RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mogąc się z tym pogodzić, Daala wymyśliła komputerową fałszywątożsamość, pseudonim, pod którym mogła proponować najlepsze rozwiązania,jeżeli chciała, by je uwzględniano.Po tym, jak kilka jej śmiałych i radykalnychpomysłów okazało się skutecznych i opłacalnych, na Caridę przyleciał sam moffTarkin, chcąc poznać młodego utalentowanego taktyka.Dowiedział się, że byłanim Daala.Na szczęście Tarkin nie był człowiekiem aż tak bardzo uprzedzonym jakImperator i bardziej niż on skłonny był do podejmowania ryzyka.Bardzo szybko,chociaż dyskretnie, znalazł Daali pracę we własnym sztabie, a potem na pokładziejednego z gwiezdnych niszczycieli swojej floty zabrał kobietę do OdległychRubieży i pozwolił jej pracować ze sobą.Zostali kochankami.Mieli wiele wspólnego: chłodne, analityczne umysły,odwagę i upór, a przede wszystkim dążenie do doskonałości.Tarkin, chociażnieco starszy niż ona, miał w sobie charyzmę i moc, którą zawsze podziwiałaDaala.Posępny i niestrudzony, był tak pewny siebie, że nie drżał nawet przedDarthem Vaderem.Nie chcąc informować nikogo o istnieniu Daalli, wielki moff Tarkinpodarował jej cztery gwiezdne niszczyciele i polecił opiekować się LaboratoriumOtchłani.Teraz jednak, kiedy wyciągnęła od więzniów nowe informacje,wszystko się zmieniło.Wszystko.Sivron patrzył na nią, a w jego oczach było widać iskry gniewu.- Gdzie są teraz ci więzniowie? - zapytał.- W odosobnionych celach na pokładzie  Gorgony.Dochodzą do siebie po.trudach przesłuchania.- A jeżeli ktoś ich szuka?Sivron odwrócił się, by wyjrzeć przez transpastalowe okno swojego biura.181 - Są uciekinierami z kopalni przyprawy na Kessel - odparła Daala.- Nie mielipojęcia, dokąd lecą.Wszyscy sądzą, że pochłonęła ich Otchłań.Nawet ja niepotrafię zrozumieć, w jaki sposób w ogóle przelecieli między tyloma zdradliwymiczarnymi dziurami.- Dlaczego po prostu się ich nie pozbędziesz? - zapytał Sivron.Daala z dużym wysiłkiem powstrzymała się, by nie okazać rozdrażnienia.Tauwaga była jeszcze jednym dowodem krótkowzroczności Twi leka.- Ponieważ od dziesięciu lat są pierwszymi istotami, jakie przybyły do nas zzewnątrz - powiedziała.- Qwi Xux już zażądała rozmowy z więzniami.Chcezapytać ich o szczegóły konstrukcyjne Gwiazdy Zmierci.Poza tym, zanimpostanowimy, co dalej robić, możemy chcieć wydostać z nich jeszcze inneinformacje.Sivron zamrugał świńskimi oczkami.- Co robić? O co ci chodzi? Co właściwie chcesz, byśmy robili?Daala skrzyżowała ręce na piersi.- Możemy użyć Niszczyciela Słońc i pokonać Nową Republikę, niszcząc jedensystem gwiezdny po drugim.Popatrzyła na administratora, nie mrugając powiekami zielonych oczu.Sivron skrzywił się jakby z bólu.- Niszczyciel Słońc nie jest przecież ukończony - powiedział.- Wciąż trzebaprzeprowadzić pewne próby, opracować wyniki, napisać sprawozdania.- Ociągasz się z tym od dwóch lat - zgromiła go Daala.- Wskutek nieudolnościi biurokratycznych wymagań dopuściłeś do powstania opóznienia.Wielki moffTarkin już nie wróci, a więc nie masz wymówki, żeby nic nie robić.Potrzebuję tejbroni teraz i będę ją miała.Przypomniała sobie słowa, które wypowiedział Tarkin, kiedy dokonywaliinspekcji stoczni Kuat Drive:  Oddaję w twoje ręce moc i siłę wystarczającą doobrócenia każdej planety w perzynę.Dysponując niedawno zaprojektowanymNiszczycielem Słońc, będzie mogła rzucić Nową Republikę na kolana.