[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nigdzie na świecie nieznajdę pewniejszej pracy niż tu, a na północy też jej nie ma.Przybysze pracują zajedzenie, jeśli w ogóle cokolwiek im się trafi.Nie liczy się doświadczenie.Niktnie patrzy na wykształcenie.Za dużo jest przywiedzionych do ostateczności de-speratów, żyjących na ulicy, gotowych do końca życia zaharowywać się za worekfasoli. Jednak słyszałam, że tam jest trochę łatwiej.W Oregonie, Waszyngtonie,w Kanadzie. Zamknięte granice powiedział. Do Oregonu trzeba się przeszmuglo-wać, jeśli w ogóle się uda.Jeszcze trudniej przedostać się do Waszyngtonu.A nagranicy z Kanadą nie ma dnia, żeby nie zastrzelili paru śmiałków.Nigdzie niechcą hołoty z Kalifornii. A jednak ludzie się przenoszą.I zawsze wędrują na północ. Próbują.Są udręczeni i nie mają nic do stracenia.Ja mam.Tu jest mój dom.Prócz podatków, nikomu nie jestem za niego winien nawet złamanego grosza.Ani ty, ani twoi bracia nie wiecie, co to głód, i daj Boże, byście się nigdy niedowiedzieli.Zapisałam w brulionie z Nasionami Ziemi :67DrzewoNie może rosnąćW cieniu drzew-rodziców.Czy naprawdę notowanie takich przemyśleń ma sens? Przecież to oczywistedla wszystkich.Zresztą, co one dziś znaczą? Jakie znaczenie ma to, które właśniezanotowałam, jeśli żyjesz w ślepym zaułku ogrodzonym murem? Jaką prawdęniesie, jeśli w dodatku wiesz, że masz cholerne szczęście, mieszkając w ślepymzaułku za murem?PONIEDZIAAEK, 16 CZERWCA 2025Radio nadało dziś długi reportaż o wynikach badań angielsko-japońskiej sta-cji kosmicznej na Księżycu.Dysponując wszelkiej maści teleskopami i najczulsząaparaturą spektroskopową, jaką wymyślił człowiek, zaobserwowano nowe krążą-ce po orbitach planety.Stacja odkrywa nowe światy już od dwunastu lat; zebrałanawet dowody, że na kilku z nich może istnieć życie.Od dawna słucham i czytamkażdy strzęp informacji na ten temat, na jaki uda mi się natrafić, i zauważyłam, żepogląd, iż na niektórych planetach zapewne zamieszkują jakieś żywe istoty, macoraz mniej przeciwników.Co więcej, teoria zyskuje poparcie środowiska nauko-wego.Naturalnie nie ma żadnej pewności, czy formy życia, jakie rozwinęły siępoza Układem Słonecznym, nie sprowadzają się jedynie do paru trylionów mi-krobów.Wszyscy spekulują na temat istnienia pozaziemskiej inteligencji, co jestfajną rozrywką, ale jakoś nie znalazł się jeszcze nikt, komu udałoby się skomuni-kować z inteligentnym kosmitą.Moim zdaniem to nieistotne.Ważne, że istniejesamo życie.Nie potrafię wyrazić, jakie to ma dla mnie znaczenie jak bardzomnie pobudza, inspiruje.Gdzieś daleko stąd jest życie.Podczas gdy ledwie paręlat świetlnych od nas krążą żyjące planety, Stany Zjednoczone straciły zaintere-sowanie nawet dla sąsiednich, martwych światów dla Księżyca, dla Marsa.Wielka szkoda nawet jeśli rozumiem dlaczego.Przypuszczam, że planetę, na której już rozwija się jakieś życie, byłoby namłatwiej przystosować i zasiedlić, znacznie szybciej przecinając długą i kosztownąpępowinę zależności od Ziemi.Aatwiej wcale nie znaczy, że łatwo.Jednak to jużpewien handicap, bo nie wierzę, by dało się wykorzystać pokonującą wiele latświetlnych łączność z macierzystą planetą.Sądzę, że ludzie, którzy zdecydowali-by się polecieć poza Układ Słoneczny, byliby zdani na siebie: z dala od wpływupolityków i baronów biznesu, od zrujnowanej gospodarki i zamęczonego ekosys-68temu ale i z dala od możliwości uzyskania pomocy.Taka jest cena wyjściaz cienia ojczystego świata.SOBOTA, 19 LIPCA 2025Jutro kończę szesnaście lat.Dopiero szesnaście.Czuję się starsza.Chcę byćstarsza.Potrzebuję dorosłości.Nie cierpię być dzieckiem.Czas tak się wlecze!* * *Tracy Dunn zniknęła.Zabójstwo Amy bardzo ją przygnębiło.Jeśli już w ogó-le otworzyła usta, stale mówiła o umieraniu, pragnieniu śmierci i o tym, że nanią zasłużyła.Wszyscy mieli nadzieję, że w końcu przeboleje żal czy możepoczucie winy i wróci do życia.Może nie potrafiła.Tato rozmawiał z nią pa-rę razy, i wiem, że martwił się o nią.Jej szurnięta rodzinka nie okazuje żadnegozainteresowania.Traktują ją tak samo, jak przedtem Amy, to znaczy ignorują.Chodzą słuchy, że wczoraj wyszła za mur [ Pobierz całość w formacie PDF ]