[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odtąd nigdy elekt narodowy nie zasiadł na naszym tronie, zajmowali go stale królowie nam przez wrogów narzuceni.Byli tacy, którzy dali się skusić tej równoczesności i rozumowali według zasady: post hoc, ergo propter hoc.Ocaliliśmy Niemcy, wzmocniliśmy je, a one odwdzięczyły się rozbiorami ect.Gdyby Sobieski nie był ruszył pod Wiedeń, wszystko poszłoby innym torem! Nie będę się zajmował kwestią bliżej tak postawioną, tylko obejdę ją do okoła: Rozbiory powiodły się, ponieważ Polska nie posiadała armii odpowiedniej, żeby się obronić.Armii nie było już pod koniec panowania Sobieskiego.Czyż zwycięstwo wiedeńskie zniszczyło armię polską? czy byłaby ona istniała nadal, gdybyśmy byli pomagali Turkom, a zniknęła nagle skutkiem tego, żeśmy pomogli chrześcijanom? Oczywista rzecz, jako to nie ma związku z tamtym, i przyczyny trzeba szukać w czymś innym.Polska, krzewicielka i obrończyni cywilizacji łacińskiej, baszta Zachodu, porzuciła ją i zorientalizowała się.Poszukiwanie syntezy Zachodu i Wschodu doprowadziło wreszcie do tego, żeśmy przeszli do obozu wschodniego.Polska kontuszów i podgolonych łbów, Polska porzucająca mody zachodnie, a przyjmująca modę tatarsko- moskiewską, nie same tylko szaty miała ze Wschodu.Skądżeż ta orientalizacja po rozgromieniu islamu, po odzyskaniu Podola z Kamieńcem, po walnym rozszerzeniu unii cerkiewnej nawet na południową Ruś (właśnie za Sobieskiego), i wreszcie w czasie niezmąconej katolickiej prawowierności, w dobie najnabożniejszej? Tak jest, najnabożniejszej, lecz niezbyt pobożnej może - bo forma brała w Polsce górę nad treścią, całkiem po orientalnemu.Największa ilość osób posiadała biegłość w łacinie, nie umiejąc w ogóle niemal nic prócz łaciny - wtenczas, kiedy duch łaciński z Polski uleciał, ustępując miejsca duchowi Orientu.Za czasów wojen kozackich byliśmy prawdziwie obrońcami cywilizacji łacińskiej, boć Kozacy byli pionierami panowania tureckiego i za ich przyczynieniem się powstawała na granicy Polski i Eurazji nowa kultura, bizantyńsko-turecka, synteza bizantynizmu i turańskości.Kiedy w roku 1651 odniesiono zwycięstwo w trzydniowej bitwie pod Beresteczkiem, obchodzono je uroczyście w Rzymie, w Wiedniu i w Paryżu, rozumiejąc słusznie, że pokonano straż przednią zalewu muzułmańskiego, wstrzymanego przez "przedmurze chrześcijaństwa".I pokazało się, że rozumowano słusznie; Ukraina wraz z większą częścią Podola stała się ostatecznie prowincją turecką - nie moskiewską.Moskwa stała na drugim planie i dopiero z polecenia kalifa muzułmańskiego wezwał był Chmielnicki także Moskwę do najazdu na Polskę.Odtąd wyłania się atoli nowy cel, dla państwa polskiego zasadniczo fatalny: żeby Moskwa uznana była zwierzchniczką wszelkiego prawosławia.Miało się to kiedyś później zwrócić przeciwko Turcji, lecz na razie nie tyczyło Bałkanu, lecz tylko prowincji polsko-litewskich i było dla tureckich interesów pożądanym osłabieniem Polski, jako tego państwa, które układało wciąż projekty ligi przeciw półksiężycowi.Odtąd interesy Moskwy i Turcji złączyły się na długo przeciw polsko-litewskim.Moskwa nabrawszy pozy obrońcy prawosławia przeciw unii, jako łacińskiej herezji, zrobiła sobie z tego wnet pozycję polityczną.Skończył się czas, kiedy to Polska wywierała wpływ na Moskwę, a zaczyna się odwrotny kierunek wpływów poprzez Ruś litewską i Ukrainę.I przyjmują się wpływy te wschodnie, podmywając kulturę polską na wschodzie coraz widoczniej.Okazało się, jako kultura ta mocno jest osadzona tylko tam, dokąd sięgnęło "łaciństwo".Unia cerkiewna nie stanowiła niczego a niczego pod względem cywilizacyjnym; li tylko kler unicki pochodzenia polskiego stanowił pomost cywilizacyjny w łonie unii, ale unia sama nie stanowiła wcale zwrotu ku cywilizacji zachodnio-europejskiej.W razie osłabienia się w Polsce tej cywilizacji chrześcijańsko- klasycznej, w razie gdyby Polska przestała promieniować tą cywilizacją ku wschodowi, Ruś - sama cywilizacyjnie bierna - oddana byłaby wyłącznie pod wpływ cywilizacji turańskiej, mianowicie kultury moskiewskiej [ Pobierz całość w formacie PDF ]