[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz przed C-3PO była już tylko jedna osoba.Strażnik, przery-wając w pół zdania krótką rozmowę z tą osobą, skrzywił się i podniósłdo ust czarno emaliowany komunikator.Przez chwilę mówił coś doniego, po czym uruchomił mięśnie odpowiedzialne za zmianę wyrazutwarzy i zwrócił się do robota. Przejmij wszystko na chwilę rzekł. Kadry chcą mnie o cośzapytać, mam się stawić osobiście.Robot skinął głową.Po odejściu strażnika przyjął czip identyfika-cyjny następnego w kolejce, przesunął go przez szczelinę we własnejobudowie i zwrócił gościowi, odpychając go tak silnie, że ten omal niespadł z wszystkich schodów.144 Odmowa warknął. Następny.Threepio podszedł, ogarnięty irracjonalnym przekonaniem, że za-raz stopią mu się wszystkie obwody głosowe. Witam pana.Chciałbym wejść do tego. Zamknij się.Identyfikator.C-3PO podał mu czip, który aż do tej chwili był wetknięty w no-tatnik.Robot obronny wsunął go w szczelinę na piersi, wypluł z powro-tem i zwrócił. Gastronomia Tadening ma zezwolenie na wejście oznajmił. Dziękuję, proszę pana. Threepio spróbował przejść, ale dłońrobota obronnego z ciężkim łupnięciem wylądowała mu na piersi. Nie tak szybko.Bagaż do rewizji.C-3PO niechętnie podał mu torbę do sprawdzenia i otworzył kla-pę.W kieszeniach torby widać było wyraznie miecz świetlny Leii,zmodyfikowany miotacz DL-44 Hana, wibroostrza, notatnik i kartydanych. To jest.hm.ostatni posiłek dla Solo przed ich wyjazdem.Robot obronny obrzucił wzrokiem zawartość torby. Zidentyfikować. Eee.cóż, te duże opakowania to koreliańskie kotlety.Tenw obudowie z wyłącznikiem jest oczywiście pikantny, ten drugi nie.Przerażony idiotyzmem własnych słów Threepio wskazał wibroostrzai brnął dalej: A to paluszki chlebowe.I wafle miodowe na deser dodał, dotykając palcem kolejnych przedmiotów. %7ładnych warzyw? %7ładnych warzyw.Z pewnością znasz Korelian.Robot obronny sięgnął do bezprzewodowego łącza danych i wy-wołał trójwymiarowe obrazy artykułów żywnościowych, które wymie-nił C-3PO.Baza danych przedstawiła niedawno zaktualizowane ilu-stracje wymienionych potraw, które w najdrobniejszym szczególe,włącznie z barwą, strukturą i wadami powierzchni, odpowiadały przed-miotom w torbie. Przejść rozkazał robot obronny. Dziękuję panu bardzo.Po przejściu przez bramkę C-3PO zastosował się do wskazówekmikrotransmisji danych, które przeprowadziły go przez labirynt po-mieszczeń socjalnych pralnię, elektroniczne monitorowanie więz-niów, przejścia dla gości.Przy wejściu do kuchni zaczepił go samo-jezdny wózek, który otworzył dla niego jedną ze szczelin.10 Twierdza Rebelii 145 Mam nadzieję, że jesteś pewien, że ta szczelina jest przezna-czona na posiłek dla Solo mruknął Threepio.Samojezdny wózek zapiszczał z irytacją. Nie wściekaj się, nie kwestionuję twoich kompetencji, tylkopróbuję podtrzymać rozmowę. C-3PO wrzucił do otworu zawartośćtorby.Wózek zatrzasnął szczelinę i z wielkim hukiem wytoczył sięprzez drzwi kuchni, wciąż piszcząc niezbyt przyjaznie. Te roboty na służbie rządowej