[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tym czasie Francis Vanderveensłu\ył jako kapitan w jedenastym batalionie sił specjalnychAfryki Południowej.Przetrwał jednak czystkę w szeregach,głównie dzięki pogłoskom, \e od lat zbiera kompromitującedowody na powiązania pomiędzy czołowymi działaczami PartiiNarodowej a nazistami podczas drugiej wojny światowej.- Innymi słowy - wtrąciła Naomi - Vanderveen był nietykalny.- Dokładnie.- Ambasador skinął głową.- Nie oznacza tojednak, \e Vanderveen nie zgadzał się z poglądami Malana.Tak198naprawdę od dawna był ju\ znany ze swojego poparcia dlaAfrykańskiego Związku Braci.W 1959 roku Vanderveen rozpoczął koordynację współpracypomiędzy siłami zbrojnymi Związku Afryki Południowej a Biu-rem Bezpieczeństwa Państwowego.To stanowisko dawało mumo\liwość nadzorowania spraw zarówno wojska, jak i policji.Był ju\ wtedy pułkownikiem odpowiedzialnym za egzekwowaniewymogu noszenia przepustek i paragrafu 10 Ustawy o czarnejludności miast z 1945 roku.Nie chcę was zanudzać szczegółami,ale te akty prawne miały na celu zatrzymanie czarnych obywatelina wyznaczonych terenach w odległych zakątkach kraju, stwa-rzając w ten sposób iluzję, jeśli nie wręcz rzeczywistość, białejAfryki Południowej.- Ale jakim cudem jeden człowiek mógł nadzorować takąoperację? - zdziwił się Kealey.- Nie musiał tego robić sam - odparł ambasador.- Miał napodorędziu ogromny zespół współpracowników, nie wspominającju\ o wojsku.Jednak istnieją równie\ niezbite dowody na to, \eVanderveen prowadził wiele z tych akcji osobiście.Ocenia się,\e w samych latach sześćdziesiątych zorganizował wysiedlenieco najmniej dwóch milionów czarnych Afrykanów.Naomi rozwa\ała przez moment tę informację.- Rok temu miałam na uniwersytecie zajęcia, na którychzajmowaliśmy się dosyć szczegółowo apartheidem i rolą, jaką odegrałon w historii Republiki Południowej Afryki.Nie przypominam sobie,\eby nazwisko tego człowieka pojawiało się gdziekolwiek.- Nic dziwnego.- Martins skinął powoli głową, po czym upiłłyk kawy.- Widzi pani, Francis Vanderveen był niezwykleskuteczny w swoich działaniach, ale jego metody stanowiłypowód zakłopotania władz, nawet tak bezwzględnych jak rządMalana.Wprowadzając w \ycie paragraf 10, pułkownik niezawsze czekał, a\ wszystkie domy zostaną opró\nione z miesz-kańców, zanim posłał tam buldo\ery.Co gorsza, krą\yły równie\pogłoski, \e to on stał za masakrą w Sharpeville w 1960 roku.- O tym rzeczywiście czytałam - wtrąciła Kharmai.- Siłybezpieczeństwa otworzyły ogień do grupy czarnych protestantówprzed komisariatem policji.Funkcjonariusze twierdzili pózniej,\e słyszeli strzały, ale przy ciałach nie znaleziono broni.199- Zgadza się.Na placu zginęło sześćdziesiąt dziewięć osób,a ponad sto zostało rannych.Vanderveen cieszył się ju\ w tymmomencie ustaloną reputacją.Nikt nie był na tyle szalony, \ebyoskar\yć go wprost, ale wszyscy doskonale wiedzieli, kto wydałrozkaz otwarcia ognia.Co zaskakujące, kariera Vanderveena nieucierpiała w jakikolwiek sposób po tych wydarzeniach.Cowięcej, w 1964 roku został mianowany generałem brygady.W tym samym roku urodził się jego syn.- Ryan odchylił sięodrobinę na krześle.W końcu dochodzimy do najwa\niejszego.- William Paulin przyszedł na świat jako drugie dzieckoFrancisa i Julienne Vanderveenów.Starsza córka, MadelineJane, urodziła się w 1961 roku.Generał właściwie ciągleprzebywał poza domem, więc dzieci spędzały większość czasuz matką w ich rodzinnej posiadłości w Piet Retief, niewielkimmiasteczku poło\onym w dolinie Assegai.Julienne była ponoćniezwykle piękną kobietą, na dodatek całkowicie oddaną synowii córce.- Martins zawahał się.- Rekonstrukcja pózniejszychwydarzeń opiera się w znacznej mierze na domysłach, ale jak ju\mówiłem, mieliśmy trudności ze znalezieniem wiarygodnychświadków.Widzieliście ju\ wyniki [ Pobierz całość w formacie PDF ]