RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tym czasie przypuszczano już, że atomy wcale nie są niepodzielne.Kilka lat wcześniej członek Trinity College, Cambridge, J.J.Thomson, wykazał istnienie cząstki materii zwanej elektronem, o masie mniejszej niż jedna tysięczna masy najlżejszego atomu.Jego aparat doświadczalny przypominał dzisiejszy kineskop: rozgrzany do czerwoności drucik emi­tował elektrony, które — jako cząstki z ujemnym ładunkiem elektrycz­nym — można było przyśpieszyć za pomocą pola elektrycznego w kie­runku pokrytego fosforem ekranu.Kiedy elektrony uderzały w ekran, pojawiały się błyski światła.Rychło przekonano się, że elektrony muszą pochodzić z samych atomów, a w 1911 roku inny brytyjski uczony, Ernest Rutherford, udowodnił ostatecznie, iż atomy posiadają wewnętrz­ną strukturę: składają się z małego, dodatnio naładowanego jądra i krążą­cych wokół niego elektronów.Rutherford doszedł do tego wniosku, ba­dając rozproszenie cząstek alfa w zderzeniach z atomami (cząstki alfa to dodatnio naładowane cząstki emitowane przez promieniotwórcze atomy).Początkowo sądzono, że jądra atomowe zbudowane są z elektronów i pewnej liczby cząstek o ładunku dodatnim, nazwanych protonami (proton po grecku oznacza “pierwszy"), ponieważ uważano, że proton jest podstawową cząstką materii.Ale w 1932 roku kolega Rutherforda z Cambridge, James Chadwick, odkrył w jądrze jeszcze inną cząstkę, zwaną neutronem, mającą niemal taką samą masę jak proton, lecz po­zbawioną ładunku elektrycznego.Za to odkrycie Chadwick otrzymał Na­grodę Nobla i został wybrany Mistrzem Gonville i Caius College w Cam­bridge (do którego i ja dziś należę).Później musiał zrezygnować z tej funkcji z powodu sporów toczących się pomiędzy członkami college'u.Te ostre scysje trwały tam od czasu, kiedy grupa młodych naukowców, powróciwszy z wojny, doprowadziła w drodze wyborów do usunięcia wielu starszych kolegów ze stanowisk, które dzierżyli przez długie lata.To wszystko zdarzyło się jeszcze przed moim wstąpieniem do college'u w 1965 roku, kiedy to właśnie podobne nieporozumienia zmusiły do ustąpienia Mistrza — laureata Nagrody Nobla, Sir Nevilla Motta.Jeszcze dwadzieścia lat temu sądzono, że protony i neutrony są “ele­mentarnymi" cząstkami, ale doświadczenia, w których badano zderzenia protonów z protonami lub elektronami poruszającymi się z ogromną prędkością, wykazały, że w rzeczywistości protony są zbudowane z mniejszych cząstek.Murray Gell-Mann, fizyk z Caltechu i zdobywca Nagrody Nobla w 1969 roku, nazwał nowe cząstki kwarkami.Ta nazwa bierze początek z enigmatycznego cytatu z Joyce'a: “Three quarks for Muster Mark!" (Trzy kwarki dla Pana Marka).Istnieje wiele odmian kwarków: uważa się, że istnieje co najmniej sześć “zapachów"; “zapachy" te nazywamy: up, down, strange, charmed, bottom i top*.* Nie ma powszechnie przyjętych polskich nazw, zwłaszcza dla dwóch ostatnich kwarków; angielskie można przetłumaczyć jako: górny, dolny, dziwny, czarowny, spodni i szczytowy (przyp.tłum.).Kwark o danym zapachu może mieć trzy “kolory": czerwony, zielony i niebieski.(Należy podkreślić, że te terminy są wy­łącznie etykietkami: kwarki są o wiele mniejsze niż długość fali światła widzialnego i nie mają żadnego koloru w normalnym sensie tego słowa.Po prostu współcześni fizycy wykazują bogatszą wyobraźnię w wyborze nazw niż ich poprzednicy, nie ograniczają się już do greki!) Proton i neutron zbudowane są z trzech kwarków, po jednym każdego koloru.Proton zawiera dwa kwarki górne i jeden dolny; neutron składa się z jednego górnego i dwóch dolnych.Potrafimy tworzyć cząstki złożone z innych kwarków (dziwnych, czarownych, spodnich, szczytowych.), ale wszystkie one mają znacznie większe masy i bardzo szybko rozpa­dają się na protony i neutrony.Wiemy już, że atomy oraz protony i neutrony w ich wnętrzu są podzielne.Powstaje zatem pytanie: jakie cząstki są naprawdę elemen­tarne, czym są podstawowe cegiełki tworzące materię? Ponieważ dłu­gość fali światła widzialnego jest o wiele większa niż rozmiar atomu, nie możemy “popatrzeć" na atomy w zwykły sposób.Musimy użyć fal o znacznie mniejszej długości.Jak przekonaliśmy się w poprzednim rozdziale, zgodnie z mechaniką kwantową wszystkie cząstki są też w rzeczywistości falami, przy czym ze wzrostem energii cząstki maleje długość odpowiadającej jej fali.Zatem najlepsza odpowiedź na nasze pytanie zależy od tego, jak wielka jest energia cząstek, którymi dys­ponujemy, to decyduje bowiem, jak małe odległości jesteśmy w stanie zbadać.Energię cząstek mierzymy zazwyczaj w jednostkach zwanych elektronowoltami.(Wiemy już, że Thomson używał pola elektrycznego do przyśpieszania elektronów.Energia, jaką zyskuje elektron, przecho­dząc przez pole o różnicy potencjału jednego wolta, to właśnie jeden elektronowolt).W XIX wieku naukowcy potrafili używać wyłącznie cząstek o energii rzędu paru elektrono wól to w, powstającej w reakcjach chemicznych, takich jak spalanie; dlatego uważano atomy za najmniej­sze cegiełki materii.W doświadczeniach Rutherforda cząstki alfa miały energię paru milionów elektronowoltów.Później nauczyliśmy się wy­korzystywać pole elektromagnetyczne do nadawania cząstkom jeszczewiększej energii, początkowo rzędu milionów, a później miliardów ele­ktronowoltów.Dzięki temu wiemy, że cząstki, uważane za “elementar­ne" dwadzieścia lat temu, w rzeczywistości zbudowane są z jeszcze mniejszych cząstek.Czy te ostatnie z kolei, jeśli dysponować będziemy jeszcze większymi energiami, okażą się złożone z jeszcze mniejszych? Jest to z pewnością możliwe, ale pewne przesłanki teoretyczne pozwa­lają obecnie sądzić, że poznaliśmy najmniejsze cegiełki materii lub że jesteśmy co najmniej bardzo bliscy tego.Dzięki omawianemu w poprzednim rozdziale dualizmowi falowo-kor-puskularnemu wszystko we wszechświecie, łącznie ze światłem i gra­witacją, można opisać, posługując się pojęciem cząstek [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl