[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Ciekawe.– kiwnąłem głową i zaświtała mi pewna myśl.– Jak szybko mógłbyś zanurkować znowu?Apoloniusz wzruszył ramionami.– Złapałem już oddech – powiedział.– Tym razem przydałby mi się nóż.Zaciekawieni wioślarze trzymali się z dala, ale wystarczająco blisko, by słyszeć naszą rozmowę.Jeden z nich podał swój nóż o mocnej klindze, w sam raz do cięcia grubych rzemieni.Apoloniusz po chwili znów zniknął w głębinie.Wynurzył się szybciej niż za pierwszym razem.Kiedy wciągnął się na pomost, wyglądało na to, że oprócz noża nie ma nic w rękach.Wbił go w deskę.Wziął od Metona koszulę i bez słowa pospieszył do budynku przystani.Meto pobiegł za nim, a my z Ekonem ruszyliśmy za nimi.Zauważyłem, że prawą dłoń ma zaciśniętą.Apoloniusz obszedł budynek dookoła i oparł się ciężko o ścianę, niewidoczny dla wioślarzy z pomostu.Podszedłem doń z nie wypowiedzianym pytaniem na ustach.– Złóż ręce w kubek, panie – szepnął.Kiedy zrobiłem, o co prosił, wyciągnął rękę i otworzył pięść.Mokre monety spłynęły do mych dłoni niczym ławica srebrnych rybek.Te same monety, zdążywszy po drodze wyschnąć, wydały wyższy i bardziej dźwięczny ton, kiedy wysypałem je na stół w bibliotece.Krassus akurat wrócił z pogrzebu, wciąż ubrany w czarne szaty i pachnący dymem.Uniósł brew zaskoczony.– Gdzie je znalazłeś? – zapytał.– W wodzie pod pomostem.Pierwszej nocy po moim przybyciu do willi zauważyłem, że ktoś wrzuca coś do morza z przystani.Ten osobnik zaatakował mnie, strącił z pomostu i usiłował mnie utopić.Mało brakowało, żeby zamiar mu się powiódł.Dopiero dzisiaj udało mi się znaleźć kogoś, kto mógłby tam zanurkować i zbadać sprawę.Zrobił to Apoloniusz.tak, faworyt Mummiusza.I to właśnie znalazł.Mnóstwo worków pełnych srebra, jak mówi.Nie tylko monet; mają tam być też worki ze złotą i srebrną biżuterią, i klejnotami.No i broń.– Broń?– Wiązki mieczy i włóczni.Nie ozdobne czy dla gladiatorów, ale prawdziwy oręż żołnierski.Przyniosłem jeden z mieczy, by ci pokazać, ale strażnik mi go skonfiskował.A skoro mowa o strażnikach, radziłbym niezwłocznie postawić kilku na przystani.Zostawiłem tam Ekona z Apoloniuszem, by mieli oko na przewoźników, ale dzień i noc potrzebna będzie zbrojna straż, dopóki nie wydobędziesz całego ładunku.Krassus przywołał swojego strażnika i wydał mu instrukcje, po czym kazał przynieść wydobyty z wody miecz.Przez otwarte drzwi z atrium dobiegały głosy gości.Krassus odczekał, aż zamkną się znowu, zanim przemówił.– Dziwne – stwierdził.– Ten miecz wykonano w jednej z moich własnych hut tu, w Kampanii, z rudy przywiezionej z mojej kopalni w Hiszpanii.Poznać to możesz po tym stemplu na jelcu.Skąd on się tu wziął?– A co ważniejsze, jaki był jego port przeznaczenia? – zauważyłem.– Co masz na myśli?– Jeśli przyjmiemy, że te rzeczy były przechowywane na przystani przez Lucjusza Licyniusza, powstaje pytanie, do czego mu było potrzeba tyle broni?– Do niczego.– Czy zgromadził je na twój użytek?– Gdybym chciał, aby Lucjusz skierował tu transport broni z mojej huty, tobym mu to sam nakazał – odrzekł krótko Krassus.– A zatem jest możliwe, że miecze przygotowane były dla innego odbiorcy.Kto też może dzisiaj potrzebować tyle oręża?Krassus wbił we mnie surowe spojrzenie, rozumiejąc, do czego zmierzam, ale wzdragając się przed wypowiedzeniem tego imienia.– Weź pod uwagę kosztowności – ciągnąłem.– Monety, biżuteria, ozdoby.wszystko spakowane w worki niczym pirackie łupy.Jeżeli Lucjusz sam tego gdzieś nie ukradł, to może dostarczono mu to jako zapłatę?– Zapłatę za co?– Za coś, czego sam nie potrzebował, ale miał do tego dostęp: broń.Krassus patrzył na mnie ze zszarzałą nagle twarzą.– Ośmielasz się insynuować, że mój kuzyn Lucjusz szmuglował broń dla wrogów Rzymu?– A cóż innego może pomyśleć rozsądny człowiek, kiedy natknie się na ukryty magazyn, jak ten na przystani? Zresztą być może składowano taki towar również gdzie indziej.Mały Meto wspomniał mi, że czasami widywał miecze i włócznie w przybudówce za stajnią, tam gdzie teraz więzisz niewolników.Mogła ona być pusta, kiedy tu przybyłeś, ale to nie znaczy, że dawniej nie była w ten sposób wykorzystywana.Meto mówił, że widział tam oprócz broni także hełmy i tarcze.Słyszałem, że niektórzy buntownicy zmuszeni są używać wysuszonych skorup melonów zamiast hełmów [ Pobierz całość w formacie PDF ]