RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej postępy nie zachwycają go w tym samym stopniu, co Michaela i mnie.Gdy zaszłam w ciążę martwiłam się, że Richard nie interesuje się dziećmi.Poprosiłam go o pomoc przy budowie miniaturowego laboratorium, w którym moglibyśmy przeprowadzić analizę kodu genetycznego Katie.Zadanie to wymagało korepetycji z chemii, zdobycia pewnych informacji od Ramów i stworzenia skomplikowanej aparatury medycznej.Bardzo mu się to spodobało.Mnie także, bo przypomniałam sobie studia medyczne i wielogodzinne sesje w laboratorium.Pracowaliśmy przez dwanaście, czasami nawet czternaście godzin dziennie, zostawiając Simone pod opieką Michaela (która była z tego bardzo zadowolona).o naszej pracy często dyskutowaliśmy do późnej nocy.Jednak w dniu, gdy otrzymaliśmy wynik ze zdziwieniem stwierdziłam, że Richarda bardziej cieszy prawidłowe funkcjonowanie naszego sprzętu niż zdrowie naszej drugiej córeczki.Byłam po prostu zaszokowana.Nie wyglądał na uradowanego informacją, że dziecko jest dziewczynką, nie cierpi na zespół Downa czy Whittinghama i nie jest obciążone dziedzicznie skłonnością do zapadania na raka.Rozpromienił się dopiero wtedy, gdy przyznałam, że stworzony przez niego system przeprowadził testy szybko i z dużą dokładnością.Jakim dziwnym człowiekiem jest mój mąż! O wiele lepiej czuje się w świecie matematyki niż wśród innych ludzi.Michael także dostrzegł dziwne zachowanie Richarda.Namówił go na stworzenie większej ilości zabawek dla Simone, podobnych do prześlicznych lalek, jakie zrobił tuż przed urodzeniem Katie.Lalki Richarda to ulubione zabawki Simone.Potrafią chodzić i wykonują kilkanaście poleceń wydawanych głosem.Pewnej nocy, gdy Richard był w znakomitym humorze, zaprogramował robota TB, żeby z nimi rozmawiał.Simone śmiała się niemal histerycznie, gdy TB zapędził lalki w kąt pokoju, po czym zaczął recytować miłosne sonety Szekspira.Ale w ciągu ostatnich dwóch tygodni nawet TB nie był w stanie go rozweselić.Mój mąż cierpi na bezsenność i jest apatyczny.Przestaliśmy się kochać.Przed trzema dniami wyszedł wczesnym rankiem (w Ramie także był świt; co jakiś czas nasz ziemski czas pokrywa się z ramańskim) i nie było go przez cały dzień.Po powrocie spytałam go, co robił.Powiedział, że siedział przy murze okalającym Nowy Jork i patrzył na Morze Cylindryczne.Potem zmienił temat.Michael i Richard są przekonani, że nikt inny nie mieszka na wyspie.Ostatnio Richard aż dwukrotnie odwiedził ptasią grotę, która wygląda na opuszczoną.Wejście do jaskini ośmiornic ma teraz skomplikowany system krat.Przez ostatnie kilka miesięcy Richard obserwował tę okolicę za pomocą zdalnie sterowanych kamer i twierdzi, że od dawna nikt tam nie wchodził.Przed kilkoma miesiącami mężczyźni złożyli łódź, a potem przez dwie godziny żeglowali po Morzu Cylindrycznym.Wraz z Simone czekałyśmy na nich na brzegu.Bojąc się, aby bioty nie potraktowały łodzi jako “śmieci" (najprawdopodobniej postąpiły tak z naszą drugą łodzią; do dziś nie wiemy, co się z nią stało) ponownie rozebrali łódź i przenieśli ją do naszej groty.Richard wielokrotnie powtarzał, że popłynie na południe, przepłynie Morze Cylindryczne i sprawdzi, gdzie najłatwiej można by się wspiąć na wysokie urwisko.Nasza wiedza o Południu Ramy jest szczątkowa i opiera się głównie na zdjęciach zrobionych przez zdalnie sterowane sondy wysłane z pokładu Newtona.Zbadanie Południa z pewnością byłoby rzeczą interesującą; może dowiedzielibyśmy się, co się stało ze wszystkimi ośmiornicami? Ale na razie nie chcemy podejmować takiego ryzyka.Myślę, że Michael O'Toole jest zadowolony z naszego życia w Ramie, zwłaszcza od czasu gdy Richard zainstalował komputer ułatwiający porozumiewanie się z systemem operacyjnym statku.Mamy także dostęp do wiedzy encyklopedycznej zgromadzonej na pokładzie wojskowego Newtona.Ostatnio Michael sporo czasu poświęca studiowaniu historii sztuki.Rozmawiamy o Medicich, papieżach w okresie renesansu, o Michale Aniele i Rafaelu; jednym słowem rozmawiamy o - moim zdaniem - najciekawszym okresie w sztuce.Michael godzinami bawi się z Simone, jest dobry i cierpliwy.W swoim elektronicznym notesie zapisuje jej postępy.Simone rozpoznaje już dwadzieścia jeden liter (choć czasami mylą się jej C i S, Y i V oraz - czego nie rozumiem - ma kłopoty z zapamiętaniem litery K); w “dobre" dni liczy nawet do dwudziestu.Oprócz tego rozpoznaje rysunki przedstawiające ptaki, ośmiornice i cztery najczęściej spotykane rodzaje biotów.Zna także imiona dwunastu apostołów - co niezbyt uradowało Richarda [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl