RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przestał się chwiać, na wpół siedząc na czarnej, szklistej posadzce.Znajdowali się w pokoju - zauważył - nie, w wielkiej izbie o sześciu ścianach.Szklista powierzchnia również była sześciokątem, wokół nich przebiegała poręcz i coś, co wyglądało na chodnik.Z wygiętego sufitu zwieszała się pojedyncza lampa, również w kształcie sześciokąta.Było to ogromne pomieszczenie, dostatecznie duże, by pomieścić niewielki frachtowiec.Rozejrzał się za swoimi pasażerami.Zauważył, że Vardia zdołała już usiąść, natomiast Wu Ju-li nie dawała znaku życia.Hain leżał po prostu na posadzce, ciężko dysząc.Brazil podniósł się z trudem i chwiejnie ruszył w stronę Wu Ju-li.Jak się przekonał, oddychała jeszcze, choć była nadal nieprzytomna.- Wszyscy w porządku? - zawołał.Vardia kiwnęła głową i spróbowała się podnieść.Z pomocą Brazila jakoś jej się to udało.Hain zajęczał, ale dzielnie spróbował wstać i uczynił to w końcu z powodzeniem.- Mniej więcej l g - zauważył Brazil.- Ciekawe!- I co teraz? - zapytał Datham Hain.- Wygląda na to, ze w tej balustradzie są jakieś przerwy - najbliższa po pańskiej prawej stronie.Moglibyśmy do niej podejść.- Przyjmując milczenie za zgodę, podniósł bezwładne ciało Wu Ju-li i ruszyli.Zauważył, że dziewczyna na waży tyle co nic, a nie był przecież siłaczem.Przyjrzał się jej z żalem.Co się z tobą teraz stanie, Wu Ju-li? Przecież próbowałem! Boże! Próbowałem!Otworzyła oczy i spojrzała mu w twarz poprzez przydymioną osłonę hełmu.Może z powodu delikatności z jaką ją niósł, może na widok jego wyrazu twarzy, a może po prostu dlatego, że zobaczyła właśnie jego, a nie Haina - dość, ż się uśmiechnęła.W połowie drogi poczuł jej ciężar.Widocznie tak wyczerpała go emocja.cóż to właściwie było?.spadanie? Uginał się coraz bardziej, chociaż na pewno nie miała ani połowy swojej normalnej wagi.Wreszcie musiał dać za wygraną i opuścić ją na ziemię.Nie protestowała, ale w trakcie dalszego marszu trzymała się go kurczowo.Niezależnie od wszystkiego nie należała już do Haina.Do przerwy w balustradzie prowadziły stopnie z czegoś, co wyglądało jak polerowany kamień.Doliczył się sześciu.Ostatecznie wszyscy wyszli na rodzaj platformy, od której odchodził pas transportera.Nie zauważyli jednak, by się poruszał.Nathan Brazil wiedział, ze oczekują od niego wskazówek Pierwszy raz w życiu odczuwał cały ciężar odpowiedzialności.W końcu to on ich w to wciągnął.Nieważne, że wszyscy go na to namawiali, odpowiedzialność spoczywała na nim, a on nie miał żadnego pomysłu, co robić dalej.- No cóż - podjął - jeśli zostaniemy tu - umrzemy z głodu, albo skończy nam się powietrze, albo też i jedno i drugie.Zawsze możemy to zrobić, powinniśmy jednak przynajmniej rozejrzeć się.Musi prowadzić stąd jakieś wyjście.- Pewnie nawet sześć! - powiedział Hain zgryźliwie.Brazil wszedł na jeden z transporterów, który nagle ruszył.Był tak zaskoczony, że odjechał już spory kawałek, nim ktokolwiek zdołał wykrztusić słowo.- Lepiej wchodźcie! - krzyknął do nich - inaczej się pogubimy.Nie mam pojęcia jak to się zatrzymuje!Oddalał się coraz bardziej, gdy wreszcie Wu Ju-li zdecydowała się dołączyć, a pozostała dwójka poszła w jej ślady.Tempo nie było oszałamiające, ale pas biegł na pewno szybciej od pośpiesznego kroku człowieka.Nim Brazil zdołał ją dostrzec, wynurzyła się przed nimi większa, szersza platforma.Ześliznął się na nią, potknął i upadł, tocząc się przez chwilę.- Uwaga! Platforma! - ostrzegł ich.Jego towarzysze dostrzegli niebezpieczeństwo i zeskoczyli z pasa, z trudem chwytając równowagę.- Najwidoczniej tym pasem należy cały czas iść - powiedziała Vardia.- Wtedy po prostu wstępuje się na platformę.Popatrzcie! Przed samą platformą jest właściwie kilka pasów, każdy kolejny trochę wolniejszy.Transporter zatrzymał się nagle.- Żadnych drzwi - zauważył Hain.- Idziemy dalej?- Myślę, że tak - ohoho! - krzyknął Brazil robiąc krok.Inny pas ruszył w przeciwnym kierunku!- Wygląda na to, że ktoś idzie nam na spotkanie - zażartował Brazil, choć zupełnie nie było mu do śmiechu.Wyciągnął i sprawdził swój pistolet, dostrzegając kątem oka, że Hain robi to samo [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl