[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aleksandrowej Potockiej, 2° v.EdwardowejStarzyÅ„skiej, bratowej Aleksandra Komara, a wiÄ™c krewnej Delfiny.382T e b a i d a (gr.Thebais) sÅ‚ynna pustynia z okolic Teb w Egipcie, gdzie przebywalipierwsi pustelnicy chrzeÅ›cijaÅ„scy; w przenoÅ›ni: pustelnia, samotnia.383A l c y b i a d e s (ok.450 404 p.n.e.) wódz i polityk ateÅ„ski, uczeÅ„ Sokratesa; sÅ‚ynÄ…Å‚z próżnoÅ›ci i elegancji.MajÄ…c piÄ™knego i kosztownego psa kazaÅ‚ uciąć mu ogon, by tÄ… eks-trawagancjÄ… zwrócić na siebie uwagÄ™.384Leon A u b i e Å„ s k i (1812 1860) syn generaÅ‚a Tomasza AubieÅ„skiego, ongiÅ› przyja-ciel poety, w gÅ‚oÅ›nym zajÅ›ciu uniwersyteckim, gdy Zygmunt KrasiÅ„ski na polecenie ojca niewziÄ…Å‚ udziaÅ‚u wraz z caÅ‚Ä… mÅ‚odzieżą akademickÄ… w manifestacyjnym pogrzebie Piotra BieliÅ„-skiego, prezesa SÄ…du Sejmowego (który rozpatrywaÅ‚ w r.1828 sprawÄ™ czÅ‚onków tajnego To-warzystwa Patriotycznego, oskarżonych o zdradÄ™ stanu, i orzekÅ‚ uwolnienie od tego zarzutu zjednym gÅ‚osem sprzeciwu gÅ‚osem Wincentego KrasiÅ„skiego) nastÄ™pnego dnia stanÄ…Å‚ naczele grupy studentów, która podczas prelekcji OsiÅ„skiego napiÄ™tnowaÅ‚a KrasiÅ„skiego i rzu-ciwszy siÄ™ na niego, zdarÅ‚a mu oznaki z munduru akademickiego.Wtedy to w obronie Kra-siÅ„skiego wystÄ…pili Konstanty GaszyÅ„ski i Konstanty Danielewicz.KrasiÅ„ski wyzwaÅ‚ AubieÅ„-144go umysÅ‚u, zajÄ™czego serca, iż siÄ™ bojÄ™ ludzi, iż nie Å›miem ich oblicza wytrzymać i jÄ…kam siÄ™w rozmowie.Inni znów gÅ‚oszÄ…, żem skÄ…py nad miarÄ™ i dlatego tak siÄ™ trzymam, by nikomuszklanki wina nie dać.Wszyscy gadajÄ…, paplajÄ…, plotkujÄ…, tworzÄ… mnóstwo faÅ‚szów, z którychsiÄ™ uÅ›miecham na chwilÄ™, gdy do mnie dojdÄ….Mój Boże! Czy to tak trudno im pojąć, żem odlat 14-tu chory i że dnia nie ma, żebym na coÅ› nie cierpiaÅ‚, to na oczy, to na gÅ‚owÄ™, to na ser-ce, to na nerwowe napady.Czyż to tak trudno im pojąć, że kto Å›wiec wieczór znieść nie zdoÅ‚a,ten na wieczory uczÄ™szczać nie może.Potem, prawda, nie wiedzÄ…, żem Duch ranny! %7Å‚e mniekażda figura ludzka kaleczy i obraża, że nie mam ochoty do niczego, że rozmowa mnie mÄ™-czy, że zabieg i zachód wszelki mnie nienawistnym jest i że najczęściej marzÄ™ o wiecznymspoczynku, bom daleko od tego, com ukochaÅ‚, i nic mi dobrego ni miÅ‚ego na Å›wiecie.Nic nieżądam, nie pragnÄ™, serce mi nie bije do niczego, nerwy do niczego nie drżą, nigdy, nigdy nieczujÄ™ w piersiach tego podrażnienia chÄ™ci, tego podskoku woli, który w innych sprawuje, żesiÄ™ ruszajÄ…, że mogÄ… wyjść z domu, bo czegoÅ› siÄ™ spodziewajÄ… na ulicy, bo jakÄ…Å›, choćby naj-drobniejszÄ…, najlichszÄ… ochotkÄ… sÄ… gnani.Wiecznie sÅ‚owo: ,,Ej, nie warto! koÅ„czy wszystkowe mnie, wiecznie drugie sÅ‚owo: Va t en, tu n'a plus rien a faire ici385, brzmi w uszach du-szy mojej.Tego nigdy sobie nie wyobrazisz, najdroższa Dialy.Ty, co mnie żyjÄ…cym widu-jesz, jak ja tu wyglÄ…dam.Jest coÅ› specyficznego w tutejszym powietrzu, co mi nawet odej-muje chęć wyjÅ›cia na Å›wieże powietrze i czyni, że zupeÅ‚nie, skoro tu jestem, zaprzestajÄ™wszelkiego ruchu co trzeci, co czwarty dzieÅ„ krwiÄ… do mózgu bijÄ…cÄ… ostrzeżeÅ„, wychodzÄ™,ale ledwo dwie ulice zbiegnÄ™, już mi siÅ‚ nie