[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zobaczyła, że na twarzy T’nure’a odmalowało się niezadowolenie.- Weyr Fort będzie posłuszny! - Zanim skończyła, odezwało się łatwe do rozpoznania trąbienie królowych.Żaden smok nie okaże królowej nieposłuszeństwa.Moreta podziękowała Orlith za ten komentarz.- Wobec niedyspozycji Berchara na ciebie, Declanie i na ciebie, Maylone, spada odpowiedzialność za rannych.Nesso, musisz być ze swoją grupą przygotowana, żeby im pomóc.S’perenie, czy mogę liczyć na twoją pomoc?- Zawsze, Władczyni Weyru.- Hauro? - Jeźdżczyni królowej skinęła głową niezbyt chętnie.- Czy zostało nam coś jeszcze do omówienia?- Czy Holth poleci? - zapytała cicho Haura.- Tak! - powiedziała Moreta kategorycznie.Nie pozwoli, by ktokolwiek to kwestionował.- Leri jak zwykle porozmawia z naziemnymi drużynami, trzymając się od nich z daleka na swojej Holth.- Moreto - odezwał się T’ral - skoro już mowa o naziemnych drużynach, to wiem, że Nabol i Crom stawią się jutro, ale co będzie przy następnym Opadzie - nad Tillekiem, a potem w Ruacie? Jeżeli ta zaraza się rozprzestrzeni i nie będzie kim obsadzić załóg?- Zaczniemy się tym martwić przy następnym Opadzie - powiedziała Moreta pospiesznie, z beztroskim uśmiechem.Ruatha! Ileż ludzi przybyło na tamto Zgromadzenie! - Warownie wypełnią swoje obowiązki, a Weyry wykonają swoje!To powtórne zapewnienie spotkało się z pełnym aprobaty aplauzem.Usiadła, dając tym poznać, że dyskusja się skończyła.Nesso weszła na podium z talerzem jedzenia.- Powinnaś wiedzieć - powiedziała przyciszonym głosem że na wszystkich wiadomościach jako nadawca podpisany jest teraz Fortine.- Nie Capiam?Nesso powoli pokręciła głową.- Ani razu od południa.- Czy ktoś jeszcze to zauważył?Nesso siąknęła nosem z obrażoną godnością.- Ja również znam swoje obowiązki, Władczyni Weyru.Capiam stwierdził, że głowa boli go tak samo jak przedtem.Usiłował znaleźć jakąś pozycję, która przyniosłaby mu ulgę.Zegar chyba się późni: dopiero za godzinę będzie mógł zażyć czwartą porcję soku fellisowego.Dzięki tojadowi serce biło mu bardziej regularnie.Uzdrowiciel ostrożnie przekręcił się na prawy bok.Rozluźnił mięśnie karku i pozwolił głowie opaść na wypchaną włosiem poduszkę.Mógłby teraz zliczyć wszystkie włókienka w poszewce, tak gniotły go w przewrażliwioną skórę.Jego cierpienia jeszcze się wzmogły, bo wieża bębnów zaczęła przekazywać jakąś pilną wiadomość.O tej porze? Czyżby obsadzali wieżę przez dwadzieścia cztery godziny na dobę? Czy nikt już nigdy nie będzie mógł się wyspać? Capiam zorientował się, że wiadomość przekazywana jest do Weyru Telgar, ale nareszcie nie mógł się skoncentrować.Jeszcze godzina, zanim będzie mógł napić się soku fellisowego? Powinien bacznie obserwować przebieg choroby.To jego obowiązek względem Pernu.Czasami obowiązki bywają bardzo trudnym zadaniem.Capiam westchnął, pragnąc, żeby minął wreszcie ten ohydny ból głowy.Powinien był posłuchać tej wiadomości z Telgaru.Skąd ma wiedzieć, co dzieje się na Pernie? Czy choroba się rozszerza? Co ma o tym myśleć?Rozdział VIIIWeyr Fort, Przejście bieżące, 3.12.43Kiedy następnego ranka o świcie Orlith obudziła Moretę, mgła już zniknęła ze zboczy gór otaczających Weyr Fort.- A na północnym zachodzie? W kierunku na Nabol i Crom? - zapytała Moreta, ubierając się do lotu.- Jeździec wyleciał już na rekonesans.Zaraz będziemy wiedzieli - odparła Orlith.- A Sh’gall?- Wstał i ubiera się.Kadith mówi, że czuje się dobrze i jest wypoczęty.- A co Malth mówi o Bercharze?Nastąpiła chwila przerwy w rozmowie, kiedy Orlith dowiadywała się, co z Bercharem.- Malth mówi, że Berchar czuje się gorzej niż wczoraj.Moreta zaniepokoiła się.Jeżeli zażył słodki korzeń, powinien był już wypocić gorączkę z ciała.- Ani ty, ani Przywódca Weyru nie jesteście chorzy - zwróciła jej uwagę Orlith, jak gdyby chcąc podnieść ją na duchu.Moreta objęła królową za szyję i czule podrapała po wyrostkach nad oczami.Potem mimo woli zwróciła uwagę na wypukłości brzucha Orlith.- Czy naprawdę możesz dziś wyprawiać się na Nici?- Oczywiście, że mogę.- Orlith wyciągnęła szyję, żeby przyjrzeć się tym sterczącym baniom.-Jak już będę w powietrzu, to się ułożą.- Jak tam Holth i Leri?- Jeszcze śpią.- Pewnie do świtu ślęczały nad kronikami.Orlith zamrugała oczami.Kiedy po spotkaniu w Weyrze Moreta poszła zwrócić Leri naprawiony pasek, zastała ją zatopioną w lekturze.- Mieszkańcy Weyrów nigdy nie chorują - powiedziała zniechęcona.- Mogą ich pobruździć Nici [ Pobierz całość w formacie PDF ]