RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy pan nie widzi, że nawet kary przyjmują bez żadnych do­cinków?- To prawda, że pierwszego dnia trochę się przestraszyłam - kroi, smaruje masłem, marmola­dą, próbuje, przeżuwa pani Leonor - ale co mamy zrobić, ta bułka-dziecko jest najpyszniejszym pie­czywem w Iquitos.Prawda, syneczku?- No dobrze, zaraz Wybierzemy tę czwórkę - decyduje Pantaleon Pantoja.- Chińczyk, na co czekasz, każ im się ustawić.- Lozdzielcie się tlochę, dziewczęta, żebyście się pokazały z lepszej stlony - bierze za ramiona, obmacuje plecy, każe wystąpić, cofnąć się, odwró­cić się bokiem, ustawia, mierzy Chińczyk Porfi­rio.- Maleńkie do przodu, a duże do tyłu.- Oto i one, proszę pana - skacze z jednej strony na drugą, nakazuje ciszę, sam daje przy­kład powagi, ustawia je w szeregu Ciupelek.- Ustawione i spokojniutkie.Zobaczymy, dziewczy­ny, odwrócić się w prawo.O tak, bardzo dobrze.Teraz w lewo, pokażcie swój śliczny profilek.- Czy mają telaz wchodzić na golaska do pana biula na egzamin, płoszę pana? - przybliża się i szepce mu do ucha Chińczyk Porfirio.- Niemożliwe, siedziałbym z tym wszystkim do południa - patrzy na swój zegarek, zastanawia się, ożywia, występuje i staje przed szeregiem Pantaleon Pantoja.- Przeprowadzę przegląd zbio­rowy, żeby zys'kać na czasie.Proszę mnie dobrze wysłuchać: jeśli któraś z was ma zastrzeżenia co do publicznego rozbierania się, niech wystąpi z sze­regu i zobaczę ją później.Żadna? Tym lepiej.- Wszyscy mężczyźni, wycofać się - otwiera bramę do przystani, popędza, szturcha, wraca Ciu­ciumama.- Szybko, szybko, nygusy, nie słysze­liście? Sinforoso, Palomino, pielęgniarz, Chińczyk.Ty też, Ciupas.Kurczak, zamknij tę bramę.- A teraz poproszę o zrzucenie spódnic, bluzek i staników - zakłada ręce do tyłu i przechodzi z poważną miną, chrząkając, badając, porównując Pantaleon Pantoja.- Możecie zostać w majtecz­kach, te które mają.Teraz pół obrotu w tym sa­mym miejscu.O, właśnie tak.Dobrze, zobaczymy.Jedna ruda, ty.Jedna czarnulka, ty.Jedna Azja­tka, ty.Jedna Mulatka, ty.Gotowe, wolne etaty zajęte.Reszta niech zostawi Ciuciumamie swoje adresy, może niedługo będzie następna okazja.Bardzo dziękuję i do zobaczenia.- Wybrane dziewczyny jutro punktualnie o dziewiątej do przeglądu lekarskiego - zapisuje ulice i numery, towarzyszy im do wyjścia, żegna je Ciuciumama.- Wyszorowane i wypucowane, dziewczęta.- No i jak, no jak? Próbujcie szybko, póki go­rące, bo inaczej to już tak nie smakuje - rozdaje talerze dymiącej zupy pani Leonor.- Słynny lo­retański timbuche, w końcu odważyłam się to zrobić.No i jak mi wyszło, Pocha?- Nie ma co, dał pan popis dobrego gustu - uśmiecha się złośliwie, patrzy iskrzącymi się oczy­ma, śpiewa Brazylijka.- Wszystkie do koloru, do wyboru.Niech mi pan coś powie.Czy pan się nie boi, że oglądając tyle golizny tak się pan któregoś dnia przyzwyczai, że już nic nie będzie pan czuł do kobiet? Mówią, że to się przytrafia niektórym lekarzom.- Pyszne - końcem języka próbuje, czy nie jest za gorące, siorbie z łyżeczki Pochita.- To jest bardzo podobne do tego, co nazywamy na wybrzeżu chilcano.- Ty, Brazylijka, chcesz sobie ze mnie po-kpić? - marszczy brwi Pantaleon Pantoja.- Ostrzegam cię, że poważny mężczyzna nie musi być od razu pierdołą, tu się mylisz.- Ale różnica jest taka, że w tej zupce wszy­stkie ryby są z Amazonki, a nie z Pacyfiku - napełnia znów talerze pani Leonor.- Arapatma,| palometa i gamitana.Ach, pycha.l- To pan się myli, wcale nie kpię z pana, chcia-* łam tylko zażartować - zasłania oczy rzęsami, kręci biodrami, faluje piersiami, zniża głos Bra­zylijka.- Dlaczego pan nie chce, żebym była pana przyjaciółką? Ledwo coś powiem, to pan już staje okoniem.Ostrożnie, panie Pan-Pan, bo ja f jestem jak rak, lubię chodzić pod prąd.Jeśli bę­dzie pan tak mną pomiatał, to jeszcze się w panu zakocham.- Uf, ale żar - wachluje się serwetką, mierzy sobie tętno Pochita.- Panta, podaj mi wenty­lator.Duszę się.- Ten żar wcale nie jest od zupy tylko od kadecika - dotyka jej brzucha, gładzi po policzku Panta.- Zastosowałaś się do wskazówek doktora, to będzie dziś w nocy.Data pasuje: 14 marca.- Żeby to tylko nie było przed niedzielą - patrzy na kalendarz Pochita.- Niech Chichi naj-r pierw przyjedzie, chcę, żeby była tutaj, jak będę rodzić.- Według moich obliczeń to jeszcze za wcze­śnie - poci się, przysuwa czerwoną twarz do bzy-czących śmigieł pani Leonor.- Masz jeszcze co najmniej tydzień czasu.- Ależ, mamo, a widziałaś wykresy w moim pokoju? To ma się stać do niedzieli - ssie ości, wyciera talerz kawałkiem chleba, popija wodą Panta.-- Zastosowałaś się do wskazówek doktora, przespacerowałaś się trochę? Z twoją nieodłączną Alicją?- Tak, poszłyśmy aż do „Faworytki”, na lody - prycha Pochita.- Słuchaj, o właśnie, ty wiesz, kochanie, co to jest ten Pantiland?- Co? - nieruchomieją ręce, oczy, twarz Pan-taleonka.- Jak powiedziałaś, kochanie?- Coś brzydkiego przychodzi mi na myśl - nastawia się pod wentylator Pochita.- Jacyś faceci opowiadali tłuste dowcipy w „Faworytce”, o kobietach, słuchaj, a to zabawne, Pantiland to tak jakby to było od Panta?- Psik, hmm, prr - kicha, prycha, płacze, ka­szle Pantaleonek.- Wypij trochę wody - bierze go za czoło, po­daje chustkę, podnosi mu ręce pani Leonor.- A to wszystko dlatego, że za szybko jesz, zawsze ci to mówię.No już, poklepiemy po pleckach, wy­pijemy kropelkę, no jeszcze jeden łyczek.6SWGPGOInstrukcje dla ośrodków działalności usługowejSłużba Wizytantek przy Garnizonach, Posterunkach Granicznych i innych Obiektach pozwala sobie przesłać niniejsze Instrukcje, które ściśle przestrzegane pozwolą waszej jednostce w sposób racjonalny i owocny korzystać z usług SWGPGO, a instytucji tej skutecznie i szybko spełniać swe zadania:1 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl