RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz dowiedział się także o zakładaniu osiedli w miejscach, w których istniejące ruiny były śladem, że kiedyś mieszkali tam Starożytni.Lord Toric przyjął wiele zgłoszeń od pragnących zamieszkać na południu, nawet jeszcze przed podjęciem uchwały przez Radę Lordów Włodarzy i Komendantów z Benden ustalającą, w jaki sposób można uzyskać zgodę na osiedlenie się.Lord Toric nie przyjmował byle kogo, wybierał mężczyzn i kobiety, którzy udowodnili, że potrafią ciężko pracować i uzyskali co najmniej pozycję czeladnika w swoim zawodzie.Rządzący żelazną ręką Lord Terenów Południowych nie znosił głupków i miał już jeden przypadek, kiedy przestępcy usiłowali osiedlić się na dużej wyspie należącej do jego Siedliska.Bezskutecznie usiłował wówczas uzyskać pomoc jeźdźców smoków do usunięcia nielegalnych przybyszów.Polityka niewtrącania się Strażnic w sprawy wewnętrzne została dodatkowo podkreślona kilka Obrotów temu przez komendantów z Benden.Alemi zgadzał się z tym.Jeźdźcy smoków muszą pozostawać bezstronni, bez względu na to, do jakiego Siedliska czy Cechu należy ich rodzina.Lecz w czasie, gdy pomagał Jaygemu wyganiać intruzów, myślał o tym, o ile łatwiej byłoby nakłonić ich do poddania się bez rozlewu krwi, gdyby w akcji uczestniczyły latające smoki.Alemi był jednym z niewielu ludzi wiedzących, że jeźdźcy smoków pragną mieć prawo pierwszeństwa wyboru terenów na Kontynencie Południowym.Luźna uwaga, wypowiedziana przez mistrza Idarolana, pozwoliła mu domyślać się, iż chyba nic nie mogłoby spowodować zmiany jego stanowiska w tym względzie.Powodem takiej decyzji było to, że kiedy Opady Nici na Pern zostaną już ostatecznie zlikwidowane, jeźdźcy smoków powinni uzyskać jakąś nagrodę za swoją długą i wierną służbę dla dobra Cechu i Domu.A jaka nagroda mogłaby być lepsza od posiadania własnego Siedliska w miejscu, w którym pragnie się żyć?Alemi, jako mistrz w zawodzie, z całą pewnością miał trochę inne zdanie od Lordów Włodarzy, którzy uważali, że powinni w pełni dysponować terenami bez względu na to, gdzie są one położone.Mistrz Idarolan stwierdził, że jest zbyt wiele nie zagospodarowanej ziemi, by ludzie rozprawiali o tym, kto ile jej ma i dlaczego.Opływając cały Kontynent Południowy, Główny Rybak miał okazję stwierdzić, jak ogromne tereny ciągle jeszcze były wolne.Z drugiej jednak strony należało przyznać, że rybacy potrzebowali tylko małych skrawków lądu, gdzie mogliby cumować swoje statki i sprzedawać złowione ryby.Żądanie większych terenów świadczyłoby o ich chciwości.Alemi zaś potępiał wszelką zachłanność.— No tak — mruknął Główny Harfiarz, sprowadzając Alemiego do rzeczywistości — to poszło lepiej, niż się spodziewałem.Uwielbiam Lessę ze Strażnicy Benden, jednak wydaje się, że… ma obsesję na temat znaczenia smoków.— Czy to źle? — zapytał ze zdziwieniem Alemi.— Oczywiście, należy je doceniać — szybko dodał mistrz Robinton.— Lessa zachowuje się tak, jak powinna zachowywać się strażniczka.Jednakże czasami nie potrafi spojrzeć na inne sprawy w taki sposób, jak robimy to ty czy ja.A teraz opowiedz mi o tych dyżurach delfinów, które chcesz zorganizować w celu strzeżenia wybrzeża przed inwazją kolejnych intruzów.— Powinienem o tym powiedzieć strażniczce…— Nie, nie wydaje mi się, żeby to było konieczne, a nawet wskazane — rzekł Robinton z lekkim uśmiechem.— Pozwólmy jej na początek oswoić się z wiadomością, że delfiny posiadają inteligencję.A potem opowiemy jej o ich pomysłowości.Nie uważasz, że tak będzie lepiej?— Skoro takie jest twoje zdanie — odparł Alemi, nie do końca przekonany.— Czy stado z Rajskiej Rzeki jest teraz przygotowane do odparcia najazdu niepożądanych gości?— Tak, i mam nadzieję, że T’gellan ze Strażnicy Wschodniej polecił młodemu T’lionowi zorganizowanie podobnej warty wzdłuż tamtejszej linii brzegowej.Chociaż — dodał Alemi zabawnie wykrzywiając twarz — moim zdaniem lekarz Strażnicy tyle samo czasu poświęca na pracę z delfinami, co T’lion.— Opowiedz mi coś o tym — poprosił Robinton, nalewając wino dla nich obu i gestem ręki zapraszając Alemiego, żeby usiadł przy nim w chłodnym cieniu szerokiego tarasu otaczającego Dwór Cove.— Mówisz, że przypływają, żeby leczył je człowiek?We wnętrzu domu pozostali mieszkańcy przygotowywali lekki posiłek południowy.We Dworze Cove często zmieniali się lokatorzy, a byli nimi archiwiści i harfiarze, którzy porządkowali i systematyzowali ogromną ilość informacji nieustannie produkowanych przez Assigi.Rzadko zdarzało się, by mistrz Robinton udzielał pomocy i nadzorował pracę tak małej ilości osób — teraz w przytulnym dworze na Lądowisku zatrudnieni byli tylko jego codzienni towarzysze D’ram i Lytol.— Tak, przypływają — potwierdził Alemi.— Dzwon może wezwać ludzi równie dobrze jak delfiny.— Do dzwonu na Rajskim Przylądku przymocowany został długi, solidny łańcuch, którego drugi koniec spoczywał na pływaku na powierzchni morza.Delfiny miały do niego łatwy dostęp, gdyby pragnęły wezwać Alemiego.Zwykle na głos dzwonu przybiegało jedno z dzieci.Alemi zaś często bywał nagabywany przez członków swojego stada w czasie pracy na morzu.— Więc one wydzwaniają sygnał wezwania, taki, jak mi opisałeś? — Sprawa wyraźnie zafascynowała Robintona.— I dzwonią do momentu, aż się ktoś pojawi na ich wezwanie — powiedział z uśmiechem Alemi.Kilkakrotnie już sygnał wyrywał go z łóżka, lecz były to wyłącznie nagłe przypadki.Raz wywróciła się łódź z niedoszłymi osiedleńcami, zupełnie nieodpowiednia do żeglugi po morzu, innym razem zgłosił się delfin z rozległą raną.Zaszyła ją Temma tak zręcznie, że nawet uzdrawiacz nie zrobiłby tego lepiej, i delfiny były jej za to niezmiernie wdzięczne.— Assigi był uprzejmy wydrukować medyczne instrukcje dla uzdrowicieli mających kontakt z delfinami — ciągnął Alemi.Na chwilę zamilkł.— Pamiętam, że kiedyś w zatoce, niedaleko szlaku Nerat, znalazłem sześć martwych delfinów.Nigdy nie ustaliliśmy, co się im stało, gdyż nie miały żadnych zewnętrznych obrażeń.Delfiny mogą chorować tak jak ludzie i mają podobne problemy z przewodem pokarmowym, płucami, sercem, nerkami i wątrobą jak my.— Naprawdę? — harfiarz z wyrazem zdziwienia na twarzy popatrzył na Alemiego.— Nigdy bym nie pomyślał, że ryby… przepraszam — poprawił sam siebie, zanim jeszcze Alemi odważył się to zrobić — ssaki… cierpią na podobne dolegliwości, jakimi natura obciążyła istoty ludzkie.Ale co, u licha, może wywołać atak serca u delfina?Alemi wzruszył ramionami.— Stres, wyczerpanie fizyczne, a nawet wady wrodzone, co wiemy z zanotowanych obserwacji.— Wtedy przypomniał sobie o wycofaniu się mistrza Robintona z czynnego życia w związku ze stresami i fizycznym wyczerpaniem na długo przed osiągnięciem przez niego wieku kwalifikującego do przejścia na emeryturę.Rzucił ukradkowe spojrzenie w kierunku harfiarza, który najwyraźniej rozmyślał nad otrzymanymi przed chwilą informacjami.— Sześć zawałów równocześnie? — zapytał zdziwiony Robinton.— Nie, tamto musiało zostać spowodowane czymś innym [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl