[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZdjąłPierścień z palca.Klęczał u stóp strażnicy w blasku słońca.czarny cień niby ramię przesunął się nadnim, lecz ominął Amon Hen, zabłądził dalej na zachód i wreszcie się rozwiał.Nieboznów było czyste i błękitne, a na każdym drzewie śpiewały ptaki.Frodo wstał.Czuł się bardzo znużony, ale wolę miał teraz niezachwianą, a sercelżejsze.Przemówił na głos sam do siebie: - Zrobię, co do mnie należy - powiedział.- Tow każdym razie jest jasne: zły czar Pierścienia działa już nawet wśród drużyny, więcPierścień musi ją opuścić, nim wyrządzi gorsze szkody.Pójdę sam.Niektórym spośródtowarzyszy nie mogę ufać, a ci, którym ufam, są mi zbyt drodzy: biedny, poczciwy Sam,kochani Merry i Pippin, a także Obieżyświat.Jemu się przecież serce wyrywa do MinasTirith, a będzie tam bardzo potrzebny, skoro Boromir uległ złej sile.Pójdę sam.I tozaraz!Szybko zbiegł ścieżką i wrócił na łączkę, na której przedtem odnalazł go Boromir.Zatrzymał się nasłuchując.Miał wrażenie, że słyszy krzyki i nawoływania od stronylasów i znad rzeki w dole.- Szukają mnie - powiedział sobie.- Ciekawe, ile czasu trwała moja wycieczka.Pewnokilka godzin.- Zawahał się znowu: - Co robić? - szepnął.- Muszę odejść teraz, inaczejnigdy może się nie uda.Druga taka sposobność chyba się nie nadarzy.Okropnie przykroporzucać drużynę, i to bez słowa wyjaśnienia.Ale z pewnością mnie zrozumieją.Samzrozumie.Zresztą.cóż mogę zrobić innego?Z wolna wyciągnął z kieszeni Pierścień i znów włożył go na palec.Zniknął i zszedłstokiem w dół ciszej niż szelest wiatru.rużyna długo czekała na brzegu rzeki.Przez czas jakiś wszyscy milczeli, kręcącsię niespokojnie, potem jednak siedli kołem i zaczęli rozmawiać.Starali sięDmówić o innych sprawach, o długiej wędrówce i licznych przygodach:wypytywali Aragorna o królestwo Gondoru i jego stare dzieje, o szczątki potężnych dzieł,które dotychczas można było oglądać w dziwnej krainie u granic Emyn Muil, jak naprzykład kamienne posągi królów, strażnice na szczytach Lhaw i Hen, wielkie schodyprzy wodogrzmotach Rauros.Lecz myśli i słowa krążyły uparcie wokół Froda iPierścienia.Co Frodo wybierze? Dlaczego się waha?- Sądzę, że zastanawia się, która z dwóch dróg jest bardziej rozpaczliwa - rzekł Aragorn.-Trudno mu się dziwić.droga na wschód rokuje drużynie mniej nadziei niż kiedykolwiek,skoro Gollum nas wytropił i mamy powody lękać się, że tajemnica wyprawy już zostałazdradzona.Ale idąc do Minas Tirith nie zbliżymy się do Ognia, nie będzie nam łatwiejprzez to zniszczyć nasze brzemię.Moglibyśmy tam pozostać czas jakiś i mężnie stawiaćopór.Nie ma jednak nadziei, by władca Gondoru, Denethor, wraz ze swymiwojownikami dokonał czynu, który, jak sam Elrond stwierdził, przekracza jego siły.Nieuda się długo utrzymać Pierścienia w tajemnicy ani oprzeć się Nieprzyjacielowi, jeśliwystąpi z całą swoją potęgą.Którą drogę wybralibyśmy na miejscu Froda? Nie wiem.Nigdy tak bardzo nie brakowało nam Gandalfa jak w tej chwili.- Ciężka to strata! - rzekł Legolas.- Musimy jednak bez jego rady rozstrzygnąć tę sprawę.czemuż nie mielibyśmy sami powziąć decyzji i w ten sposób ulżyć Frodowi? Zawołajmygo i przeprowadzmy głosowanie.Ja opowiem się za Minas Tirith.- Przyłączyłbym się do ciebie - odezwał się Gimli.- Wysłano nas tylko do pomocy wdrodze powiernikowi Pierścienia, nie kazano iść dalej, niż sami zechcemy.%7ładen z nasnie zobowiązał się przysięgą ani nie dostał rozkazu, by dotarł aż do Góry Przeznaczenia.Bolesne było dla mnie rozstanie z Lorien.Zawędrowałem jednak aż do tych miejsc i dziś304mogę powiedzieć: teraz, gdy nadeszła chwila ostatecznego wyboru, nie waham się, nieopuszczę Froda.Wolałbym pomaszerować do Minas Tirith, jezeli jednak on nie zechcetam iść - pójdę za nim.- Ja też za nim pójdę - powiedział Legolas.- Rozstać się teraz znaczyłoby złamać wiarę.- Tak, gdyby go cała drużyna opuściła, byłoby to zdradą - rzekł Aragorn.- Jeśli jednakzechce iść na wschód, nie będzie mu potrzeba tak licznej kompanii, a nawet, moimzdaniem, nie powinni mu wszyscy towarzyszyć.Przedsięwzięcie jest beznadziejne,niezależnie od tego, czy je podejmie ośmiu, czy trzech albo dwóch, albo wręcz jedenśmiałek [ Pobierz całość w formacie PDF ]