staje, już mnie nuda chwyta i ociężaÅ‚ość nieopisa-na, i wracam, i zawsze przyniosÄ™ z sobÄ… katar, przeziÄ™bienie, ból gÅ‚owy lub co podobnego!ZwiÄ™te sÅ‚owo Å›w.Bernarda: Anima magis est ubi amat, quam ubi animat386 gdy wspomnÄ™na siebie takim, jakim jestem, gdym przy Tobie, zdaje mi siÄ™, że widzÄ™ gdzieÅ› siebie w gloriijakiejÅ›, że to Transfiguracja moja, że to Duch mój niebieski, a nie ja! Tak samo, jak kiedybÄ™dÄ…c z TobÄ…, wspominam o sobie tu i wydaje mi siÄ™, że ten j a tutejszy to t r u p mój, tojakieÅ› p o n i ż e n i e moje, jakaÅ› mara ironiczna moja, a nie j a! O, niedobrze mi, Dialy,niedobrze! Znów choroba wraca.Mózg krwiÄ… przepeÅ‚nion, dusza smutkiem możnym!N a t c h n i e n i a do niczego.Jaki to przeÅ›liczny wyraz: ,,natchnienie.Z góry Ducha wlew,zatem komunia z Bogiem! Do każdej rzeczy potrzebny to stan.Bez natchnienia nic ni sÅ‚o-wa, ni czynu! %7Å‚ycie Boże udziela siÄ™ Duchowi, Duch nim dotkniÄ™ty wtedy dziaÅ‚ać zaczynaczy duszÄ…, czy ciaÅ‚em, czy obojgiem tych skrzydeÅ‚ swych razem! A gdy Duch niedotkniÄ™typowiewem Bożym, skrzydÅ‚a jego spoczywajÄ…, martwiejÄ…, gnijÄ…!Co to za szalone wichry w Prowancji bÅ‚agam CiÄ™, ani na krok mi siÄ™ nie ruszaj, aż usta-nÄ….Nadziei żadnej nie mam prócz Ciebie, prócz obaczenia Ciebie.Gdy wszystko naokółprzeglÄ…dam, co tylko by iskrÄ™ życia we mnie wzbudzić zdoÅ‚aÅ‚o, zawsze czujÄ™, że to jednotylko, i nic prócz tego jednego.MyÅ›l wiÄ™c o mnie, myÅ›l nawet z pewnÄ… litoÅ›ciÄ…, bo niezawod-nie rozbity, ranny, rozstrojony ze mnie Duch, nie caÅ‚kowity, nie zdrowy, nie dzielny i żadnejw niczym nie pokÅ‚adajÄ…cy nadziei, nie majÄ…cy pociechy, tylko w Tobie! Jakżeż każden dzieÅ„skiego na pojedynek, do którego jednak nie doszÅ‚o.Obaj zostali relegowani z uniwersytetu.Zygmunt KrasiÅ„ski wyjechaÅ‚ do Szwajcarii, a AubieÅ„ski do Anglii.Pod koniec r.1831 Au-bieÅ„ski wróciÅ‚ do kraju przez FrancjÄ™ i SzwajcariÄ™, gdzie prawdopodobnie zboczyÅ‚ specjalnie,by pojednać siÄ™ z poetÄ….Mimo kilku dramatycznych rozmów do pojednania nie doszÅ‚o i Kra-siÅ„ski, jak siÄ™ wydaje, nigdy postÄ™pku tego nie wybaczyÅ‚ dawnemu przyjacielowi. A jednakmógÅ‚ ten mÅ‚ody czÅ‚owiek nad wieloma inszymi wzbić siÄ™, ale do wyniosÅ‚oÅ›ci nie tylko rozu-mu, ale i serca potrzeba.To ostatnie brakuje.Czasem, kiedy przypominam sobie, jak mniezdradziÅ‚, jak mi byÅ‚ niewdziÄ™cznym, nie wiem, czy lepiej nienawiÅ›ciÄ…, czy pogardÄ… mu odpÅ‚a-cić. pisaÅ‚ KrasiÅ„ski 13 V 1830 r.(Z.KrasiÅ„ski: Listy do ojca, op.cit.)385Idz precz, nie masz tu nic do roboty.386Dusza jest raczej w tym, kogo kocha, niż w tym, kogo ożywia.145ciężkim do przeżycia nicestwo! Dla Ducha nicestwo to dopiero najtrudniejsze pole gorzejgo przebywać, niż gdyby przez granit przechodzić siÄ™ musiaÅ‚o! Opór czegoÅ› obudzÄ… siÅ‚Ä™ TwÄ… ale w p r ó ż n i, gdzie nic nie ma, tam nic nie wywoÅ‚uje Twej siÅ‚y i ona jest, jakby jej niebyÅ‚o, tj., że nie ma jej! I Ciebie nie masz! Do obaczenia, Dialy moja najdroższa, idÄ™ na łóżkosiÄ™ rzucić, pÅ‚akać mi siÄ™ chce.Niech Bóg CiÄ™ strzeże.Niech Bóg pokój Ducha Ci da.MyÅ›lczasem o mnie do obaczenia.Twój teraz i na wieki Z.1 8 4 4.1 1 n o w e m b r a.W a r s z a w a [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]