[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mogę spuścić krew.Poczujesz się lepiej.Ale będę musiałużyć noża.Kestrel pamiętała, jak ojciec nacinał ramię matki.Pamiętała krew spływającą mu popalcach, gdy bezskutecznie starał się zamknąć ramię.Wiedziała, że wpatrzony w nią generałmyśli dokładnie o tym samym, że obydwoje śnią na jawie jeden koszmar.Opuścił wzrok na drżące dłonie. Posłałem po lekarkę.Jeśli wolisz, możemy na nią zaczekać. Jego głos był głuchy,pozornie obojętny, a jednak pobrzmiewała w nim nuta smutku, którą tylko Kestrel była w stanierozpoznać. Nie zaproponowałbym, że sam to zrobię, gdybym nie był pewny, że dam radę,i gdybym nie uważał, że czas ma znaczenie.Ale to twój wybór.Spojrzał jej w oczy.Coś w jego wzroku sprawiło, iż Kestrel uznała, że ojciec nigdy niepozwoliłby Ireksowi jej zabić.%7łe prędzej wdarłby się na ring i wbił sztylet w plecy jejprzeciwnika, tracąc tym samym honor.%7łe ona była ważniejsza, najważniejsza na świecie.Oczywiście nie mogła być tego pewna.A jednak skinęła głową.Generał posłałniewolnika po czyste ręczniki, które po przyniesieniu ułożył pod jej kolanem.Potem podszedł doognia, by wyjałowić w płomieniach mały nóż.Wrócił do niej, trzymając w dłoni poczerniałeostrze. Obiecuję powiedział, Kestrel jednak nie wiedziała, czy obiecuje, że jej pomoże, czyzapewnia ją, że wie, co robi, czy też mówi o tym, że uratowałby ją w trakcie pojedynku, gdybyratunku potrzebowała.Kiedy wbił nóż w jej kolano, znów straciła przytomność.Ojciec miał rację.Już otwierając oczy, Kestrel poczuła, że jest lepiej.Kolano wciąż miałasztywne, ale nawet przez bandaże czuła, że opuchlizna znikła, a wraz z nią najgorszy ból.Generał stał odwrócony do niej plecami, wyglądając przez okno w ciemność. Lepiej by było, gdybyś zwolnił mnie z obietnicy powiedziała Kestrel. Wojsko niebędzie mieć ze mnie pożytku.Nie z tym kolanem.Obrócił się w jej stronę z krzywym uśmiechem. Chciałabyś tego, prawda? zapytał. To dość bolesne, wiem, ale tak naprawdęzupełnie niegrozne.Niedługo staniesz na nogi, a po miesiącu będziesz normalnie chodzić.Wszystko się zagoi.Jeśli mi nie wierzysz, jeśli podejrzewasz, że zaślepia mnie nadzieja, żektóregoś dnia zostaniesz oficerem, możesz zapytać lekarkę.Jest w bawialni.Kestrel spojrzała na drzwi sypialni, zaciekawiona, dlaczego kobieta nie była w komnacierazem z nimi. W bawialni? Chciałem cię o coś zapytać wyjaśnił ojciec. Wolałem to zrobić na osobności.Kestrel miała wrażenie, jakby to nie jej kolano było obolałe, tylko serce.Jakby to z niegospuszczono krew. Jaką umowę zawarłaś z Ireksem? zapytał generał. Co takiego?Zmierzył ją uważnym spojrzeniem. Było naprawdę zle, Kestrel.A potem Irex nagle się wycofał i odbyliście dość długąkonwersację.Kiedy wróciliście do walki, zachowywał się jak zupełnie inna osoba.Nie powinienbył z tobą przegrać, na pewno nie w ten sposób, zakładam więc, że jakoś go do tego przekonałaś.Dziewczyna nie wiedziała, co odpowiedzieć.Kiedy ojciec zadał jej pytanie, poczuła takogromną ulgę, że nie docieka powodu, dla którego w ogóle wyzwała Ireksa, że część słówgenerała umknęła jej uwadze. Kestrel, po prostu chciałem się upewnić, że nie dałaś Ireksowi czegoś, co mógłbyprzeciwko tobie wykorzystać. Nie westchnęła cicho, rozczarowana tym, że ją przejrzał. Jeśli już, to on jest namojej łasce. Ach! Dobrze.Powiesz mi, o co chodzi? Znam jego tajemnicę. Bardzo dobrze! Nie, nie zdradzaj mi szczegółów.Nie chcę wiedzieć. Kestrel zapatrzyła się w ogień.Płomienie gięły się w hipnotycznym tańcu. Myślisz, że obchodzi mnie, w jaki sposób wygrałaś? zapytał łagodnie jej ojciec. Wygrałaś.Metody nie są ważne.Kestrel pomyślała o wojnie herrańskiej.Pomyślała o cierpieniu, którego jej ojciecprzysporzył temu krajowi, i o tym, w jaki sposób jego działania uczyniły z niej panią, a z Arinajej niewolnika. Naprawdę w to wierzysz? mruknęła cicho. Tak odrzekł. Naprawdę.Arin, słysząc skrzypnięcie drzwi baraku, natychmiast zerwał się na nogi.Tylko jednaosoba mogła odwiedzić go w celi o tak póznej porze& Nie.Kroki były zbyt ciężkie, zbyt głośne.Jego dłoń zacisnęła się na metalowych prętach kraty.To nie była ona.Odgłosy wskazywały nakogoś słusznej postury.Wolny, miarowy krok.Prawdopodobnie mężczyzna.Pochodnia zatrzymała się przed celą Arina.Gdy ujrzał, kto ją trzyma, odruchowo odsunąłsię od kraty.Miał wrażenie, jakby dziecięcy koszmar stał się jawą.Generał umieścił pochodnię w uchwycie na ścianie i zmierzył Arina spojrzeniem.Przyglądał się świeżym, nabiegłym krwią sińcom, napiętym ramionom, hardej postawie.Zmarszczył brwi.Ten mężczyzna w ogóle nie przypominał Kestrel, wielki, masywny, składał się z grubychkości i twardych mięśni.Jednak Arin dostrzegł w nim coś znajomego sposób, w jaki unosiłbrodę, błysk inteligencji w jasnych oczach. Wszystko z nią w porządku? zapytał Arin.Kiedy nie otrzymał odpowiedzi, zapytał poraz kolejny, po valoriańsku.A ponieważ i tak sklął się już za to, że nie był w stanie powstrzymaćsię od pytań, powiedział coś, czego poprzysiągł nigdy nie mówić. Panie? Nic jej nie jest.Arina zalała fala ulgi.Nie wiedział, jak bardzo się bał, póki ten strach nie zniknął. Gdyby to ode mnie zależało, zabiłbym cię oświadczył generał. Ale to tylkoprzysporzyłoby plotek.Zostaniesz sprzedany.Nie w tej chwili, bo nie chcę, by wyglądało to jakreakcja na skandal.Ale wkrótce.Mam zamiar spędzać w domu więcej czasu i będę cięobserwował.Jeśli zbliżysz się do mojej córki, nie ręczę za siebie.Osobiście cię poćwiartuję.Zrozumiano? 23Przychodziły kolejne listy.Przez kilka pierwszych dni Kestrel rzucała się na nie, głodnaczegokolwiek, co pozwoliłoby jej zapomnieć o tym, że jest przykuta do łóżka.Desperackochciała wiedzieć, co mówi się o niej na salonach.Przecież musiała urosnąć w oczach ludzi,pokonując najlepszego wojownika w mieście.Ku jej rozczarowaniu pisali głównie Ronan i Jess.Kestrel bez trudu wyczuwała w ichsłowach fałszywą, obliczoną na poprawienie jej nastroju, radość.Pózniej przyszedł inny list.Mały, starannie zwinięty, bez rodowej pieczęci.Napisany ręką kobiety.Bez podpisu.Myślisz, że jesteś pierwsza? %7łe jesteś jedyną Valorianką, której łóżko grzeje niewolnik?Ach, naiwna!Pozwól, że wyłożę ci reguły tej gry.Dbaj o pozory [ Pobierz całość w formacie PDF ]