RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powąchałem i upiłem mały łyczek.Różana. I jak się wiedzie mojemu wnukowi?  spytał. Nienajgorzej, noish-pa. Tylko nienajgorzej?Przytaknąłem bez słowa. Masz problem  było to stwierdzenie, nie pytanie. Mam.Skomplikowany. Proste sprawy nigdy nie stają się problemami, Vlad.Mogą stać się smutne,ale nigdy nie stają się problemami. Wiem. A więc jak zaczął się ten problem? Tak się zaczął.Ktoś imieniem Franz został zabity. A, tak.Straszna rzecz. Wiesz o tym?  zdziwiłem się. Wszyscy o tym mówią. Naprawdę? Przynajmniej wszyscy jego.jak by to powiedzieć.elvtar sok. Przyjaciele? Współpracownicy? Właśnie.Wszędzie ich pełno i mówią o tym ciągle. Rozumiem. Ale ty nie jesteś jednym z nich.Potrząsnąłem przecząco głową i wyjaśniłem: Cawti jest.Westchnął.46  Och, Vlad, Vlad.To jest głupota.Jeśli będzie okazja do powstania, to na-turalnie należy ją wykorzystać.Ale narażać się w ten sposób to głupota. A kiedy była okazja do powstania? W 221. A tak.Oczywiście. Owszem.Walczyliśmy wtedy, bo było trzeba, ale trudno to zapomnieći uważać, że powinniśmy ciągle walczyć.Pomilczałem chwilę, nim spytałem: Co wiesz o tych ludziach? Niewiele.Słyszałem różne rzeczy.Mówią, że ich przywódca Kelly to ktoś,kto lubi walczyć. Bić się? Nie.Chodzi o to, że się nie poddaje.No i rosną w siłę: pierwszy raz usły-szałem o nich kilka lat temu, wtedy na wiecu było ze dwadzieścia osób.Terazprzychodzą tysiące. Dlaczego ludzie to robią? Och, zawsze znajdą się niezadowoleni.Przemoc też jest dobrym powodem,a tej nie brak.Ludzie są bici, ograbiani, a Gwardia Feniksa nie reaguje.Część ka-mieniczników podniosła czynsze, bo spłonęły im inne budynki.To też się ludziomnie podoba. Ale co to ma wspólnego z Cawti?! My tu nawet nie mieszkamy!Potrząsnął głową. To głupota  powtórzył.Znów chwilę pomilczałem, nim spytałem: Co mogę zrobić?Dziadek wzruszył ramionami. Twoja babka robiła rzeczy, których nie pochwalałem.Nic nie możnazrobić.Być może się znudzi i samo jej przejdzie  zmarszczył brwi. Nie, tomało prawdopodobne, Cawti nie zniechęca się łatwo, jeśli czymś się zainteresuje.Cóż, to jej życie, nie twoje. Właśnie o to chodzi, noish-pa: o jej życie.Ktoś zabił tego całego Franza,a Cawti teraz zajmuje się tym samym co on robił przed śmiercią.Proszę bardzo:chce tracić czas i zadawać się z tą bandą, prosząc się o kłopoty, jej sprawa.Ale niepozwolę, by ktoś ją zabił.Nie mogę jej zabronić, bo zagroziła, że mnie zostawi,więc to też nie jest rozwiązanie.Dziadek mocniej zmarszczył brwi. Próbowałeś innych sposobów? Jak na razie rozmawiałem z Kellym, ale to była strata czasu.Coś jak:  mó-wił chłop do obrazu. Wiesz, kto zabił Franza? Wiem.47  A dlaczego?Zastanowiłem się. Nie mam pewności  przyznałem. W takim razie musisz się dowiedzieć.Bo może się okazać, że niepotrzebniesię martwisz.A być może znajdziesz sposób rozwiązania problemu bez dalszegoryzyka dla twojej żony.Tym razem nie powiedział  Cawti.Dla dziadka rodzina była wszystkim, a mydwoje byliśmy całą rodziną, jaka mu pozostała.Nagle przyszło mi do głowy, żeprawdopodobnie jest mną rozczarowany.Nie sądzę, by pochwalał moją profesję,ale byłem rodziną, więc nic nie mówił. Noish-pa, co sądzisz o moim zajęciu?  spytałem niespodziewanie. Jest straszne.Nie jest dobrze, jeśli ktoś żyje z zabijania.To cię rani.Tosprawia ci ból. Jasne  pożałowałem, że spytałem, ale sam się prosiłem o prawdę.Dzięki, noish-pa.Muszę iść. Dobrze było cię widzieć, Vladimir.Uściskałem go, gwizdnąłem na Loiosha i wyszedłem przed sklep.Czekała mnie długa droga, a jakoś nie miałem ochoty się teleportować.* * *Moczyłem nogi, kiedy Cawti wróciła do domu. Co się stało?  zdziwiła się na mój widok. Nogi mnie bolą.Uśmiechnęła się złośliwie. To jakoś mnie nie dziwi.Chodzi mi o to, dlaczego cię bolą? Bo w ciągu ostatnich paru dni łaziłem za dużo.Przestała się uśmiechać.Usiadła i przeciągnęła się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl