RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ona spodziewa się, że wkrótce mąż do niej wróci, i chce poodświeżać jednedrobiazgi, inne zakupić.A że jak mówi, nie ma gustu, więc prosi mnie do pomocy i obiecujc mi płacićpo dwa ruble za trzy godziny co dzień.- A pani co na to?- Mój Boże, cóż miałam robić?.Naturalnie, że przyjęłam z podziękowaniem.Jest to wprawdziechwilowe zajęcie, ale bardzo przyszło mi w porę, bo właśnie onegdaj (nie rozumiem nawet z jakiegopowodu) straciłam jedną lekcję muzyki, za pięć złotych godzina.Westchnąłem domyślając się, że powodem utraty lekcji mógł być jaki list anonimowy, w pisaniuktórych pani Krzeszowska odznacza się wielką biegłością.Ale - nie powiedziałem nic.Bo czy mogłemradzić pani Stawskiej, aby odrzuciła dwa ruble dziennie?Oj, Stachu, Stachu!.:.dlaczego byś ty się z nią nie miał ożenić?.Panna Aęcka zajechała ci w głowę.Bodajbyś tego nie żałował.Od tej pory, ile razy przyszedłem do moich zacnych przyjaciółek, pani Stawska opowiadała mi jaknajszczegółowiej historię swoich stosunków z baronową Krzeszowską, u której bywała co dzień irozumie się, zamiast trzech, pracowała pięć i sześć godzin, wciąż za owe dwa ruble.Pani Stawska jest bardzo pobłażliwą kobietą, niemniej jednak, o ile mogłem wymiarkować z jejoględnych wyrażeń, zarówno mieszkanie baronowej, jak i całe otoczenie dziwiło i robiło przykrość paniStawskiej.Przede wszystkim baronowa wcale nie korzysta ze swego obszernego apartamentu.Salon, buduar,pokój sypialny, jadalny, pokój barona, wszystko stoi pustką.Meble i lustra pozasłaniane pokrowcami; zroślin, jakie tam były kiedyś, dziś są patyki albo tylko wazony pełne próchna zamiast ziemi ; nakosztownych obiciach kurz.Jada także Bóg wie po jakiemu, nie biorąc czasem przez parę dni nicciepłego w usta, i trzyma na tak wielki dom tylko jedną służącę, której w dodatku wymyśla odrozpustnic i złodziejek.Kiedy ją zapytała pani Stawska, czy jej nie smutno żyć w tej pustce - odparła:- Cóż mam robić, nieszczęsna sierota i prawie wdowa? Chyba jak mego występnego męża natchniedobry Bóg, ażeby żałował za swoje niecne czyny i wrócił do mnie, chyba wtedy zmieni się nieco mojepustelnicze życie.O ile zaś mogę wnosić ze snów i przeczuć, jakie na mnie zsyła niebo podczasgorących modłów, mąż mój powinien by nawrócić się lada dzień, bo już i pieniędzy, i kredytu nie maten nieszczęśliwy opętaniec.Pani Stawska słysząc to zrobiła w duchu uwagę, że los barona, po jego nawróceniu się, może nie byćgodnym zazdrości.Osoby odwiedzające baronowę także nie wzbudzały zaufania w pani Stawskiej.Najczęściej bywały tamjakieś stare, niemiłej powierzchowności kobiety, z którymi w przedpokoju półgłosem rozmawiała oswym mężu.Niekiedy zjawiał się Maruszewicz albo jakiś adwokat w starym futrze.Tych panów baronowa brała do pokoju jadalnego, ale rozmawiając z nimi, płakała i wymyślała tak głośno, że wcałym domu było słychać.Na nieśmlałą uwagę pani Stawskiej, dlaczego nie żyje z familią baronowa odpowiedziała :- Z jaką, kochana pani? Ja już nie mam nikogo, a choćbym nawet miała, nie mogłabym przyjmować usiebie ludzi tak chciwych i ordynarnych.Familia zaś mego męża wypiera się mnie, gdyż nie pochodzęze szlachty; co im zresztą nie przeszkadzało wytumanić ode mnie ze dwieście tysięcy rubli.Dopókipożyczałam im na wieczne nieoddanie, politykowali ze mną ; ale gdy się opatrzyłam, zerwali stosunki inawet oni to namawiali mego nieszczęśliwego męża, ażeby położył mi areszt na majątku.O, co japrzeżyłam z tymi ludzmil.- dodała płacząc.Jedyny pokój (mówi pani Stawska), w którym baronowa cały dzień spędza, jest pokoik jej zmarłejcóreczki.Ma to być bardzo smutny i dziwaczny zakątek, wszystko w nim bowiem zostało jak za życianieboszczki.Jest więc łóżeczko, na którym co kilka dni zmienia się pościel, szafka z ubraniem, którerównie często trzepie się i czyści w salonie, bo na dziedziniec nie pozwoliłaby baronowa wynieść tychświętych pamiątek.Jest mały stolik z książkami i z kajetem otwartym na tej stronie, na której biednedziecko pisało ostatni raz: "Najświętsza Panno, form." I nareszcie jest półka, pełna lalek małych idużych, ich łóżeczek i ich garderoby.Pani Stawska w tym właśnie pokoju ceruje koronki albo jedwabie, których baronowa ma pełno.Czy sięw nie będzie kiedy ubierać? - pani Stawska nie może zgadnąć [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl