RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była w niej spokojna rozwaga, gesty kogoś stale świadomego wielkiej siły fizycznej.Odwróciła się od łóżka i przyjrzała miejscu, w którym znajdował się pulpit.Teraz był tam tylko prostokątny szary panel - taki, jak wszystkie pozostałe.Ani skrawka płótna, ani pasem­ka włosów, które mogłoby zdradzić tajemnicę panelu.Nayla odetchnęła głęboko, uspokojona i wyszła przez jedyne drzwi pokoiku na szary korytarz, słabo oświetlony przez rzadko rozmieszczone kule świętojańskie.Odgłosy maszyn były tu wyraźniejsze.Skręciła w lewo i w kilka minut była już z Sioną w nieco większym po­koju, na którego środku stał stół zapełniony rzeczami wykradzionymi z Twierdzy.Pomieszczenie oświetlały dwie srebrne lampy dryfowe - Siona siedziała przy stole, a obok niej jej pomocnik o imieniu Topri.Nayla żywiła pełen żalu podziw dla Siony, ale Topri był mężczy­zną niewartym niczego poza otwartą niechęcią.Był nerwowy, tłusty, z wytrzeszczonymi zielonymi oczyma, nosem mopsa i cienkimi usta­mi nad brodą z dołkiem.Gdy mówił, jego głos brzmiał piskliwie.- Popatrz tu, Naylo.Zobacz, co Siona znalazła wetknięte pomię­dzy kartki tych ksiąg.Nayla zamknęła drzwi w pokoju i przekręciła klucz w zamku.- Za dużo mówisz, Topri - powiedziała.- Gaduła z ciebie.Skąd wiedziałeś, że jestem sama na korytarzu?Topri pobladł.Na jego twarzy pojawił się grymas gniewu.- Obawiam się, że ona ma rację - powiedziała Siona.- Dlaczego myślałeś, że chcę, aby Nayla dowiedziała się o naszym odkryciu?Ufasz jej we wszystkim!Siona przeniosła uwagę na Naylę.- Wiesz, dlaczego ci ufam, Naylo? - pytanie zostało zadane obojętnym, pozbawionym emocji głosem.Nayla zdławiła nagły przypływ strachu.Czyżby Siona odkryła jej tajemnicę?"Czy zawiodłam mojego Pana?"- Nie odpowiesz mi na pytanie? - zapytała Siona.- Czy kiedykolwiek dałam ci powód, byś sądziła inaczej? - odpar­ła Nayla.- To niewystarczający powód do zaufania - rzekła Siona - Nie ma czegoś takiego, jak doskonałość.Ani w człowieku, ani w maszy­nie.- Więc dlaczego naprawdę mi ufasz?- Twoje słowa i uczynki zawsze się zgadzają.To wspaniała wła­ściwość.Na przykład nie lubisz Topriego i nigdy nie starałaś się ukryć swojej niechęci.Nayla spojrzała na Topriego, który chrząknął.- Nie ufam mu - powiedziała.Słowa wyskoczyły z jej umysłu i ust bez zastanowienia.Dopiero gdy je wypowiedziała, Nayla uświadomiła sobie prawdziwe sedno swej niechęci: Topri zdradziłby każdego dla własnej korzyści."Czy mnie zdemaskował?"Wciąż z gniewnym grymasem na twarzy, Topri rzekł:- Nie zamierzam tu stać i znosić twoich potwarzy.- Chciał wyjść, ale Siona powstrzymała go gestem dłoni.Topri zawahał się.- Chociaż wypowiadamy stare fremeńskie słowa i przysięgamy sobie nawzajem wierność, to nie to trzyma nas razem - powiedziała Siona.- Wszystko jest oparte na działaniu.Rozumiecie mnie oboje?Topri automatycznie skinął głową, ale Nayla zaprzeczyła.Siona uśmiechnęła się do niej.- Nie zawsze zgadzasz się z moimi decyzjami, co, Naylo?- Nie.- To słowo zostało na niej wymuszone.- I nigdy nie starałaś się ukryć swojej niezgody, a mimo to zawsze się mnie słuchałaś.Dlaczego?- To właśnie przysięgłam czynić.- Ale powiedziałam, że to wyjaśnienie nie wystarcza.Nayla czuła, że się poci, i wiedziała, że jest to widoczne, lecz nie mogła się poruszyć."Co mam robić? Przysięgłam Bogu, że będę po­słuszna Sionie, ale nie mogę jej tego powiedzieć."- Musisz odpowiedzieć na moje pytanie - powiedziała Siona.- Rozkazuję ci.Nayla wstrzymała oddech.To był dylemat, którego się najbardziej obawiała.Nie było wyjścia.Zmówiła milczącą modlitwę i przemówi­ła cichym głosem:Przysięgłam Bogu, że będę ci posłuszna.Siona z uciechy zaklaskała i roześmiała się.Wiedziałam!Topri zachichotał.- Zamknij się, Topri - powiedziała Siona.- Staram się dać ci na­uczkę.W nic nie wierzysz, nawet w siebie.- Ale ja.- Cicho bądź, powiedziałam! Nayla wierzy.Ja wierzę.To właśnie trzyma nas razem.Wiara.Topri był zdumiony:- Wiara? Wierzycie w.- Nie w Boga Imperatora, ty głupcze! Wierzymy, że wyższa moc pokona czerwia-tyrana.My jesteśmy tą wyższą mocą.Nayla wciągnęła z drżeniem powietrze.- W porządku, Naylo - powiedziała Siona.- Nie dbam o to, skąd czerpiesz siłę, dopóki wierzysz.Nayla zdobyła się na uśmiech.Nigdy bardziej nie odczuła mądro­ści swojego Pana [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl