[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powinna zjawić się w tym pokoju wczesnym wieczorem, o dziewiętnastej.Mieliśmy natychmiastwyruszyć do Kanady, znalezć bezpieczne miejsce, wynająć jakieś małe mieszkanie.Po kilkudniach miałem wrócić do Aurory, jakby nigdy nic.Policja na pewno szukałaby już Noli, ale japowinienem zachować całkowity spokój.Gdyby mnie przesłuchiwano, miałem odpowiadać, żebyłem w tym czasie w Bostonie, i pokazać faktury za hotel.Następnie miałem zostać przeztydzień w Aurorze, tak żeby nie wzbudzać niczyich podejrzeń, a ona w tym czasie czekałaby namnie spokojnie w naszym mieszkaniu.Po tym wszystkim miałem oddać dom w Goose Covei wyjechać na dobre z Aurory, tłumacząc, że skończyłem pracę nad powieścią i muszę się terazzająć jej opublikowaniem.Wróciłbym wtedy do Noli, wysłałbym tekst pocztą do wydawców,a potem kursowałbym między naszą kryjówką w Kanadzie a Nowym Jorkiem, żeby dopilnowaćwydania książki. Ale co byłoby z Nolą? Wyrobilibyśmy dla niej fałszywe papiery, wróciłaby do liceum, a potem poszłaby nauniwersytet.Zaczekalibyśmy do jej osiemnastych urodzin i wtedy zostałaby moją żoną. Fałszywe papiery? Przecież to kompletnie zwariowany pomysł! Wiem.To było kompletnie zwariowane.Kompletnie zwariowane! A co się wydarzyło potem? Dwudziestego siódmego sierpnia na plaży powtórzyliśmy sobie kilkakrotnie nasz plan,a potem wróciliśmy do domu.Usiedliśmy na starej kanapie w salonie, która nie była może stara,ale stała się taką, bo nigdy nie umiałem się z nią rozstać, i tam właśnie ostatni razrozmawialiśmy.Tak brzmiały jej ostatnie słowa, nigdy ich nie zapomnę.Powiedziała do mnie: Będziemy tacy szczęśliwi, Harry.Zostanę twoją żoną.Będziesz wielkim pisarzem.I profesoremna uniwersytecie.Zawsze marzyłam o tym, żeby wyjść za profesora.U twego boku będęnajszczęśliwszą z kobiet.I będziemy mieli wielkiego psa w kolorze słońca, labradora, któregonazwiemy Storm.Czekaj na mnie, proszę, czekaj na mnie.A ja odpowiedziałem: Nolu, jeślitrzeba, będę czekać na ciebie nawet całe życie.To były jej ostatnie słowa, Marcusie.Potemzasnąłem i kiedy się obudziłem, słońce chyliło się ku zachodowi, a Nola już wyszła.Widać byłotę różową poświatę nad oceanem i stada wydzierających się mew.Te okropne ptaki, które ona takbardzo lubiła.Na stole na tarasie leżał tylko jeden tekst: ten, który mi został, a więc rękopis.A obok wiadomość, którą znalazłeś wtedy w pudełku, i te zdania, które znam tak dobrze napamięć: Harry, nie przejmuj się mną, proszę, poradzę sobie i spotkamy się na miejscu.Proszę,czekaj na mnie w pokoju numer osiem, lubię tę cyfrę, to moja ulubiona.Czekaj w tym pokojuo dziewiętnastej.A potem wyjedziemy na zawsze.Nie szukałem maszynopisu, bo zrozumiałem, żewzięła go ze sobą, żeby przeczytać go jeszcze raz.A może by mieć pewność, że będę nawyznaczonym spotkaniu w motelu trzydziestego sierpnia.Zabrała więc ze sobą ten cholernymaszynopis, Marcusie, co zresztą robiła czasami również i wcześniej.A ja następnego dniawyjechałem z miasta.Tak jak ustaliliśmy.Wpadłem na chwilę do Clark sa, żeby wypić kawę,specjalnie po to, aby się pokazać i powiedzieć, że nie będzie mnie przez jakiś czas.Była akuratJenny, jak zresztą każdego ranka.Powiedziałem jej, że mam jakieś sprawy do załatwieniaw Bostonie, że praca nad książką jest już prawie zakończona i mam kilka ważnych spotkań.Noi wyjechałem.Wyjechałem, nie podejrzewając ani przez chwilę, że nigdy