- Jeżeli ten Solo mówił prawdę - powiedziała - moja flota może byćnajpotężniejszą pozostałością po imperialnej marynarce.- Sięgnęła po jeden zminiaturowych modeli Tola Sivrona.- Nie możemy czekać ani chwili dłużej.Przyszedł czas, byśmy pokazali, co potrafimy.182 Rozdział 20Ambasador Caridy i towarzysząca mu świta wylądowali z daleka od PałacuImperialnego, na niedawno naprawionej zachodniej platformie ładowniczej.Dyplomatyczny wahadłowiec wyglądał jak błyszczący czarny chrząszcz, najeżonylufami różnych dział i blasterów, które zdalnie zneutralizowano, zanimpozwolono statkowi zbliżyć się do Coruscant.Leia czekała na platformie, by powitać ambasadora Furgana.Wiatrprzybierał na sile.Zwiszczał w szczelinach wysokich gmachów, jakby chciałzmusić caridańską delegację do powrotu tam, skąd przybywali.Leia była ubranaw formalny strój dygnitarza Nowej Republiki z naszytymi oznakami jej stopnia wsiłach Sojuszu.Carida, posiadająca potężny wojskowy ośrodek szkoleniowy, była jedną znajważniejszych twierdz, jaka nadal pozostawała lojalna wobec Imperium.Gdyby Leia mogła nakłonić jej władze choćby tylko do podjęcia rozmów, byłby toogromny sukces.Minister Solo wiedziała jednak, że Carida będzie twardymorzechem do zgryzienia, a szczególnie wówczas, kiedy jej przedstawicielem byłktoś nastawiony tak wrogo i grubiańsko jak ambasador Furgan.Właz statku otworzył się i nieco gęściejsze powietrze Caridy z cichym sykiemwydostało się na zewnątrz.Po rampie zaczęło schodzić dwóch szturmowców,niosąc ceremonialne blastery wyposażone w bagnety.Białe pancerze żołnierzylśniły, starannie wypolerowane.Poruszali się jak androidy.Zeszli i stanęli nabaczność po obu stronach pochylni, a w tym czasie dwaj następni szturmowcywyłonili się z wahadłowca i znieruchomieli na górze rampy.Potem po pochylni zszedł ambasador Furgan, przysadzisty mężczyzna opałąkowatych nogach.Kroczył sztywno, niby w takt jakiejś ceremonialnejmuzyki, przeświadczony o własnej godności.Na jego mundurze było widać więcejnaszywek, odznaczeń i wstążek, niż jakikolwiek inny człowiek mógłby otrzymaćprzez całe życie.Tuż za nim wyszło dwóch kolejnych szturmowców.Furgan wciągnął głębokopowietrze w płuca i zapatrzył się w przestworza, ignorując Leię stojącą w pewnejodległości.- Ach, to powietrze stolicy Imperium - powiedział, a potem odwrócił się wstronę czekającego komitetu powitalnego i, zmarszczywszy krzaczaste brwi,dodał: - Czuję w nim jednak kwaśną woń.To zapewne zapach rebelii.Leia udała, że nie usłyszała tej uwagi.- Witamy pana na Coruscant, panie ambasadorze - rzekła.- Jestem LeiaOrgana Solo, minister stanu Nowej Republiki.- Tak, tak - odparł niecierpliwie Furgan.- Po tym, jak Mon Mothma mówiła owyjątkowym znaczeniu Caridy, spodziewałem się, że zechce wysłać na powitaniekogoś znaczniejszego niż tylko zwyczajną urzędniczkę.Czuję się, jakby mniespoliczkowała.Nie chcąc wybuchnąć gniewem, Leia musiała uciec się do niektórychwpojonych jej przez Luke a ćwiczeń utrzymywania nerwów na wodzy i techniktłumienia emocji, stosowanych przez rycerzy Jedi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl