RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Joe wrócił do komisariatu, żebyzaprotokołować towar Clementa (każdy drobiazg przydaje się na koniec roku, kiedy trzebawykazać się skutecznością) i przygotować się do jutrzejszego wystąpienia w sądzie.Co prawdaposiedzenie odwoływano już trzy razy, ale tym razem mogło być inaczej.Carlyle także myślał opowrocie do domu albo pójściu na siłownię.Uświadomiwszy sobie, że wciąż stoi przed nimwhisky, opróżnił szklankę jednym haustem.Przez moment zastanawiał się nad następną, wkońcu jednak zrezygnował i ruszył do wyjścia, wstępując po drodze do toalety.Gdy znalazł się na dworze, oblepiło go brudne, parne popołudnie.Czuł, jak pot perli sięna jego czole.Niedaleko ktoś rozkopywał ulicę i warkot młota pneumatycznego jeszcze bardziejzirytował inspektora.Wciąż próbując ułożyć sobie w głowie jakiś plan, wyjął z kieszeni prywatny telefon.Nokia 2630 była najtańszym i najpopularniejszym modelem aparatu na kartędostępnym na rynku.Carlyle kupił go za gotówkę i doładowywał za gotówkę w przypadkowychpunktach oddalonych zarówno od jego mieszkania, jak i od pracy.Nie pokazywał jej wtowarzystwie, a numer znało tylko kilka osób.Mimo to co trzy lub cztery miesiące zmieniałzarówno aparat, jak i kartę SIM.Nie gwarantowało to pełnej dyskrecji, ale przynajmniej miałpewność, że nikt nie kontroluje jego rozmów.Dzięki temu mógł cieszyć się choć odrobinąprywatności, a to warte było dodatkowego zachodu i kosztów.Przeszedł przez ulicę, stanął na rogu Brick Lane i Chicksand Street i zaczął przesuwaćpalcem wzdłuż listy nazwisk.Zatrzymał się przy DS i nacisnął guzik.Reakcja była natychmiastowa. Tak? Dominic? To ja. Nikt inny nie mówił do niego  Dominic. Co mogę dla ciebie zrobić?  Ton jego głosu był neutralny, może nie nieufny, ale i nieserdeczny. Chciałbym pogadać. O czym? Chodzi mi tylko o kilka ogólnych informacji.Nic związanego z tobą. Dlaczego nie pogadasz ze swoim kumplem Clementem?Boże, skąd on może o tym wiedzieć? Jest jakimś pieprzonym telepatą? Już z nim rozmawiałem.Przesuwam się po prostu w górę łańcucha pokarmowego.W głośniku rozległo się westchnienie i jakieś przytłumione dzwięki w tle. Dobra, spotkajmy się tam gdzie zawsze, za godzinę.Spotkali się z Simpson w pokoju na czwartym piętrze Portcullis House, wartego dwieście trzydzieści pięć milionów funtów biurowca dla posłów, położonego naprzeciwko Izby Gmin, popółnocnej stronie mostu Westminster.Ze względu na bliskość wyborów biurowiec był prawiepusty.Na szczęście wyglądało na to, że pani komisarz gotowa jest zrobić wszystko, czego odniej zażądają.Od razu obiecała im całkowitą blokadę informacji w mediach,  lepszą niż wtedy,gdy premier& .Edgar przerwał jej łagodnym machnięciem ręki. I tak wszyscy o tym wiedzieli  powiedział. Może w Westminsterze  odparła uprzejmie. Ale do mediów nic się nie przedostało. A kogo obchodzi, czy coś jest w mediach, skoro wszyscy twoi znajomi i tak o tymwiedzą?  parsknął Xavier. Owszem  przytaknęła nerwowo Simpson, gotowa mimo wszystko bronić swojejpozycji. Ale tutaj sytuacja wygląda trochę inaczej. Rzeczywiście. Edgar uśmiechnął się łaskawie.Xavier obserwował, jak jego brat przechodzi na tryb wyborczy.Widział to już mnóstworazy w sytuacjach, gdy potrzebowali czyjejś pomocy.Czas rzucić trochę ochłapów maluczkim. Ma pani całkowitą rację. Edgar uśmiechnął się jeszcze szerzej. W rzeczy samej. Xavier skinął głową. W najlepszym interesie wszystkich zamieszanych w tę nieszczęsną i trudną sprawę,szczególnie ofiar i ich rodzin, leży jak najszybsze zakończenie śledztwa  ciągnął Edgar.Dlatego całkowita blokada informacji to rzeczywiście dobre rozwiązanie. Tak  zgodziła się z nim Simpson. To ułatwi pani ludziom złapanie tego szaleńca. Już im to wyjaśniłam  zapewniła pani komisarz. Jestem pewny, że nasi ludzie też będą mogli pani pomóc  dodał łagodnie Edgar.Nasi ludzie.Simpson w milczeniu przyjęła zawoalowaną wiadomość, że William Murray będzieśledził poczynania Carlyle a i informował o wszystkim Edgara. Ten inspektor Carlyle  zaczął Edgar swobodnym tonem  wydaje się dość&nietypowy.Simpson w końcu podniosła głowę i próbowała się uśmiechnąć, choć wyglądała tak,jakby cierpiała na zaparcie. Miewał różne problemy, to prawda [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl