[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uśmiechnęła się. Stefania Andersen, profesor. Freddie Payne uśmiechnęła się, lecz ostrzegawczo potrząsnęła głową.Złypoczątek, pomyślała Sabrina.Spróbujmy raz jeszcze. Tak bardzo czekaliśmy na tę wizytę. Tak odezwała się Irma Kallen. Już mieliśmy wątpliwości.Tyle razy ją odkładano. Chcemy, żeby spodobało się pani nasze miasto powiedziała prędko Angie Warner.Niska i pulchna, miałaanielską twarz i stulone jak pączek róży usta osoby, która zawsze dąży do zgody. Chcemy, żeby pani polubiła inas.Zaplanowałyśmy krótką wycieczkę po mieście w drodze na lunch u Irmy, a potem odwiedziny w szkole i KlubieKobiecym, jeśli to pani odpowiada.Sabrina skłoniła głowę, niemo wyrażając zgodę.Jakżeż mogła wyrazić zdanie odmienne od zdania AngieWarner? Lub którejkolwiek z nich w tej chwili? Ich mężowie zarabiali grubo ponad trzysta tysięcy dolarów rocznie jej mąż trzydzieści pięć tysięcy.One na swoim własnym gruncie występowały z pozycji władzy i prestiżu,Sabrina znajdowała się w znacznie gorszym położeniu.Przykazała sobie w duchu pamiętać o tym.Irma Kallen poprowadziła je do swego silver shadow.Samochód prześlizgiwał się szerokimi, spokojnymi ulicamikoło dwóchsetletnich kościołów i miejskiego parku, miejscu niegdysiejszej bitwy z czasów wojny o niepodległość.W końcu zatrzymał się na podjezdzie przed dwupiętrowym ceglanym dworkiem, do którego dobudowano zewszystkich stron dodatkowe pokoje.Wygląda jak oszalały kurczak wymachujący skrzydłami, pomyślała Sabrina.Powzięła silną niechęć do Irmy Kallen.Ale to żona prezesa, powiedziała sobie w duchu.Należy jej okazać szacunek.Irma Kallen była wysoka i kanciasta, miała długi podbródek i brązowe oczy, z których każde patrzyło w innąstronę, bynajmniej nie przejmując się, na czym w tym czasie spoczywa drugie.To stwarzało trudności ludziom w jejotoczeniu: nigdy nie wiedzieli, w które oko patrzeć podczas rozmowy.Sabrina wybrała lewe i odkryła w połowiedrogi, że ma ją ono na podglądzie.Kobieta, której wygląd wprawiał innych w zakłopotanie, nie grzeszyła zapewnecierpliwością i z pewnością nie okaże przychylności gościowi.Gość był nie tylko młody i piękny, lecz lekceważyłsobie tytuł swego męża i, co gorsza, zapomniał o poprzednim spotkaniu.339Lecz Irma Kallen miała wspaniale urządzony dom, którego wystrój dowodził wyrafinowanej wyobrazni.Sabrinaszła przez pokoje, podziwiając harmonię dwóch stylów: skromnych mebli Shakera i bardziej potężnych, leczrównież prostych dębowych sprzętów Philipa Webba z przełomu stulecia, z plamami zieleni, która była jegoznakiem firmowym, ozdobionych lakierowaną skórą lub wypukłymi srebrnymi ornamentami.Przesunęła ręką podelikatnych zdobieniach pianina. Webb wymruczała. Co za wspaniała robota.Irma wyglądała na zdumioną i zadowoloną.Na chwilę oboje jej oczu skierowało się na Sabrinę. Skąd pani o tym wiedziała? Znam się na meblach odparła Sabrina. Pracuję w sklepie z antykami. Och! krzyknęła Angie Warner. W takim razie szalenie się pani spodoba Silvermine. Sabrina zrobiłazdziwioną minę. To kolonia artystów w Norwalk, kilka mil stąd.Co najmniej raz w tygodniu jezdzimy tam nazakupy i lunch.Freddie Payne zachichotała. Mam przeczucie, że Sabrina znacznie wyrasta ponad poziom Silvermine.Zapewne wie więcej niż ktokolwiek zjego mieszkańców.Nawet więcej niż ty, Irmo.Sabrina stała się czujna.Prywatna wojna.Już wcześniej, w samochodzie, była świadkiem drobnych utarczekpomiędzy nimi. To od Frederiąue powiedziała wtedy Freddie, wyjaśniając pochodzenie swego imienia.Była wysoka iuderzająco ładna, miała równo przycięte gęste czarne włosy i orzechowe oczy o ciężkich powiekach pod ciemnymibrwiami. Frederiąue, po jakimś nieznanym francuskim przodku.Ale w Stamford to nikomu nie imponuje.I epiejjest wywodzić się z Pielgrzymów.Irma jest potomkiem Pielgrzymów*, prawda, Irmo?Irma zignorowała tę uwagę.Podczas lunchu anielska Angie pracowała ciężko nad utrzymaniem pokoju między Irmą i Freddie.Kobietyprzestrzegały hierarchii stanowisk swych mężów, więc Irma jako żona prezesa była niewątpliwie głównodowodzącąpodczas obiadów i spotkań towarzyskich; teraz jednak pozwalała Angie łagodzić szorstkość swego zachowania.Sabrina jadła pieczonego grejpfruta i indyka Florentine obserwując z rozbawieniem takie same drobne, szybkiepotyczki i wbijanie sobie* Tak nazywa się pierwszych kolonistów, którzy przybyli do Ameryki na statku Mnyflower" w 1620 roku.Wywodzenie się od nich jest odznaką starożytności rodu.340nawzajem kąśliwych szpileczek, do jakich była przyzwyczajona w swoim londyńskim kręgu znajomych.Tooczywiście istnieje wszędzie, pomyślała, nawet w Evanston.Ale nigdy o tym nie myślałam, bo Evanston było dlamnie czymś przejściowym.Nic, co dotyczy Gartha, nie jest trwale.Na tę myśl poczuła znajome ukłucie bólu.Głos Irmy przerwał jej zadumę. Co? spytała. Przepraszam, myślałam o czymś innym. Powiedziałam wyskandowała Irma że na ten wieczór zaplanowałyśmy małą kolację w klubie, takżebyście ty i mąż mogli poznać nas wszystkich.Powinnaś wiedzieć, że jesteśmy zwartą grupą.Wielu mężczyzn,którzy pracują w Stamford, dojeżdża z Nowego Jorku, lecz my uważamy, że pozostawanie tutaj jest naszymobowiązkiem.Foster jest najbardziej prestiżową instytucją w Stamford, i ci z nas, którzy pełnią w nim kierowniczefunkcje, grają również pierwsze skrzypce w miejscowej społeczności.Wspieramy Stamford, nie wywozimy naszychpieniędzy do Nowego Jorku.Jest to odpowiedzialność, którą dzwigamy z ochotą, lecz takie działanie jest skutecznetylko wtedy, gdy będziemy trzymać się razem.Freddie sądzi, że to głupie ma wiele dziwnych przyjaciółek. Których mężowie nie są na kierowniczych stanowiskach wyjaśniła z powagą Sabrinie Freddie. Lecz nawet ona nigdy nie posuwa się zbyt daleko ciągnęła Irma ponieważ potrzebujemy się nawzajem,jak się przekonasz, gdy twój mąż do nas dołączy [ Pobierz całość w formacie PDF ]