[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zajrzałam przezszczelinę w drzwiach i zamurowało mnie.Na moim leniwie spoczywającym na łóżkumężu, ze zrolowaną pod piersi bluzą, siedziała jakaś blondyna, młodzieżówka.Onbawił się jej wystającymi piersiami.Nawet nie rozebrali się porządnie, tak się imspieszyło.Nie spostrzegli mnie.Majtki zaczepiły się jej o dużego palucha ipowiewały, jak proporczyk ułana.Jedną ręką wspierała się o jego włochatą pierś,drugą gdzieś tam pod siebie naprowadzała sterczący organ.Gadała i jezdziła, na nimcoraz gwałtowniej, jak na koniu na biegunach.Mąż wcisnął jej ręce pod skórzanąbluzę, której zapachem się najwyrazniej podniecał, bo ją, co chwilę wąchał.Poczymmiętosił piersi i nie odzywał się do chwili, gdy zaczęła z niego wyskakiwać, by pochwili bezbłędnie nadziewać się na jego grozną lancę.Wtedy krzyczał, że jąprzekłuje.Ona jeszcze wyżej podnosiła tyłek, mocniej uderzała w jego miednicę.Dopiero teraz odkryłam, że ma go w pupie.Nie sądziłam, że może być to widok, ażtak wulgarny pani Agata zakrztusiła się z emocji. Analna pozycja jezdzca starałem się jej nerwowość stonować.Mąż ma sięczym wykazać, nie każdego na to stać.Sądziłem, że pani pozwala mężowi od czasudo czasu? Ze mną i przy mnie, nie z gówniarami, panie Adamie.Ostatnio sięrozzuchwalił.Stary łobuz rozbierał mnie tylko z dołu do pasa i lubił krótkie, ostrenumerki.Najlepiej w wucecie, na sedesie.Wreszcie się wyjaśniło, że chciało mu się jezdzca analnego w ubiorze.Znalazł sobie do tego fetysz młodzieżówkę wśmierdzącej kurtce.To oburzające.Mógł i mnie się kazać ubrać do połowy i też wskórę, jeśli go to kręci.Też bym potrafiła latać nad nim tyłkiem.Wielkie mecieje! Niemogłam się temu dłużej przyglądać, tak mnie w środku ściskało.Cofnęłam się.Nicowali się na dobre.Domknęłam drzwi na, tyle, że mogłam ich słyszeć, lecz niewidzieć.Wstyd mi się przyznać, ale zrobiłam się mokra i pomogłam sobie w tymgniewie palcem w kroczu.Dziwka wołała: Hop! Hop! Hop! Widocznie szczytowanie normalne wyszło z mody, aweszło nowe, leśne. W dechę powiedziała.Mój mąż: Szkoda, że nie ma starszej.Byłaby jazda. Starszej, czy to pan rozumie, panie Adamie? Zadzwoń, staruszku, to przyjdę raz jeszcze, kiedy indziej.Dzięki zapodwiezienie powiedziała rozebrana od pasa w dół zdzira.Skończyli.Szybko sięzwinęłam i wyszłam na dwór.Wróciłam, gdy jej nie było. Miałem gości oświadczył mąż. Podwiozłem miła parę autostopowiczów.Szkoda, że ich nie poznałaś.Przypadliby ci do gustu. Parę autostopowiczów! wrzasnęłam mimo, że obiecałam sobie milczenie.Widziałam cię tylko pod tą dziwką! Grzebałeś się w czekoladzie. Jej partner był zmęczony i wyszedł na ławkę do ogrodu.Nie krzycz! Niejestem głuchy powiedział. Chcieli mi się wypłacić za grzeczność rozłożył ręce. Nie wypadało zadzierać nosa.Mogą do nas wpaść na telewizję, albo możemy ichzabrać do chaty na wsi.Przecież lubisz odmianę. Zadzierać nosa?! Mylisz części ciała! Mówisz o odmianie? Wyhamowałamnagle uniesienie. Czy przyjdą oboje? zainteresowałam się. Czy on jest w jejwieku?Pani Aga zamilkła.Nie wiem.Może oczekiwała ode mnie zrozumienia, możepotępienia małżonka, a może aprobaty dla swego zamysłu zemsty na mężu w postaciseksu z młodym w jego obecności?Nie zdecydowałem się na współczucie, ani na uwagę, że z nią anal w pozycjijezdzca, z racji pewnych anomalii fizycznych, głębokiej kieszeni, o której zdążyłemjuż wspomnieć, mógł się jej mężowi wydać po prostu nie wykonalny.Nieopatrzniedotknąłem jej piersi [ Pobierz całość w formacie PDF ]