[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7ładen z nichnigdy nie był na froncie.Następne dni były najgorszymi w moim życiu.Pogłoski stawały się coraz bardziejwiarygodne.To, co wydawało mi się lokalną sprawą, było najwyrazniej powszechnąrewolucją.Na domiar złego jeszcze z frontu nadchodziły rozpaczliwe wieści.Chcianokapitulować.Tak.Czy to było możliwe?Dziesiątego listopada przyszedł do szpitala na krótką rozmowę stary pastor; od niegodowiedzieliśmy się wszystkiego.Czułem się głęboko przejęty.Ten stary, dobry człowiek drżał, jak się wydawało, gdymówił nam, że Hohenzolernowie nie będą dłużej nosić korony niemieckiego imperium i żeojczyzna stanie się republiką.Więc wszystko było na próżno.Wszystkie ofiary i cała nędza,głód i pragnienie przez nie kończące się miesiące poszły na marne, na próżno były wszystkiegodziny, które spędziliśmy na wypełnianiu obowiązków, ogarnięci strachem przed śmiercią,na darmo śmierć dwóch milionów ludzi.A nasz kraj?Czy była to jedyna ofiara, którą musieliśmy ponieść? Czy w przeszłości Niemcy byłymniej warte niż sądziliśmy? Czy nie miały zobowiązań wobec własnej historii? Czy niebyliśmy warci chodzenia w glorii przeszłości? W jakim świetle to zdarzenie będzieprzedstawiane przyszłym pokoleniom?Marni, zdeprawowani kryminaliści.Im bardziej próbowałem uzyskać jasne spojrzenie na te nadzwyczajne wypadki, tymbardziej było mi wstyd.Czym był ten cały ból oczu w porównaniu z takim nieszczęściem?To były okropne dni i jeszcze gorsze noce.wiedziałem, że wszystko zostało stracone.Moja nienawiść do organizatorów tych wydarzeń ciągle wzrastała.Cesarz Wilhelm był pierwszym cesarzem Niemiec, który podał przyjazną dłońmarksistowskim przywódcom, mało dbając o to, że są to łotry bez honoru.Z %7łydami nie ma żadnych porozumień - jest po prostu "to albo to".Postanowiłem zostać politykiem.ROZDZIAA VIIIPoczątki mojej działalności politycznejZ końcem listopada 191 8 roku wróciłem do Monachium.Ponownie wstąpiłem domojego regimentu, który znajdował się w rękach rad żołnierskich.Cała ta sprawa była dlamnie odpychająca, postanowiłem więc go opuścić tak szybko, jak to tylko było możliwe.Wtowarzystwie mojego wiernego kolegi z wojny, Emsta Schmidta, przybyłem do Traunstein ipozostałem tam aż do rozwiązania obozu.W marcu 1919 roku powróciłem do Monachium.Sytuacja była nie do wytrzymania izmierzała ku dalszemu rozprzestrzenianiu się rewolucji.Zmierć Eisnera tylko przyśpieszyłajej rozwój i doprowadziła w końcu do dyktatury rad, lepiej powiedzieć, do uzyskania przez%7łydów przejściowej kontroli, która była celem i ideą tych, co dali początek rewolucji.W tymokresie przez moją głowę przebiegały nie kończące się plany.W trakcie tej nowej rewolucji swoim postępowaniem ściągnąłem na siebie wrogośćCentralnej Rady.Dwudziestego siódmego marca 1919 roku usiłowano mnie aresztować, alegdy skierowałem swój karabin przeciwko oprawcom, ci trzej młodzieńcy stracili odwagę iwrócili, skąd przyszli.Kilka dni po oswobodzeniu Monachium wezwano mnie przed komisję i skierowano doDrugiego Regimentu Piechoty.To był mój pierwszy kontakt z bardziej lub mniej czystąpolityką.Kilka tygodni pózniej otrzymałem rozkaz wzięcia udziału w kursie dla członków siłobrony.Jego celem było zapoznanie żołnierzy z zasadami obowiązującymi obywatelipaństwa.Wartość kursu brała się z faktu, że przez okres jego trwania poznałem kolegów,którzy myśleli tak jak ja i z którymi mogłem dyskutować na temat aktualnej sytuacji.Byliśmywszyscy mniej lub bardziej przekonani, że Niemcy nie będą w stanie się podnieść z ruiny,która im coraz bardziej zagrażała.Uważaliśmy , że członkowie partii centrum i socjalde-mokracji, a także związanych z nimi grup mieszczańsko-narodowych nigdy, nawet znajlepszą wolą, nie będą w stanie naprawić szkody, którą sami wyrządzili zbrodniąlistopadową.W naszym małym kręgu dyskutowaliśmy o powstaniu nowej partii [ Pobierz całość w formacie PDF ]