prychnął Threepio. No cóż,sprawdzmy, czy uda nam się stąd wyjść.Mówił jednak wyłącznie do siebie.Dopóki nie znajdzie innegonotatnika albo nadajnika o dość silnym sygnale, żeby połączyć siębezpośrednio z Artoo, będzie skazany na własne rozeznanie.R2-D2powiedział mu tylko, że teraz ma czym prędzej uciekać, wydostać sięna zewnątrz tą samą drogą, którą przyszedł, po czym ruszyć na północtak szybko, jak zdołają go ponieść złociste nogi.I kazał mu być dziel-nym. A więc tak wygląda dzielność mruknął do siebie C-3PO.Ciekawe, dlaczego jako żywo przypomina petryfikację.Han i Leia słyszeli, jak robot z obsługi toczy się wzdłuż rzędu cel.Przed każdą przystawał i irytującym mechanicznym głosem wołał: Zniadanie , po czym następowała seria huków i trzasków. Mam wrażenie, że to może być ciekawe doświadczenie kuli-narne stwierdził Han.Robot z piskiem zatrzymał się przed ich drzwiami. Ostatni posiłek oznajmił. Jeszcze lepiej westchnęła Leia.Przez szczelinę w drzwiach zaczęły wpadać różne przedmioty.Pistolet Hana.Miecz Leii.I tak dalej. Ktoś tu chyba sobie żartuje jęknął Han.Leia zerknęła na niego z ukosa. Wiesz co, podoba mi się to więzienie.To moje ulubione więzie-nie.Podeszli do drzwi i podzielili się zdobyczą.Leia otworzyła notat-nik i przeczytała wiadomość: R2-D2 czeka.Kanał audio otwarty.Przycisnąć dalej , żebyotrzymać mapę drogi ucieczki, i enter aby otrzymać opis.Leia uśmiechnęła się promiennie. Artoo?146 Melduję się.Proponuję rozpocząć ucieczkę możliwie jak naj-szybciej.Nie jestem w stanie zmusić robotów monitorujących, abyprzestały obserwować waszą celę.W każdej chwili mogą zacząć sięzastanawiać, dlaczego nie jecie odparł Artoo. Jasne uśmiechnęła się Leia i przycisnęła klawisz dalej , szyb-ko notując w pamięci pierwsze kilka elementów drogi ucieczki. Krótki korytarz, przeszkoda z prętów metalowych. żadenproblem, przebić się przez podłogę na piętro sekcji utrzymania ma-szyn.Już mam.Gotów? podała notatnik Hanowi. Gotów. Han zajął miejsce obok drzwi, ważąc w dłoni mio-tacz.Leia włączyła miecz świetlny i wsunęła końcówkę lśniącej czer-wonej klingi energii pod drzwi na poziomie podłogi.Poczuła ciężkiopór, który musiał być spowodowany naciskiem metalowych belek.Przecięła je i powtórzyła proces na górnej krawędzi drzwi, prowadzącostrze nie całkiem pionowo, ponieważ nie była dość wysoka, żebyutrzymać miecz pod odpowiednim kątem.Zaledwie minęła punkty największego oporu, cofnęła, się, przyj-mując pozycję obronną i skinęła głową.Han pchnął.Drzwi odsunęły się do połowy.Szybko cofnął rękę,kiedy strażnicy za nimi zaczęli strzelać w szczelinę.Leia odbiła strzały mieczem, kierując jeden w bok, a drugi z po-wrotem w otwór.Promień trafił ubranego na niebiesko strażnika pro-sto w pierś i zwalił go na ziemię.Z munduru buchnęły płomienie idym.Han wysunął głowę i strzelił dwukrotnie, trafiając drugiego straż-nika w bok.%7łołnierz poleciał w głąb korytarza.Han jeszcze raz pchnąłdrzwi i otworzył je do końca.Han i Leia skręcili w stronę zakratowanego wyjścia z bloku [ Pobierz całość w formacie PDF ]