RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy zadzwoniłem, by potwier-dzić, przedstawiłem się jako Sam Tudor. Nie będziesz miał problemu, żeby dla mnie pracować, gdybym się zdecydo-wała? Najmniejszego.Jestem dobry w tym co robię, tak samo jak ty.A tylko to sięliczy w interesach. Dobrze  powiedziała Natalie.Wstała i podała mu rękę. Grace cię odpro-wadzi. Tak  powiedział Simon i uśmiechnął się. Grace nie wygląda na dziewczy-nę, która musi przyjeżdżać do Przystani.Czy jest wolna? Nie mam pojęcia  skłamała Natalie.Wiedziała, że Grace niedawno rozstała się z chłopakiem, ale nie chciała o tymmówić Simonowi.Sama myśl, że chciałby się umówić z Grace, wywołała w niej za-zdrość.Gdyby mogła decydować, jedyną osobą w tej redakcji, z którą by się umawiałSimon, byłaby ona sama.Spotkanie z Simonem rozstroiło Natalie.Nie mogła się skupić na pracy przezwiele godzin.W końcu uznała, że ma zły dzień i wyszła o piątej.Zabrała ze sobą ar-tykuł. Wszystko w porządku?  zapytała Grace. Tak, jestem trochę zmęczona, zabiorę pracę do domu. Mogę zobaczyć artykuł tego Tudora? Niestety nie  powiedziała Natalie. Zabieram go właśnie ze sobą. A jutro? Skąd takie zainteresowanie? Nie masz dość zajęć? Musiało mi umknąć, że masz za mało pracy. Nie o to chodzi  roześmiała się Grace. Idziemy jutro wieczorem do knajpyi pomyślałam, że byłoby fajnie, gdybym wiedziała, o czym napisał. Zaprosił cię?Grace była zaskoczona tonem Natalie. Tak, a nie powinien?Natalie zmusiła się do uśmiechu. Ależ skąd.Nie sądziłam tylko, że jest w twoim typie. Myślę, że jest zabójczo przystojny  wyznała Grace. Chyba jest szowinistą. Naprawdę?  Grace zaświeciły się oczy. To byłaby miła odmiana.Przy-znam ci się w sekrecie, że nie gustuję w facetach w stylu New Age.Kilku takich jużmiałam.Najpierw mi się podobają, ale potem nie nudzą.Pewnie z tobą jest inaczej. Dlaczego ze mną jest inaczej? Bo ty nie potrzebujesz opieki  wyjaśniła Grace. Chciałabym być taka jakty. To że jest szowinistą, nie oznacza, że się będzie tobą opiekował  rzuciła Na-talie. Bardziej prawdopodobne, że cię wykorzysta. Idziemy na kolację  powiedziała spokojnie Grace. Nie sądzę, żeby mniewykorzystał w restauracji.Wygląda na faceta, który zapłaci rachunek, a to już będziecoś nowego. Jaki był John?  spytała Natalie z ciekawością, zadowolona, że przypomniałasobie imię poprzedniego chłopaka Grace. Och, typowy facet New Age.Natalie przyjrzała się uważnie swojej sekretarce. Czy uważasz, że nasze pismo ma związek z twoim życiem? O tyle, o ile ma związek z życiem każdej z nas.Natalie była zdziwiona tą odpowiedzią. Co chcesz przez to powiedzieć?Grace się speszyła.  Nie krytykuję go, uważam, że jest świetne.Na pewno nie odniosłoby sukce-su, gdyby wiele kobiet nie podzielało mojej opinii.Tyle, że wszystko, o czym się wnim pisze, świetnie brzmi w teorii, ale nie zawsze sprawdza się w praktyce. Ale piszemy o problemach takich kobiet jak my.Chyba jednym z nich sąszowiniści? To chyba zależy od definicji szowinizmu. Tak, pewnie masz rację  zgodziła się Natalie. Do jutra.W drodze do domu kipiała ze złości.Nie mogła uwierzyć, że Simonowi spodo-bała się Grace.Nie to, żeby nie była atrakcyjna, przeciwnie.Była jednak mało wyra-finowana i nie stanowiła dla niego żadnego wyzwania.Natalie miała więc pewność,że gdyby Simon odwzajemniał jej uczucia, nie umawiałaby się teraz z nikim.Cała tajego wizyta kompletnie popsuła jej dzień, który od rana nie był zbyt udany.W środę Natalie wiedziała, że musi opublikować artykuł Simona.Był napraw-dę dobry  inteligentny, przenikliwy, prowokujący do dyskusji  co było ważne.Jed-nak Simon wcale się nie ucieszył, tak jak powinien, kiedy do niego zadzwoniła z do-brą wiadomością. Wspaniale  powiedział zdawkowo. To wszystko, co powiesz?Przez chwilę panowała cisza. Co mam jeszcze powiedzieć? Nie wiem.Myślałam, że się bardziej ucieszysz. Nie pierwszy raz gazeta publikuje mój artykuł.Oczywiście, bardzo się cie-szę, że uważasz, że artykuł spełnia wymagania twojego czasopisma.Proszę.Tochciałaś usłyszeć? Nie chciałam usłyszeć nic konkretnego  warknęła Natalie i rzuciła słuchaw-kę.Tydzień wlókł się w nieskończoność, aż w końcu znów jechała bocznymi dro-gami Sussex do Przystani.Tym razem była jeszcze bardziej zdenerwowana niż za pierwszym razem.Wtedy nie wiedziała, czego może się spodziewać.Teraz  tak.Wiedziała, że zostanie poddana jeszcze surowszemu sprawdzianowi, a także, że nakoniec umieszczą ją w piwnicy, gdzie inni klienci będą ją oglądać i uczyć się na jejprzykładzie. Zawsze możesz zawrócić  powiedziała do siebie głośno, zaciskając ręce nakierownicy. Nikt cię do tego nie zmusza.Niestety, to już nie chęć rozwijania własnej seksualności pchała ją do tegomiejsca.To chodziło o Simona.Nie miała śmiałości spytać Grace o randkę, a sekre-tarka sama też nic nie powiedziała.Natalie zdawała sobie sprawę, że wystraszyładziewczynę swoją pierwszą reakcją, więc teraz nie dopytywała, co między nimi za-szło.Grace wyglądała pod koniec tygodnia na wybitnie zadowoloną.Z drugiej stronyw ogóle miała radosną osobowość.Natalie nie wiedziała, czy to tylko jej własna wy-obraznia, czy też sekretarka tryska jeszcze większym humorem niż zwykle.Pogoda znów była piękna.Kursanci przechadzali się po terenie ośrodka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl