[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli nadal pójdzie tą drogą, będzie powoli tracił w umyśle światłowiary, za pomocą którego ta władza łączy się z Bogiem.Również nie wzniesie się dowysokości nadziei, za pomocą której pamięć łączy się z Bogiem w tejże nadziei.Zjednoczenie może nastąpić tylko wtedy, gdy dusza uwolni się od wszelkich wyobrażeń.Rozdział 13Mówi o korzyściach, jakie dusza odnosi, odrzucając pojmowania wyobrażeniowe.Odpowiadana niektóre zarzuty i objaśnia różnicą, jaka zachodzi pomiędzy pojmowaniamiwyobrażeniowymi naturalnymi i nadprzyrodzonymi.l.Korzyści, jakie płyną z opróżnienia wyobraźni z form wyobrażeniowych można jasnoocenić na podstawie pięciu szkód, jakie wspomniane formy powodują w duszy, jeśli pragnieje w sobie zatrzymać, podobnie, jak to powiedzieliśmy o formach naturalnych.Prócz tego jednak dusza odnosi jeszcze dla ducha inne korzyści, tj.odpocznienie i ukojenie.Pomijając już bowiem fakt, że dusza, gdy jest wolna od tych form i obrazów, posiada wsposób naturalny to ukojenie (s.330) ducha, ma jeszcze tę korzyść, że wolna jest od trosk o to,czy one są dobre czy złe i o to, jak się ma zachować w stosunku do jednych i drugich.Będzieteż wolna od trudu i straty czasu na rozmowę z kierownikami duchowymi, gdyby chciała sięupewnić, czy są one złe czy dobre, tego lub innego rodzaju.Tego wszystkiego nie potrzebujedusza wiedzieć, gdyż i tak nie powinna do tego przywiązywać wagi.Może więc czas i siły, jakie by straciła na badanie tych rzeczy, użyć na lepsze i owocniej szećwiczenie.Ćwiczeniem tym jest całkowite zdanie się na wolę Bożą oraz staranie o ogołoceniei ubóstwo tak co do ducha, jak i co do zmysłów.Polega ono na wyrzeczeniu się wszelkiej, takwewnętrznej jak i zewnętrznej, podpory pociech i pojmowań.To ubóstwo duchowe wyrabiasię najwięcej przez odrywanie się i uwalnianie od wszystkich form wyobrażeniowych.Przynosi ono duszy tę największą korzyść, że zbliża ją do Boga, który nie ma kształtu, formy,ni wyobrażenia.Zbliżenie to jest tym większe, im bardziej dusza ogołoci się ze wszystkichform, obrazów i podobieństw wyobrażeniowych.2122.Może ktoś zapytać: dlaczego kierownicy duchowi radzą, aby dusze wykorzystały dla siebiete łaski i uczucia pochodzące od Boga, i dlaczego polecają, by ich nawet pragnęły od Niego,aby Mu miały z czego złożyć dary? Jeśli bowiem Bóg nam niczego nie da, to z czegóż Mucoś damy? Św.Paweł też mówi: ―Ducha nie gaście‖ (l Tes 5, 19).Również Oblubieniec zPieśni nad pieśniami mówi do oblubienicy: ―Przyłóż mię jako pieczęć do serca swego, jakopieczęć do ramienia twego‖ (8, 6).A to wszystko przecież oznacza pewne pojęcie.Wodpowiedzi na to twierdzę, że nie tylko nie trzeba się starać o te rzeczy, ale chociaż je Bógdaje, należy je odsuwać i uwalniać się od nich.Równocześnie jednak nikt nie może wątpić, żeBóg udzielając tych łask, udziela je dla dobra i sprawia przez nie dobry skutek, a nam tychpereł nie wolno rozrzucać i marnować.Przecież byłoby to pychą nie chcieć przyjmować łaskod Boga, bo bez nich sami z siebie nic nie możemy.3.Dla lepszej odpowiedzi na te zarzuty, trzeba tu przypomnieć to, o czym mówiliśmy w 16 i17 rozdziale drugiej księgi, gdzie po większej części odpowiedziano na tę wątpliwość.Mówiliśmy tam, że korzyści wynikające dla duszy z dobrych pojmowań nadprzyrodzonychudzielają się biernie w tej samej chwili, w której się uobecniają dla zmysłu.Władze zaś wtedynic od siebie nie czynią.Nie ma więc potrzeby, by dusza na to przyzwalała.Gdyby bowiem chciała wówczas działaćza pomocą swoich władz, to swym niskim i naturalnym działaniem przeszkodziłaby raczejnadprzyrodzonemu dobru, jakie Bóg w niej sprawuje przez te pojmowania.Z posługiwaniasię swymi władzami nie odniosłaby zaś żadnej korzyści.Ponieważ duch owych pojmowańwyobrażeniowych udziela się duszy biernie, ona również powinna się wobec nich zachowaćbiernie, nie czyniąc nic swymi władzami ani wewnętrznie, ani zewnętrznie.Tak postępując, zachowa dusza uczucia Boże i nie utraci ich przez swoje nieudolne działanie.To będzie również zachowaniem ducha, by go nie zgasić.Zgasiłaby go dusza wówczas,gdyby chciała postępować inaczej, jak Bóg ją prowadzi.Postępowałaby zaś inaczej, gdybywtedy, gdy Bóg jej udziela ducha biernie, co zawsze zachodzi przy tych pojmowaniach,chciała być czynna, działając rozumem lub pragnąc czegoś odnośnie do nich.Jest to zupełnie zrozumiałe, bo jeśliby dusza chciała wówczas na siłę działać, takie działaniebyłoby tylko naturalne, sama bowiem niezdolna jest do czego innego.Jeśli chodzi o działanienadprzyrodzone, sam Bóg je w niej rozbudza i do niego ją wprowadza, gdyż sama tu nicuczynić nie może.Jeśli w takich chwilach dusza chciałaby na siłę coś uczynić, o ile to wogóle leży w jej mocy, jej czynne dzieło przeszkadzałoby biernemu dziełu, to jest duchowi,jakiego Bóg jej udziela [ Pobierz całość w formacie PDF ]