[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tysiąc dolarów?- Tylko daj jej do zrozumienia, że więcej już nie dostanie.Margot Verger leżała na sofie w pokoju Masona.Skórę na policzkach miała ściągniętą odwyschniętych łez.Cały czas przysłuchiwała się rozmowie obu mężczyzn.Próbowałaprzemówić Masonowi do rozumu, ale on usnął.Oczywiście myślał, że już dawno wyszła zpokoju.Otworzyła usta, żeby oddychać jak najciszej.Usiłowała skoordynować swój oddech zwestchnięciami respiratora.Puls szarego światła w pokoju - to Cordell otworzył drzwi iwyszedł.Margot leżała płasko na sofie.Odczekała prawie dwadzieścia minut, aż pompaprzystosowała się do sennego rytmu Masona, i dopiero wtedy opuściła pokój.Murenazauważyła jej wyjście, Mason nie.Rozdział 61Margot Verger i Barney spędzali ze sobą dużo czasu.Nie rozmawiali wiele, ale oglądalirazem mecze piłkarskie drużyny Simpsonów, czasem koncerty w telewizji edukacyjnej.Zledzili też kolejne odcinki serialu Ja, Klaudiusz.Jeśli praca uniemożliwiała Barneyowiobejrzenie któregoś odcinka, zamawiali kasetę z wypożyczalni.Margot lubiła Barneya.Traktował jąjak jednego ze swych kumpli.Nikt inny niezachowywał się wobec niej w podobny sposób.Barney był bardzo bystry i miał w sobie cośnierealnego.To też się jej podobało.Margot otrzymała solidne wykształcenie humanistyczne, poznała też podstawyinformatyki.Opinie samouka Barneya wahały się od dziecinnych po wnikliwe.Ona mogła140Thomas Harris - Hannibalzapewnić mu odpowiedni kontekst.Wykształcenie Margot przypominało szeroką, otwartąrówninę, której granice wyznaczał rozsądek.Lecz równina ta spoczywała na podłożu jejmentalności, tak jak dawniej wierzono, że płaska ziemia spoczywa na skorupie żółwia.Margot Verger ukarała Barneya za żart o oddawaniu moczu na stojąco.Wierzyła, że ma odniego silniejsze nogi i z czasem się okazało, że to prawda.Udawała wysiłek podczasprzysiadów z niniejszym obciążeniem i w ten sposób sprowokowała Barneya do przyjęciazakładu.Przyjaciel przegrał, a ona odzyskała sto dolarów.Wykorzystała fakt, że jest odBarneya lżejsza i pokonała go również w pompkach na jednej ręce.A mogła polegać tylko naswoim prawym ramieniu - lewe było słabsze po urazie odniesionym w dzieciństwie podczasbójki z Masonem.Czasem wieczorem, gdy Barney kończył dyżur przy Masonie, ćwiczyli ra-zem w siłowni.Asekurowali się wzajemnie.Treningi były intensywne i ciche, nie licząc głośnych sapań.Niekiedy mówili sobie tylko dobranoc" i Margot po spakowaniu się odchodziła dorodzinnego domu, niedostępnego dla personelu.Tego wieczora przyszła do czarno-chromowej sali gimnastycznej prosto z pokoju Masonaze łzami w oczach.- Hej, hej - powiedział Barney.- Co się stało?- Sprawy rodzinne.Nic mi nie jest - odparła Margot.Trenowała jak szalona: zbyt duże obciążenia, zbyt wiele powtórzeń.Raz Barney pomógł jej odstawić sztangę i pokręcił głową.- Uważaj, naderwiesz sobie ścięgna - ostrzegł.Margot wyciskała z siebie siódme poty na rowerze stacjonarnym, kiedy Barney skończyłtrening i stanął pod prysznicem.Czekał, aż z rur spłynie gorąca woda.We wspólnej łazniznajdowały się cztery prysznice oraz kilka dodatkowych sitek do opłukiwania brzucha i ud.Barney lubił puszczać wodę z dwóch sitek i obmywać swoje wielkie ciało podwójnymstrumieniem.Po chwili gęsta mgła spowiła Barneya i zasłoniła wszystko oprócz wody lejącej mu się nagłowę.Barney uwielbiał medytować pod prysznicem: obłoki pary.Chmury.Arystofanes.Wyjaśnienia doktora Lectera o jaszczurce, która obsikała Sokratesa.Pomyślał sobie, że zanimzostał ukształtowany pod niezmordowanym młotem logiki doktora Lectera, ludzie tacy jakDoemling mogli nim pomiatać.Kiedy usłyszał, że ktoś puścił wodę z sąsiedniego prysznica, nie zainteresował się tymspecjalnie.Nie przestawał się szorować.Z siłowni korzystali inni pracownicy, lecz główniewcześnie rano lub póznym popołudniem.Jedna z zasad męskiej etykiety nakazywała, żebynie zwracać uwagi na pozostałych kąpiących się we wspólnej łazni.Barney jednak byłciekaw, kto to taki.Miał nadzieję, że nie Cordell.Majordomus przyprawiał go o gęsią skórkę.Rzadko się zdarzało, żeby ktoś jeszcze korzystał z prysznica o tak póznej porze.Kto to, udiabła, mógł być? Barney odwrócił się, żeby woda spłynęła mu po plecach.W obłokach paryczęści ciała przypominały fragmenty fresków wyłaniające się spod warstw schodzącej farby.Tu potężne ramię, tam noga.Kształtna dłoń masuje muskularny kark i szyję.Koralowepaznokcie, to ręka Margot.Pomalowane paznokcie u nóg.To stopy Margot.Barney z powrotem podstawił głowę pod pulsujący strumień i zrobił głęboki wdech.Postać obok niego obracała się, dokładnie szorowała skórę.Teraz zaczęła myć włosy.Płaskirzezbiony brzuch Margot.Małe piersi sterczące na wielkich mięśniach, z sutkamiwzniesionymi ku tryskającej wodzie.To pachwina Margot, a to z pewnością cipka Margotozdobiona blond czupryn-ką ostrzyżoną na irokeza.Barney zrobił bardzo głęboki wdech i nie wypuszczał powietrza.czuł, że powstajepewien problem.Maksymalnie wyćwiczone kobiece ciało lśniło jak grzbiet konia.Barneyodwrócił się do Margot plecami, gdy jego zainteresowanie robiło się coraz bardziej wyrazne.Postara się ją zignorować [ Pobierz całość w formacie PDF ]