[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyglądało to, jakby leżał na wznak naniewidzialnym materacu.Rozmyślał - ale tylko rozmyślał - o tym, czy nie powinien wstaći przejść do sterowni.Dotyk chłodnego metalu sprawiał mu prawdziwą ulgę.- Musiałem - przyznał, mając nadzieję, że mały robot nie zmierza tam, dokąd Lando70@ Lando Calrissian i Ogniowicher Oseonaobawiał się, że zmierza.- Konieczność natury fizjologicznej.- A zatem to właśnie wtedy się stało, mistrzu - oznajmił android.- Ktoś zaprogramowałkomunikator w taki sposób, żeby funkcjonował jako system chłodzenia.Może ci się towydać dziwne, ale gdybyś nadal starał się mnie wywoływać, nie zacząłbyś się piec jakna rożnie.Lando pokręcił głową, a potem chwycił wspornik pokładu i z trudem przyjął pozycjęsiedzącą.- To trochę niezrozumiałe, nawet jak na figiel - powiedział.- Jak myślisz, które z nichmogło mi go spłatać?- Bassi Vobah pomogła ocalić ci życie.- Kiedy nie miała innego wyjścia - zauważył hazardzista.- Daj spokój.Chciałbym cośzapalić.Czy sądzisz, że skręciłbym jakiegoś papierosa z jednego z tych pokruszonychcygar, które wciąż są w sejfie?- Dlaczego miałbyś to robić, mistrzu?- Ponieważ nie wiem, do czego jeszcze mogą mi się przydać.Następną sprawą, którą trzeba było się zająć - po przygotowaniu czegoś do jedzenia- okazało się ustalenie, gdzie się znajdują.Walka, jaką stoczył Lando z tajemnicząeskadrą myśliwców, zmusiła go do wykonywania wielu zwrotów i zmian kursu, a takżepokonywania odległości, których nawet nie był w stanie zmierzyć.Korzystając z pomocyVuffiego Raa, hazardzista spędził sporo czasu przed konsoletą nawigacyjnego komputera.Starał się rozwiązać tę zagadkę.- To urządzenie jest do niczego, mistrzu - stwierdził w końcu Vuffi Raa.- Wykończyło jepromieniowanie.Muszę wyznać, że wskutek tego czuję się dziwnie nieswojo.Pomimoto gwiezdne katalogi pozwoliły mi na uzyskanie pewnej informacji.Ta asteroida nie jestwprawdzie zamieszkana, ale została skatalogowana.Lando Calrissian, siedzący w sterowni Sokoła obok małego androida, ze zdumienia ażpodskoczył i wyprostował się na fotelu pilota.- Co takiego? - zapytał.- Czy to znaczy, że wiesz, gdzie się znajdujemy?- Znam numer katalogowy i kilka innych szczegółów dotyczących asteroidy, na której -czy też w której - się ukrywamy.Nie mógłbym jednak dokładnie określić miejsca, gdzie tabryła znajduje się w tej chwili.Znam wprawdzie parametry jej orbity, ale teraz wszystkow tym systemie zależy od wielu czynników, rzecz jasna, nie wyłączając siły ciążenia.- Siły ciążenia?- Oczywiście, mistrzu.Przewidywanie, w jakim punkcie przestworzy znajdzie się w pewnejchwili określone ciało, wymaga rozwiązania geometrycznej łamigłówki i uwzględnieniawpływów miliardów czynników.W każdej innej porze, kiedy nie szaleje Ogniowicher,można byłoby skorzystać z baz danych dalekosiężnych czujników - nieustannie zbieranychi aktualizowanych co godzina.Teraz jednak, jak sam rozumiesz.- Rozumiem.Lando obrócił jakieś pokrętło i nastawił siłę ciążenia w sterowni na najmniejszą wartość- na tyle, żeby móc skręcić papierosa.Zapalił go, po czym ponownie zmniejszył ciążeniei usiadł wygodniej na fotelu.W tym czasie jego umysł pracował jak szalony.- Kiedy w końcu wydostaniemy się z tej szczeliny, nie będziemy mogli prowadzić nawigacji- mruknął, bardziej do siebie niż do małego robota.Vuffi Raa zgodził się z nim i dodał:- Teraz jednak, mistrzu, kiedy wzmocniłeś te ochronne pola, będą mógł ci pomagać owiele skuteczniej.Kłopot w tym, że nie mamy pojęcia, dokąd lecieć.- Ale wciąż dysponujemy twoim programem zliczającym, prawda?Nie zastanawiając się nad tym, co robi, Lando strącił słupek popiołu z końca papierosa.71@ Lando Calrissian i Ogniowicher OseonaSiwoszary walec poszybował w bok, żeby w końcu osiąść na srebrzystym torsie małegoandroida.Vuffi Raa równie niedbałym ruchem strącił go z błyszczącej powierzchni.Popiółrozproszył się i zniknął im z oczu.- Tak, mistrzu, ale na samym końcu programu, kiedy uciekałeś przed tymi myśliwcami,mam coś, co przypomina wielką kulą zasupłanych zawijasów.- Czy potrafiłbyś ocenić, jak wielką?- Ależ tak, bez trudu.Chociażby na podstawie poboru mocy, jeżeli nie przy pomocyczegokolwiek innego.- A zatem znamy swój margines błędu.Polecimy dalej tym samym kursem, jakbyśmynie wykonywali żadnych dziwnych manewrów ani uników.Będziemy rozglądali się pookolicy, czy nie zobaczymy gdzieś obszaru przestworzy, w którym mogłaby zmieścić sięposiadłość Bohhuaha Mutdaha.- Obawiam się, że nic z tego, mistrzu odparł mały robot.- Chociażby dlatego, że owakula nie miałaby cały czas takiej samej wielkości.W miarę zbliżania się do słońca, jejrozmiary się powiększą, ponieważ będzie wzrastał margines prawdopodobnego błędu.Podczas trwania Ogniowichru nie sposób dokładnie określić parametrów dryfu, a.- Czy twój katalog zawiera jakieś dane, dotyczące asteroidy z rezydencją bilionera?- Pięć Tysięcy Siedemset Dziewięćdziesiątki Dwójki? Oczywiście, że tak, mistrzu.Ja.- A zatem powinien zawierać również jakieś informacje na temat innych, krążącychw pobliżu asteroid takie jak choćby dziwaczny kształt tej, w której się ukrywamy.Będziemy zbliżali się do każdej na tak małą odległość, jak to możliwe, a potem lecieli odjednej do drugiej i szukali dopóty, dopóki nie odnajdziemy tej właściwej.- Zgadzam się z tobą, mistrzu.Nie widzę innego wyjścia.- Ja także nie.A teraz, skoro jesteśmy tu sami i chyba nikt nas nie słyszy, możeporozmawiamy na temat tego, kto tym razem dybie na moje życie.- Jesteśmy i tak spóznieni prawie cały dzień - zaprotestowała oburzona Bassi Vobah.Kapitan i pasażerowie przebywali znów w świetlicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]