więcej nie zobaczę jużNoli.Odłożyłem długopis.Harry płakał.f&7 lipca 2008W Bostonie, w saloniku hotelu Park Plaza, Barnaski w pół godziny zdążył przejrzećpięćdziesiąt stron, które mu przywiozłem, po czym wezwał nas do siebie. No i co? zapytałem, wchodząc do pokoju.Spojrzał na mnie promiennym wzrokiem. To po prostu genialne, Goldman! Genialne! Wiedziałem, że jest pan właściwymczłowiekiem na właściwym miejscu! Tylko że, uwaga, to są przede wszystkim moje notatki.I są tam fakty, które niepowinny być opublikowane. Oczywiście, Goldman.Oczywiście.Zresztą tak czy inaczej zatwierdzi pan ostatecznąwersję.Zamówił szampana, rozłożył egzemplarze umowy na stole i podsumował ich treść: Termin oddania tekstu rękopisu: koniec sierpnia.Obwoluta ze skrzydełkami i reklamąbędzie już gotowa.Ostatnia korekta i łamanie tekstu w ciągu dwóch tygodni, druk we wrześniu.Książka pojawi się w sprzedaży w ostatnim tygodniu września.Najpózniej.Idealne zgraniew czasie! Dosłownie tuż-tuż przed wyborami prezydenckimi i mniej więcej w momencie, gdyrozpocznie się proces Queberta! Fenomenalny chwyt reklamowy, mój drogi Goldmanie! Hip hiphurra! Ale jeśli śledztwo nie zostanie zamknięte? zapytałem. Jak wtedy mam skończyćksiążkę?Barnaski miał już i na to przygotowaną odpowiedz, którą zatwierdził zresztą wcześniejjego dział prawny. Jeśli śledztwo zostanie zakończone, będzie to historia autentyczna.Jeśli nie zostanieono zamknięte, wtedy zakończenie pozostaje otwarte albo też pan zasugeruje jakiś koniec,i wówczas będzie to powieść.Od strony prawnej wszystko jest bez zarzutu, a czytelnikom niezrobi to żadnej różnicy.A poza tym może nawet to i lepiej, jeżeli śledztwo nie zostaniezakończone.Zawsze będzie można napisać drugą część.To by dopiero był łut szczęścia!Spojrzał na mnie porozumiewawczo; pracownik hotelu przyniósł szampana, a Barnaskichciał koniecznie sam otworzyć butelkę.Podpisałem umowę, on odkorkował szampana, oblałnim wszystko dookoła, napełnił dwa kieliszki, jeden podał Douglasowi, a drugi mnie. A pan się nie napije? zapytałem.Zrobił pełną obrzydzenia minę i wytarł ręce w kanapę. Nie lubię tego.Szampan jest wyłącznie po to, żeby zrobić show.A show, drogiGoldmanie, to dziewięćdziesiąt procent całego zainteresowania, jakie ludzie poświęcająproduktowi końcowemu!I wyszedł zadzwonić do Warner Bros., żeby porozmawiać o warunkach ekranizacjipowieści.f&Jeszcze tego samego dnia po południu, gdy wracałem do Aurory, zadzwonił do mnieRoth; był niesamowicie podekscytowany. Mamy wreszcie wyniki, Goldman! Jakie znowu wyniki? Dotyczące charakteru pisma! To nie jest pismo Harry ego! To nie on napisał te słowa namaszynopisie!Wydałem z siebie okrzyk radości. A co to właściwie konkretnie oznacza? zapytałem. Jeszcze nie wiem.Ale jeśli to nie jest jego charakter pisma, mamy potwierdzenie, że niebył w posiadaniu tego maszynopisu, gdy Nola została zabita.A tymczasem to właśniemaszynopis jest jednym z głównych dowodów, na jakich opiera się oskarżenie.Sędzia właśniewyznaczył datę kolejnego posiedzenia na najbliższy czwartek, dziesiątego lipca, na jedenastą.Wyznaczenie terminu w tak krótkim czasie to z całą pewnością dobra wiadomość dla Harry ego!Byłem mocno poruszony.Harry będzie wkrótce wolny.A więc zawsze mówił prawdę,był niewinny.Czekałem z niecierpliwością, aż nadejdzie czwartek.Ale w przeddzieńposiedzenia, w środę, dziewiątego lipca, wydarzyła się katastrofa [ Pobierz całość w formacie PDF ]