[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wspomi-nam targowiczanów i targowiczanek, Ożarowskich, Zabiełłów, Wyhowskich etc., etc., bomod nich uciekaÅ‚.Wyznaczono nam dzieÅ„, już bliski niedzieli, do prezentacji u dworu.Trzeba siÄ™ byÅ‚o poka-zać w żaÅ‚obie, podÅ‚ug kroju przepisanego przez samego PawÅ‚a.Pracowali nocy caÅ‚e krawce,zdarli mnie niemiÅ‚osiernie; gruba ta żaÅ‚oba kosztowaÅ‚a mnie do trzydziestu czerwonych zÅ‚o-tych; ale jak dzika żaÅ‚oba: trzy tylko guziki z przodu, żadnego z tyÅ‚u, szpada, kapelusz,sprzÄ…czki nawet przykryte krepÄ…; dość byliÅ›my podobni do kominiarzy.Wczoraj buntownicy izÅ‚oczyÅ„ce, dziÅ› dworscy panowie, w obliczu dwóch samodzierżców, jednej już zmarÅ‚ej roz-ciÄ…gniÄ™tej na Å‚ożu paradnym, drugiego otoczonego caÅ‚Ä… pompÄ… i wÅ‚adzÄ….Widok dworu tegowiÄ™cej jeszcze zdaÅ‚ mi siÄ™ nadzwyczajnym jak wspaniaÅ‚ym.Widzieć tam próbki wszystkichludów Azji i Europy, podlegÅ‚ych berÅ‚u moskiewskiemu: faworytów, ministrów, jenerałówokrytych mnóstwem orderów, szambelanów udajÄ…cych Å›miesznÄ… letkość des marquis de Mo-lière.KoÅ‚o nich metropolitanin z siwÄ…, jabÅ‚kowatÄ… brodÄ…, dziwujÄ…cy siÄ™ nad gwiazdÄ…, orde-rem, który mu daÅ‚ gosudar.Tu kupka tworów z twarzÄ… Å›niadÄ…, czarnÄ… brodÄ…, w kaftanach,szerokich szarawarach i pantoflach, znów inna ubranych z polska, ciasno opiÄ™tych; pierwsi Tatarzy, drudzy Czerkasy i Georgianie.Ach, cóż sÄ… te dziwotwory z maÅ‚ymi oczkami, zpÅ‚askÄ… i zgniecionÄ… twarzÄ…? SÄ… to KaÅ‚mucy.Trudno widzieć gdzie indziej z tylu narodów zÅ‚o-żonÄ… mozaikÄ™ z ludzi.Niestety! Już i my byliÅ›my w tej mozaice maÅ‚ymi kamykami, ale tekamyki nie spojÄ… siÄ™ nigdy z resztÄ….U drzwi carskich staÅ‚y kawalergardy.Jest to chorÄ…giewstukonna z samych bojarów zÅ‚ożona, jak najwspanialej ubrana.ByÅ‚o to stado Katarzyny, zktórego wybieraÅ‚a ogiery.Ubiór ich: kolet aksamitny biaÅ‚y z takimiż niebieskimi wyÅ‚ogami,na wszystkich szwach galony, koÅ‚o tych hafty, letki srebrny bechter na piersiach i na srebr-nych Å‚aÅ„cuchach spadajÄ…ce z tegoż kruszcu sÅ‚oÅ„ce, heÅ‚my rzymskie pozÅ‚acane z strusimi pió-rami, a jakby jeszcze nie dosyć bogactwa, srebrne blachy u boków, idÄ…ce caÅ‚Ä… dÅ‚ugoÅ›ciÄ… nogi.90Jak baÅ‚wany morskie sÅ‚oniÅ‚y siÄ™ W tÄ™ i owÄ… stronÄ™ tÅ‚umy tych Europy i Azji dworaków,gdy jednÄ… rażą widzÄ™ rozstÄ™pujÄ…ce siÄ™ te tÅ‚umy i postrzegam Å‚adnego czÅ‚owieka, z czarnymidużymi oczyma, bladego, wycieÅ„czonego niezmiernie.ByÅ‚ to Zubow, owdowiaÅ‚y naÅ‚ożnik poKatarzynie; wlókÅ‚ siÄ™ bardziej, niż postÄ™powaÅ‚.CzÅ‚owiek ten już niczym byÅ‚ dzisiaj, ale takajest siÅ‚a naÅ‚ogu w dworakach, że rozstÄ™powali siÄ™ przed nim jak w czasie jego potÄ™gi.PowiódÅ‚on swe kroki do sali, gdzie zwÅ‚oki zmarÅ‚ej wystawionymi byÅ‚y.Przez ciekawość wÅ›liznÄ…Å‚emsiÄ™ i ja z drugimi, ale nielubiÄ…cy czoÅ‚obitni i caÅ‚owania rÄ™ki, która ojczyznÄ™ mojÄ… zabiÅ‚a, za-trzymaÅ‚em siÄ™ w progach.Na paradnym Å‚ożu, wznoszÄ…cym siÄ™ na dwunastu stopniach, wi-dzieć można byÅ‚o martwe ostatki, marność wszelkich wielkoÅ›ci, sÅ‚owem, przed kilku dniamipaniÄ… piÄ…tej części okrÄ™gu ziemskiego, dziÅ› pastwa robaków.WystawiaÅ‚a ona niezmiernÄ… ma-sÄ™ Å›cierwa i tÅ‚ustoÅ›ci, brzuch jej tak byÅ‚ wzdÄ™ty do góry, iż twarz jej zasÅ‚aniaÅ‚; nogi za życiajeszcze nabrzmiaÅ‚e.MiaÅ‚a na sobie tuÅ‚ub moskiewski, aksamitny, zielony, podszyty sobolami,haftowany bogato.Mnóstwo koron, bereÅ‚, kul Å›wiata, orderów, rozÅ‚ożone byÅ‚o po stopniachkatafalku.Jak za życia, dwór jÄ… caÅ‚y otaczaÅ‚.Damy honorowe, szambelani, kamerjunkry, gar-dyÅ›ci odmieniali siÄ™ godzinami i w dzieÅ„, i w nocy.ByÅ‚a to ciężka sÅ‚użba, bo nie tylko Kata-rzynÄ™, lecz i męża jej, uduszonego przed trzydziestu czterema latami, strzec musieli.PaweÅ‚Pierwszy w dzieÅ„ wstÄ…pienia swego na tron, nie mogÄ…c już pomÅ›cić siÄ™ Å›mierci ojca, chciaÅ‚przynajmniej popioÅ‚om jego oddać cześć winnÄ….Z Bezborodkiem i jednym z adiutantów udaÅ‚siÄ™ PaweÅ‚ do koÅ›cioÅ‚a Å›wiÄ™tego Aleksandra Newskiego, gdzie ojciec jego naprÄ™dce byÅ‚ po-chowany.Jeden już tylko pop zostawaÅ‚, który znaÅ‚ miesce, gdzie byÅ‚a truna jego.Bierze goPaweÅ‚ Pierwszy z sobÄ… i do podziemia zstÄ™puje; otwierajÄ… trunÄ™, lecz już tylko same popioÅ‚y,guziki od munduru i buty [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]