o całej sprawie.Ale tego Quentin nie wiedział.Podobnie jak Roz nie miała najmniejszego pojęcia o tym, jaką krzywdę wyrządza ludziom, których kontroluje.Tamten prywatny detektyw, który poleciał do Kalifornii i w jakiś sposób zdołał rozkopać grób dziewczynki, która zmarła ponad dwadzieścia lat temu, by wyjąć z niego kawałek jej ciała, nie mógł się przed tym powstrzymać, ale teraz musiał żyć ze świadomością, że popełnił coś tak ohydnego.Ale czy istniała tylko ta jedna różnica pomiędzy nimi? Ta, że ona w ogóle nie zastanawiała się nad tym co zrobiła, a on tak, i nawet czuł się trochę winny.Ale skąd mógł wiedzieć, że ona nie czuje się winna? Może wciąż dręczyły ją wyrzuty sumienia, ale parła dalej, ponieważ wiedziała, że robi dobrze.Chciała zjednoczyć świat pod jednym rządem.Raz na zawsze skończyć z wojnami.Tak by już nigdy więcej nie było Bośni ani Rwandy, Somalii ani Czeczenii.Pokój w Libanie.Chiapas wolne od korupcji i przemocy.Kolumbia bez narkotykowych karteli.Radosne święto wolności na Placu Tiananmen.Koniec machlojek w Zairze.Koniec morderczych jatek w Haiti.Jeśli to były marzenia Roz, jakim prawem mógł twierdzić, że zmarnowane życie kilkorga ludzi nie było uczciwą ceną za powszechne dobro, jakie pragnęła osiągnąć? W czym różniły się jej działania od polityki rządu powołującego żołnierzy i wysyłającego ich by ginęli w słusznej sprawie? Bo przecież istniały słuszne sprawy.Dlaczego więc sprawa tego dziecka nie miała być słuszna, tak jak inne?Już niemal uwierzył, że z moralnego punktu widzenia nie istniała żadna różnica pomiędzy nim a Roz.Że nie miał prawa jej osądzać.Że wszystko sprowadzało się do walki o przeżycie.Do prawa dżungli.Po jej stronie znajdowały się moce przewyższające wszystko, czym dysponował Quentin.Po jego stronie zaś wszelkie przewagi, jakie ma wiek i doświadczenie nad krótkowzroczną i impulsywną młodością.Ale pod względem moralności nic ich nie różniło.Albo nawet gorzej - realizacja nadziei całego świata zależała od jej zwycięstwa, natomiast jeśli jemu uda się doprowadzić ją do klęski, ta bardzo obiecująca nadzieja na przyszłość zostanie zaprzepaszczona.Nie, nie, nie, krzyczał do siebie w głębi duszy.To nie tak.To wszystko kłamstwo.Ale nie potrafił wymyślić nic, co upewniłoby go w owym przekonaniu.Czy to ona drąży mój umysł takimi wątpliwościami? Sukub nie wystarczył, więc spróbujmy zażyć chłoptasia inaczej.Ale to nie działało w taki sposób.Wiedźmy umiały sprawić, że ludzie widzieli to, co nie istniało.Potrafiły rzucać uroki i wymuszać na ludziach posłuszeństwo.Mogły kazać ludziom zapominać niektóre rzeczy.Ale nie mogły wejść w umysł Quentina i tak nim pokierować, by myślał w żądany sposób, gdyż w przeciwnym razie nigdy nie potrafiłby się uwolnić od wiary w istnienie Madeleine, kiedy wróciła do niego i nawiedziła go w łóżku.Te wątpliwości były jego własnym tworem.Wciąż pozostawał sobą, a w jego umyśle nie pojawił się żaden intruz.Roz nie może mnie zmusić abym myślał w inny sposób, ale na pewno może widzieć moje myśli.Oznacza to, że jeśli chcę zachować jakiekolwiek szansę na powstrzymanie jej, nie mogę pozwolić sobie na myślenie o swoim planie.Co oznacza, że nie mogą, mieć żadnego planu.Co z kolei oznacza, że równie dobrze mogę się od razu poddać, ponieważ ona na pewno ma plan całej gry, w której dla mnie przewidziała rolę pionka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl