[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Generał Nitz powiedział: Ależ możemy.Jest sposób.Mnóstwo labiryntów może być dostępnych w centrachpopulacji, które zdobywają obcy.Więc kiedy dostaną nas, dostaną również je. Tak zgodził się Pete.Generał Nitz zwrócił się do niego: No to szybko! Każ je budować.Pete ponuro wpatrywał się w podłogę. To. wściekłym gestem wskazał leżący na stole labirynt .musi trafić w ichprzyzwoitą cechę.W przeciwnym razie nie zadziała.Ktokolwiek to wykombinował,wpływa na gracza wykorzystując pozytywną stronę jego n a t u r y.I to mi się nie po-doba.Czytając broszurę dołączoną do zabawki, generał Nitz powiedział: Psychologiczne wyrafinowanie tej zabawki polega na tym, że uczy ona dzieckomiłości i szacunku dla innych stworzeń nie ze względu na to, co one mogą mu zrobić,ale dla nich samych. Złożył broszurę, rzucił ją Larsowi i zapytał Pete a: Ile czasuto zajmie? Dwanaście, trzynaście dni. Zrób to w osiem. Jasne.Osiem. Pete zastanowił się, oblizał suchą dolną wargę, przełknął ślinęi dodał: To jest jak eksplodujący krucyfiks pułapka. Głowa do góry powiedział Lars.I, manipulując pokrętłami po obu stronach la-biryntu, skonfrontował zatrwożoną, puszystą, podobną do wubka ofiarę z malejącymstopniem trudności.Obniżył próg tak bardzo, że zaczęło się wydawać, iż ofiara zdoładotrzeć do wyjścia.A wtedy Lars dotknął pokrętła po lewej stronie.Zespół obwodów elektrycznych labi-ryntu niesłyszalnie uległ zmianie i na drogę ofiary opadła ostatnia i całkowicie nie-spodziewana przeszkoda.Zatrzymała ją w chwili, gdy ta właśnie poczuła się wolna.Lars, operator, związany z zabawką słabym telepatycznym sygnałem, poczuł przeni-kający go ból cierpienie nie było dotkliwe, ale wystarczyło, by pożałował, że dotknąłpokrętła po lewej stronie.Jednakże było za pózno; ofiara labiryntu znów była usidlo-na.153Nie ma co do tego najmniejszej wątpliwości, pomyślał Lars.Zabawka, jak mówi bro-szura, uczy współczucia i dobroci.Ale teraz, pomyślał, nasza kolej nad nią popracować.My jesteśmy kogami, my jeste-śmy władcami tego społeczeństwa; w naszych rękach, dosłownie, spoczywa odpowie-dzialność za ochronę naszej rasy.Odpowiedzialność za cztery miliardy istot ludzkich,które na nas patrzą.I my nie produkujemy zabawek.30.Po tym, jak obcy łowcy niewolników z Syriusza wycofali swoje satelity pod ko-niec na ziemskim niebie orbitowało ich osiem życie Larsa Powderdrya zaczęło wra-cać do normy.Był zadowolony.Ale bardzo zmęczony, co uświadomił sobie pewnego ranka, gdy przebudził sięw swym nowojorskim mieszkaniu i zobaczył na łóżku obok siebie grzywę ciemnychwłosów, które należały do Lili Topczew.Chociaż było mu dobrze lubił ją, kochał, byłszczęśliwy, że jego życie splotło się z jej życiem wspomniał Maren.I przestał być zadowolony.Zsunął się z łóżka, wyszedł z sypialni i udał się do kuchni.Nalał sobie filiżankę sta-le gorącej i świeżej kawy dostarczanej przez zlemieszowany gadżet podłączony do ską-dinąd zwyczajnego piecyka.Usiadł przy stole, sam, i pijąc kawę patrzył przez okno na wysokie budynki na pół-nocy.To byłoby interesujące, dumał, wiedzieć, co Maren powiedziałaby o naszej bro-ni użytej w Wielkiej Wojnie, o tym, w jaki sposób zmusiliśmy obcych do odstąpienia.Jak uczyniliśmy się bezwartościowymi.Przypuszczalnie chitynowi mieszkańcy planetSyriusza nadal są łowcami niewolników, ich satelity nadal krążą po niebach innych lu-dzi.Ale nie tutaj.A NZ-Z Narbez, plus kogi z Wschodniego Oka z całym i c h wyrafinowaniem, nadalzastanawiają się nad wprowadzeniem broni w system samego Syriusza.Sądzę, pomyślał, że Maren byłaby rozbawiona.W drzwiach kuchni pojawiła się Lila, w różowej nocnej koszulce, zaspana. Dla mnie nie ma kawy? Jasne, że jest powiedział, wyjmując filiżankę i spodek. Wiesz, skąd pochodziangielskie słowo to care, troszczyć się? zapytał, gdy nalał jej kawy z posłusznego zle-mieszowanego gadżetu podłączonego do kuchenki.155 Nie. Usadowiła się przy stole.Skrzywiła się, mierząc złym wzrokiem popiel-niczkę z niedopałkami wczorajszych papierosów. Od łacińskiego słowa caritas, które oznacza miłość, szacunek. No cóż. Zwięty Hieronim ciągnął użył go jako tłumaczenia greckiego słowa agape,które oznacza nawet więcej.Lila popijała kawę w milczeniu. Agape powiedział Lars, stając przy oknie i patrząc na domy Nowego Yorku znaczy szacunek do życia; coś w tym rodzaju.Nie ma żadnego angielskiego odpo-wiednika.Ale pomimo tego posiadamy tę cechę. Hmm. I kontynuował tak samo ci obcy.I to była dzwignia, za którą szarpnęliśmy,by ich zniszczyć. Podaj jajko. W tej chwili. Wcisnął guzik na kuchence. Czy jajko potrafi zaczęła Lila, przerywając picie kawy myśleć? Nie. Czy może czuć to, co powiedziałeś? Agape? Oczywiście, że nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]