[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od razu ci zresztÄ… powiem, że ona nawet o tymnie wie, to ja jestem taka upiornie mÄ…dra, bo mam doÅ›wiadczenie i patrzÄ™ z boku.A powiedzmy sobie szczerze, nie każdy i nie wszystko zniesie. Ja nie mam nic przeciwko jej szmerglom! zaprotestowaÅ‚ Bartek energicznie. Niech sobie gra w kasynie, ile jej siÄ™ podoba! Na wyÅ›cigach też.Sam z przyjemno-Å›ciÄ… zagram czasem w pokera albo w brydża! Ale tu ma pracÄ™, a tu hazard, nie widzÄ™miejsca dla siebie pomiÄ™dzy jednym a drugim! Od czasu do czasu chciaÅ‚bym siÄ™ poczućważniejszy od czegokolwiek, nie mówiÄ™ ciÄ…gle, ale czasem, w koÅ„cu nie zawsze nam siÄ™zbiega, zajÄ™ci bywamy na zmianÄ™, może ona by też mogÅ‚a.No, nie wiem co, jakoÅ› siÄ™przystosować.?Bardzo dobrze wiedziaÅ‚am, w czym leży sedno rzeczy.Z szalonym wysiÅ‚kiem spró-bowaÅ‚am przypomnieć sobie siebie, kiedy byÅ‚am w wieku Martusi.Też chciaÅ‚am miećdzieci.nic podobnego, już je miaÅ‚am.Ale ten ukochany facet.Aż mi Å›cierpÅ‚a skórana plecach, kiedy zamajaczyÅ‚o mi nagle wspomnienie, dla niego straciÅ‚am wystrzaÅ‚oweDerby na wyÅ›cigach.174 Otóż to powiedziaÅ‚am stanowczo, nie wyjawiajÄ…c genezy poglÄ…du. Tak nor-malnie to owszem, masz racjÄ™, ona ciÄ™ chce.Rzetelnie.Boi siÄ™.Też rzetelnie.SÄ… takiechwile.takie nastroje.takie okolicznoÅ›ci.kiedy namiÄ™tność trzeba uszanować i jed-na osoba dziÄ™ki temu drugÄ… osobÄ™ kocha podwójnie.Poczwórnie.Stokrotnie! Wez cho-ciażby wÄ™dkarza, szalu dostaÅ‚ z tymi cholernymi rybami, żonÄ™ i dzieci zostawiÅ‚ w Å›rod-ku, na przykÅ‚ad, przeprowadzki, zÅ‚apaÅ‚ co czy nic, bez znaczenia, ona nie ma pretensji,nie przestaÅ‚ jej przez to kochać, a wrÄ™cz przeciwnie, zaczÄ…Å‚ wielbić jak bóstwo.Z drugiejstrony, skoro już musi na te ryby, niechby jej chociaż wynalazÅ‚ jakiego silnego do no-szenia. Nie chodzÄ™ na ryby powiedziaÅ‚ Bartek ponuro. Ale może potrafisz takiego zrozumieć? A w ogóle jest to kwestia organizacji, a je-żeli dla siebie wzajemnie ma siÄ™ wiÄ™cej czasu, a ogólnie toleruje siÄ™ namiÄ™tnoÅ›ci nie-szkodliwe, a zasadniczo wzajemnie siebie siÄ™ chce. Wcale nie wiem, czy ona mnie chce. GÅ‚upi jesteÅ›! wrzasnęłam okropnie, w peÅ‚ni Å›wiadoma wÅ‚asnych poglÄ…dów, ża-den chÅ‚op nie jest wart rezygnacji z namiÄ™tnoÅ›ci życiowych, ale tego mu przecież niepowiem i broÅ„ Boże, nie przypiszÄ™ czegoÅ› podobnego Martusi, wiÄ™c co wÅ‚aÅ›ciwie mamz nim zrobić. Ona chce mieć dzieci! Z tobÄ…!!!Bartek jakoÅ› drgnÄ…Å‚ gwaÅ‚townie. Dużo.? Co dużo? Tych dzieci.OchÅ‚onęłam i znów siÄ™ zakÅ‚opotaÅ‚am.PrzesadziÅ‚am może.? Ja uważam, że dwoje to minimum.Ona może uważać inaczej.Ale zwracam ciuwagÄ™, jeÅ›li jej powiesz, że ja ci to powiedziaÅ‚am, bÄ™dÄ™ musiaÅ‚a ciÄ™ zabić.JÄ… chyba też,bo stanie siÄ™ ostatnim Å›wiadkiem mojej nielojalnoÅ›ci.A i tak do koÅ„ca życia nie opusz-czÄ… mnie wyrzuty sumienia.Bartek milczaÅ‚ i widać byÅ‚o, jak w Å›rodku lÄ™gnie mu siÄ™ coÅ› interesujÄ…cego. JesteÅ› pewna? Czego? Tych dzieci.Ryzyk-fizyk. Jestem.Bo co? Nie lubisz dzieci? Nie, nic.LubiÄ™.PodtrzymaÅ‚aÅ› mnie na duchu.ZaterkotaÅ‚ domofon, nasza pogawÄ™dka od serca skoÅ„czyÅ‚a siÄ™ definitywnie.Jako pierwszy zdążyÅ‚ mój plenipotent, którego pogoniÅ‚am informacjÄ…, że zaraz tu siÄ™zacznie wiÄ™ksze piekÅ‚o, okazaÅ‚o siÄ™, że wÅ‚aÅ›nie z Bartkiem należaÅ‚o uzgodnić jakieÅ› pra-175wa autorskie do rysunków, zgodziÅ‚am siÄ™ na wszystko, bo i tak siÄ™ na tym nie znaÅ‚am,w ostatniej chwili podpisaliÅ›my brudnopis umowy, po czym znów zaterkotaÅ‚o.Martusia w drzwiach padÅ‚a mi na szyjÄ™. Pisz! Pisz natychmiast! Mamy podpisany kosztorys! Wrednego Zbinia autentycz-nie diabli wziÄ™li! ZrezygnowaÅ‚ ze stanowiska! Zaakceptowane! Robimy! Robimy! Gdziemasz tego szampana.?!!!Mój plenipotent do sprawy byÅ‚ przygotowany.Nie zamierzaÅ‚am siÄ™ wtrÄ…cać w kwe-stie, powiedzmy, urzÄ™dowe, z osób towarzyszÄ…cych Martusi, jedna miaÅ‚a blisko dwametry wzrostu, kazaÅ‚am osobie wyjąć z sza4ài kieliszki, bo sama musiaÅ‚abym wÅ‚azićna schodki.ButelkÄ™ wetknęłam w rÄ™ce Bartkowi, po krótkim namyÅ›le wetknęłam mui drugÄ….Powolutku zaczynaÅ‚o mi być wszystko jedno, do mnie należaÅ‚a treść serialu,a nie okolicznoÅ›ci towarzyszÄ…ce [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]