[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wiemy, co jest tym celem.Cynik mógłby powiedzieć, że mają zamiar wkroczyć w jakimś momencie i zwrócić bieg wydarzeń w kierunku, który będzie bardziej dogodny dla nich niż dla nas.Ja sam tak uważam, mimo iż cynizm jest mi z natury obcy.Czyżby Mówca Delarmi, kierując się miłością i ufnością, które - jak wszyscy wiemy - tworzą zasadniczy zrąb jej charakteru, chciała nam powiedzieć, że są to jacyś kosmiczni altruiści, którzy wykonają za nas naszą pracę, nie myśląc nawet o nagrodzie?Cały Stół zareagował na to cichym śmiechem i Gendibal wiedział już, że wygrał.A Delarmi wiedziała, że przegrała, gdyż przez szorstką zasłonę opanowania skrywającą jej umysł przebił się, jak promień słońca przez gęste listowie, błysk wściekłości.- Kiedy spotkał mnie ten incydent z Tutejszym - podjął na nowo Gendibal - doszedłem, zbyt pospiesznie, do wniosku, że kryje się za tym inny Mówca.Kiedy jednak dostrzegłem zmianę w umyśle tej kobiety, zrozumiałem, że miałem rację widząc w tym spisek, ale myliłem się co do osoby spiskowca.Przepraszam za błędną interpretację wypadków i proszę, byście potraktowali niezwykły charakter tej sytuacji jako okoliczność łagodzącą.-- Myślę - powiedział Pierwszy Mówca - że możemy to uważać za przeprosiny.Przerwała mu Delarmi.Doszła już do siebie i była znowu spokojna i łagodna - jej twarz promieniowała życzliwością, a głos miała słodki jak sacharyna:- Jeśli wolno mi coś wtrącić, Pierwszy Mówco.Zostawmy już sprawę oskarżenia.W tej chwili nie mogłabym już głosować za uznaniem go za winnego i przypuszczam, że reszta uważa tak samo.Proponowałabym nawet usunąć wszelkie wzmianki o tym procesie z naszych, będących dotąd bez skazy, akt.Mówca Gendibal znakomicie oczyścił się z wszelkich zarzutów.Gratuluję mu tego, jak również odkrycia grożącego nam niebezpieczeństwa, na które zapewne nikt z nas nie zwróciłby uwagi.Pociągnęłoby to za sobą zupełnie nieobliczalne skutki.Przepraszam Mówcę Gendibala z całego serca za niechęć, którą mu przedtem okazałam.Dosłownie promieniowała życzliwością dla Gendibala, który - mimo całej niechęci do niej - nie mógł się oprzeć uczuciu podziwu dla zręczności, z jaką nagle zmieniła swoje nastawienie, ratując w ten sposób twarz.Był pewien, że to, co zaraz nastąpi, nie będzie bynajmniej przyjemne35.Kiedy Mówca Delora Delarmi starała się być czarująca, używała zawsze tych samych sposobów.Przemawiała miękkim, łagodnym głosem, uśmiechała się życzliwie, patrzyła promiennie i w ogóle cała zamieniała się w jedną wielką słodycz.W takich razach nikt nie śmiał jej przerywać i każdy czekał na cios.- Dzięki Mówcy Gendibalowi - mówiła teraz - wszyscy, myślę, wiemy, co mamy robić.Nie znamy tych anty - Mułów i nic o nich nie wiemy.Jedynym dowodem ich istnienia i działania są te ulotne ślady, które zostawili w umysłach ludzi właśnie tutaj, w głównej twierdzy Drugiej Fundacji.Nie wiemy, co knuje ośrodek władzy Pierwszej Fundacji.Możemy nagle stanąć wobec sojuszu tych anty - Mułów i Pierwszej Fundacji.Nie wiadomo, co się może jeszcze zdarzyć.Wiemy natomiast, że ten Golan Trevize i jego towarzysz, którego nazwiska nie mogę sobie teraz przypomnieć, lecą w nieznanym kierunku i że Pierwszy Mówca i Gendibal uważają, iż Trevize ma w swym ręku klucz do zażegnania grożącego nam Wielkiego Kryzysu.Co zatem mamy robić? Jest oczywistym, że musimy dowiedzieć, ile się da o Trevizem, dokąd zmierza, co obmyśla, jaki może mieć cel, czy w ogóle leci w jakieś konkretne miejsce, czy coś obmyśla, czy w rzeczywistości nie jest tylko narzędziem w rękach kogoś potężniejszego od siebie.- Jest pod obserwacją - powiedział Gendibal.Delatmi uśmiechnęła się pobłażliwie:- Pod czyją obserwacją? Któregoś z naszych agentów spoza Trantora? Czy można liczyć na to, że tacy agenci oprą się potędze, której próbkę możliwości właśnie zobaczyliśmy? Na pewno nie.W czasach Muła, a także później, Druga Fundacja nie wahała się wysłać, a nawet poświęcić ochotników rekrutujących się spośród jej najzdolniejszych członków, gdyż inni mogliby nie dać sobie rady.Kiedy trzeba było ratować Plan Seldona, sam Preem Palver przemierzył, w przebraniu handlarza trantorskiego, Galaktykę i sprowadził tu tę dziewczynkę, Arkady [ Pobierz całość w formacie PDF ]