[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Właśnie złapałem grypę, więc wybaczcie.– Uff! – stęknął Pitt.– On też.– No więc do rzeczy – zaczął Randy.– Witam wszystkich.Dla tych, którzy mnie nie znają, nazywam się Randy Nite i zajmuję się sprzedażą software’u.Dał się słyszeć dyskretny szmer rozbawienia wśród niewidocznego na ekranie audytorium.Prowadzący transmisję dziennikarz wykorzystał chwilę na pogratulowanie Randy’emu poczucia humoru; Nite był jednym z najbogatszych ludzi na świecie, więc w cywilizowanych społeczeństwach niewielu było takich, którzy go nie znali.– Zwołałem na dzisiaj konferencję, ponieważ rozkręcam nowe przedsięwzięcie.prawdę powiedziawszy, najbardziej ekscytujące i najważniejsze w całym moim życiu.Pomruk podniecenia przeszedł wśród zgromadzonych osób.Oczekiwali wielkich nowin i wyglądało na to, że się nie zawiodą.– To nowe przedsięwzięcie – kontynuował Randy – nazwaliśmy Instytutem Nowego Początku i będziemy je wspomagać wszelkimi zasobami Cipher Software.Zanim omówimy tę całkiem nową kampanię, chcę najpierw przedstawić państwu młodego człowieka, który ma wspaniałą wizję.Panie i panowie, przywitajcie mojego nowego osobistego asystenta, pana Beau Starka.Cassy i Pitt patrzyli na siebie z szeroko otwartymi ustami.– Nie wierzę – szepnęła Cassy.Beau wśród aplauzu wskoczył na podwyższenie.Ubrany w garnitur ze znanej pracowni krawieckiej, z włosami zaczesanymi gładko do tyłu przypominał polityka.– Dziękuję wszystkim za przyjście – zaczął Beau z czarującym uśmiechem.Jego błękitne oczy skrzyły się niczym szafiry w opalonej twarzy.– Instytut Nowego Początku to trafnie dobrana nazwa.Będziemy szukać najlepszych i najnowocześniejszych pomysłów na polu medycyny, inżynierii, architektury i innych nauk.Naszym celem będzie odwrócenie negatywnych trendów, które zdominowały naszą planetę.Możemy skończyć z zanieczyszczeniami! Powstrzymać społeczne i polityczne konflikty! Stworzyć świat odpowiedni dla nowego gatunku ludzkiego! Możemy to zrobić i zrobimy!Reporterzy obecni na konferencji eksplodowali tysiącem pytań.Beau podniósł rękę, aby ich wszystkich uciszyć.– Nie będziemy dzisiaj odpowiadać na pytania.Spotkaliśmy się tutaj, aby zareklamować przedsięwzięcie.Za tydzień zorganizujemy kolejną konferencję, na której nasi rzecznicy udzielą dokładniejszych wyjaśnień.Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za przyjście.Pomimo pytań wykrzykiwanych przez dziennikarzy Beau zszedł z mównicy, uścisnął Randy’ego Nite’a i obaj, ramię przy ramieniu, zniknęli z wizji.Prezenter starał się teraz wypełnić lukę, która powstała po tak niespodziewanym zakończeniu konferencji prasowej.Zaczął spekulować na temat, jakie to właściwie cele mają przyświecać nowemu instytutowi i co Randy Nite miał na myśli, mówiąc, że zaangażuje w tę inicjatywę wszelkie zasoby Cipher Software.Zauważył, że te zasoby są znaczne, przekraczają dochód narodowy wielu krajów.– Mój Boże, Pitt! Co się stało z Beau?– Według mnie rozmowa w sprawie pracy przebiegła pomyślnie – odparł Pitt, starając się być zabawny.– To nie do śmiechu – zauważyła Cassy.– Coraz bardziej się boję.Co powiemy doktor Miller?– Sądzę, że jak na razie powiedzieliśmy jej dość – zdecydował Pitt.– Daj spokój! Musimy jej opowiedzieć o wczorajszym zdarzeniu z czarnym dyskiem.Musimy.– Cassy, powoli – powstrzymał ją Pitt, łapiąc za ramiona.– Pomyśl, jak to będzie dla niej brzmiało.Jest naszą jedyną szansą na zainteresowanie kogoś ważnego tym, co tu się dzieje.Uważam, że nie powinniśmy przyspieszać.– Ale teraz ona wie tylko o tej dziwnej grypie – powiedziała Cassy.– I o to mi chodzi.Zwróciliśmy jej uwagę na grypę i na to, że zapewne zmienia jakoś osobowość.Boję się, że jak zaczniemy opowiadać o odległych skojarzeniach, jak choćby to, że roznoszą ją czarne dyski, czy o świecącym na niebiesko palcu ukłutego takim dyskiem, nikt nas nie będzie słuchał.Pewnie już się zastanawia, czy nie posłać nas do psychiatry.– Ale przecież widzieliśmy to błękitne światło – przypomniała Cassy.– Sądzimy, że widzieliśmy.Moim zdaniem najpierw musimy ludzi w to wciągnąć.Gdy dojdą do wniosku, że w tej grypie jest coś dziwnego, wtedy natychmiast powiemy im wszystko.Otworzyły się drzwi i weszła Sheila.– Przyjechał człowiek, z którym chciałabym, żebyście porozmawiali – powiedziała.– Ale był głodny, więc posłałam go na dół do stołówki.Chodźmy do mnie.Przygotujemy się do rozmowy i poczekamy na jego powrót.Cassy i Pitt wstali i poszli za Sheilą.– Słuchajcie.Chcę, żebyście poczekali w samochodzie, a ja pójdę i porozmawiam z mamą Candee.Może być? – zapytała Nancy Sellers Jonathana i Candee.Oboje skinęli potwierdzająco głowami.– Naprawdę to doceniam, pani Sellers – powiedziała Candee.– Nie musisz mi dziękować.Już to, że twoi rodzice byli wczoraj zbyt zajęci, żeby porozmawiać ze mną przez telefon, i nie oddzwonili później, jest wystarczająco poważne i niewłaściwe.Oni nawet nie wiedzieli, że nocowałaś poza domem.Nancy wysiadła z samochodu, pokiwała do dzieciaków i ruszyła w stronę głównego wejścia do Serotec Pharmaceuticals.W miejscu, gdzie spadł Kalinov, ciągle jeszcze widniała plama na chodniku.Nie znała go dobrze.Był względnie nowym pracownikiem i pracował na wydziale biochemicznym, ale wiadomość wstrząsnęła nią.Wiedziała, że miał rodzinę z dwiema nastoletnimi córkami [ Pobierz całość w formacie PDF ]