RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jest zapisany.Dam go panu, kiedy autobus się zatrzyma.W ten sposób zakończyli omawianie szczegółów.Tarrance sięgnął pod fotel i wyciągnął książkę.Przerzucił parę stronic i zaczął udawać, że czyta.- Zajmę pani jeszcze minutę - powiedział.- Jakieś pytania?- Tak.Czy możemy porozmawiać o tych innych dokumentach, o których pani wspomniała?- Oczywiście.- Gdzie one są?- Dobre pytanie.Jeśli dobrze pamiętam umowę, mamy najpierw otrzymać następną ratę, pół miliona, jak mi się wydaje, w zamian za udostępnienie dokumentów, które pozwolą wam postawić ich w stan oskarżenia.Te inne dokumenty są częścią następnej raty.Tarrance odwrócił kartkę.- Czy to znaczy, że macie już te.hm.brudne dokumenty?- Mamy większość tego, czego potrzebujemy.Tak, mamy masę brudnych dokumentów.- Gdzie one są?Uśmiechnęła się słodko i poklepała go po ramieniu.- Z całą pewnością nie ma ich w małym magazynie z czystymi papierami.- Ale je macie?- Część.Chciałby pan zobaczyć parę?Zamknął książkę i odetchnął głęboko.Popatrzył na nią.- Oczywiście.- Tak myślałam.Mitch powiedział, że dostarczymy wam dziesięciocalowej grubości plik dokumentów dotyczących Dunn Lane Ltd: kopie rachunków bankowych, umowy najmu, protokoły, aneksy, nazwiska akcjonariuszy, potwierdzenia przelewów, listy Nathana Locke’a do Joeya Morolta i setki innych soczystych kąsków, które przyprawią was o bezsenność.Wspaniałe materiały.Mitch mówi, że dysponując papierami Dunn Lane można uzyskać co najmniej trzydzieści aktów oskarżenia.Tarrance chłonął każde słowo i uwierzył jej.- Kiedy mógłbym to obejrzeć? - zapytał cicho, lecz z wyraźną nutą podniecenia w głosie.- Kiedy Ray wyjdzie z więzienia.To część umowy, pamięta pan?- No tak.Ray.- No tak.Znajdzie się poza murami, panie Tarrance, albo proszę zapomnieć o firmie Bendiniego.A Mitch i ja zadowolimy się nędznym milionem i rozpłyniemy w mroku.- Pracuję nad tym.- Niech się pan dobrze stara.- Nie była to czcza groźba i Tarrance wiedział o tym.Ponownie otwarł książkę i zaczął ją kartkować.Abby wyciągnęła z kieszeni wizytówkę firmy Bendini, Lambert & Locke i położyła ją na książce.Na odwrocie wizytówki wypisany był numer konta: 477DL-19584, Ontario Bank, Freeport.- Wracam na swoje miejsce, z dala od silnika.Ustaliliśmy wszystko co do przyszłego wtorku?- Wszystko jasne, mon.Wyjeżdża pani z Indianapolis?- Tak.- Dokąd?- Do Kentucky, do moich rodziców.Mitch i ja jesteśmy w separacji.Zniknęła.Tammy stała w jednej z dwunastu długich pozakręcanych kolejek do odprawy celnej w Miami.Miała na sobie szorty, sandały, mocno wydekoltowaną bluzkę, okulary przeciwsłoneczne, słomkowy kapelusz i wyglądem nie różniła się wcale od tysiąca innych zmęczonych turystek wracających z upalnych karaibskich plaż.Przed nią czekało młode małżeństwo z torbami wypełnionymi wolnym od cła alkoholem i perfumami.Oboje byli mocno poirytowani i spierali się o coś gwałtownie.Za nią stały dwie nowiuteńkie skórzane walizki zawierające dokumenty, które mogły stanowić podstawę do skazania czterdziestu prawników.Jej pracodawca, również prawnik, poradził jej, by kupiła walizki zaopatrzone w małe kółka, co ułatwi ich transport w międzynarodowym porcie lotniczym w Miami.Miała też małą, podręczną torbę z ubraniami i szczoteczką do zębów, aby całość nie budziła żadnych podejrzeń.Przesuwając się do przodu o średnio sześć cali na minutę, po godzinie Tammy ze swym bagażem stanęła przed urzędnikiem celnym.- Nic nie zgłasza? - warknął łamaną angielszczyzną.- Nie - odwarknęła.Wskazał na jej wielkie skórzane walizy.- Co w środku?- Papiery.- Papiery?- Papiery.- Jakiego rodzaju papiery?Toaletowe, pomyślała.Spędziłam wakacje, podróżując po Karai­bach i zbierając papier toaletowy.- Dokumenty prawnicze i inne podobne śmieci.Jestem prawnikiem.- Aha, aha.- Rozpiął podręczny bagaż i zajrzał do środka.- Następny [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl