RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez wszystkie następne dni Cezar ustawiał wojsko na równi-nie tak, że jego legiony sięgały pod sam obóz Pompejusza, wyczekując, czy ów nie zechce przyjąć bitwy.Pierwszy szereg był zaledwie na tyle oddalony, by nie doleciał doń pocisk ręczny lub z machiny.Pompejusz zaś, aby zachować u ludzi sławę i dobre mniemanie, tak ustawiał wojsko przed obozem, że trzecie szeregi dotykały wału, a całe wojsko mogło się znaleźć pod osłoną rzucanych zeń pocisków.Skoro, jak wspomnieliśmy, Kasjusz Longinus i Kalwisjusz Sa-binus zajęli Akarnanię, Etolię i kraj Amfilochów, Cezar uznał, że należy nieco dalej się posunąć i zjednać sobie Achaję.Wysłał tam więc Kalena, dodając mu Sabina i Kasjusza z kohortami.Na wiadomość o ich zbliżaniu się Rutiliusz Lupus, który zarządzał Achają z ramienia Pompejusza, zabrał się do fortyfikowania Istmu, by Fufiusza nie dopuścić do Achai.Kalenus zajął Delfy, Teby, Orcho-menos za zgodą tych miast, kilka innych wziął przemocą, do pozostałych wyprawił poselstwa, usiłując je pozyskać dla Cezara na drodze przyjaznej.Te rzeczy były głównym zadaniem Fufiusza.Kiedy się to działo w Achai i pod Dyrachium, przychodzi wiadomość, że Scypion jest w Macedonii.Cezar, który nie zapomniał o swym pierwotnym zamiarze, wysyła doń Klodiusza, wspólnego przyjaciela: to właśnie za wstawiennictwem i poleceniem Scy-piona zaliczył go był Cezar do rzędu swoich bliskich.Daje mu list i ustne zlecenia tej treści: wszystko, co dotychczas przedsięwziął na rzecz pokoju, nie doszło do skutku, jak sądzi, z winy tych, którym tę sprawę powierzył, ponieważ oni się obawiali, że w niewłaściwym czasie zaniosą Pompejuszowi jego zlecenia; Scypion natomiast zażywa takiej powagi, że nie tylko może swobodnie przedstawić wszystko, co uzna za stosowne, ale nawet nagiąć i błądzącego na właściwą drogę skierować, a dowodząc wojskiem we własnym imieniu, posiada oprócz osobistej powagi również i siły do wywarcia przymusu; jeśliby to uczynił, wszyscy jemu jednemu mieliby do zawdzięczenia spokój Italii, uśmierzenie prowincji, zbawienie imperium.Z tą misją udaje się do niego Klodiusz.W pierwszych dniach podobno chętnie słuchany, w następnych nie zostaje dopuszczony do rozmowy, gdyż, jak dowiedzieliśmy się po skończonej wojnie, Fawoniusz skarcił Scypiona.Nic więc nie załatwiwszy Klodiusz powrócił do Cezara.Cezar, aby tym łatwiej zamknąć konnicę Pompejusza pod Dy-rachium i odciąć jej furaż, wielkim nakładem pracy zatarasował obie drogi do miasta, które, jak wspomnieliśmy, idą wąwozem, i zbudował tam forty.Pompejusz, widząc, że nic konnicą nie wskóra, w niewiele dni później ściągnął ją okrętami do okopów.Był tak okrutny brak paszy, że na pokarm dla koni ścinano z drzew liście i tłuczono delikatne korzenie trzcin - zboże posiane wewnątrz szańców dawno zjedzono.Byli zmuszeni sprowadzać paszę z Korcyry i Akarnanii, co wymagało długiej żeglugi, a ponieważ i tego było skąpo, dodawali jęczmienia, byle tylko utrzymać konnicę.Gdy jednak zabrakło jęczmienia i paszy, gdy trawę już wszędzie wycięto, a nawet nie stało liści na drzewach, konie padały z wycieńczenia i Pompejusz zaczął myśleć o przebiciu się przez wojska nieprzyjacielskie.Wśród jeźdźców Cezara byli dwaj bracia, Roucillus i Egus, Allobrogowie, synowie Adbucilla, który przez wiele lat był naczelnikiem swego kraju, ludzie szczególnej dzielności: przez wszystkie wojny galickie miał w nich Cezar doskonałych i mężnych pomocników.W ojczyźnie powierzał im najwyższe godności i kazał ich poza koleją wybrać do senatu, obdarzył ziemią zdobytą w Galii na nieprzyjaciołach, wielkimi nagrodami pieniężnymi z ubogich uczynił bogaczami.Dzięki swym cnotom cieszyli się nie tylko szacunkiem Cezara, ale i od wojska byli bardzo lubiani.Lecz dufni w przyjaźń Cezara i nadęci głupią, barbarzyńską pychą, z pogardą patrzyli na swoich, jeźdźców okradali na żołdzie i wszelkie łupy odsyłali do domu.Rozjątrzona tym cała konnica zjawiła się u Cezara z otwartą skargą na ich niesprawiedliwości, wśród innych złodziejstw wymieniając i to, że oni podają fałszywą liczbę jeźdźców, aby zabierać ich żołd.Cezar uznał, że nie pora na ich ukaranie, pobłażliwy zresztą z uwagi na ich dzielność, odroczył całą sprawę, lecz w cztery oczy skarcił za wyzyskiwanie jeźdźców i upomniał, by we wszystkim na nic więcej nie liczyli, jak na jego przyjaźń i z dawniej doznanych łask spodziewali się dalszych.To jednak przyniosło im wielką niechęć i pogardę w całym wojsku, co mogli poznać zarówno z wymówek ludzi postronnych, jak i z opinii najbliższych oraz własnego sumienia.Ze wstydu i może w przekonaniu, że nie uwolniono ich od kary, tylko ją na inny czas odłożono, postanowili pójść od nas, próbować nowego szczęścia i doświadczyć no-wych przyjaźni.Zwierzywszy się kilku swoim klientom, których odważyli się wtajemniczyć w taką zbrodnię, usiłowali najpierw zabić prefekta konnicy, G.Wolusena, jak się później po skończonej wojnie wydało, by nie przyjść do Pompejusza z gołymi rękami.Skoro jednak okazało się to za trudne i nie nastręczała się sposobność do wykonania, pożyczyli, ile tylko mogli, pieniędzy, jak gdyby mieli zamiar dać zadośćuczynienie swoim i zwrócić sprzeniewierzone sumy, nakupili moc koni i przeszli do Pompejusza razem z tymi, których przypuścili do tajemnicy.Jako że byli szlachetnie urodzeni i dobrze wychowani, że przyszli z licznym orszakiem i mnóstwem zwierząt jucznych, że mieli sławę dzielnych mężów, a u Cezara szacunek, wreszcie jako że to była rzecz nowa i niezwykła, Pompejusz oprowadzał ich i pokazywał po wszystkich oddziałach.Przedtem bowiem nikt z piechoty ani z konnicy nie przeszedł do Pompejusza od Cezara, gdy niemal codziennie uciekali do Cezara od Pompejusza, a już po prostu gromadnie żołnierze w Epirze, Etolii i w tych wszystkich ziemiach, które się poddały Cezarowi.Nasi zaś Allo-brogowie, świadomi wszystkiego, donieśli Pompejuszowi, jakie są niedokładności w budowie szańców, gdzie i co, zdaniem doświadczonych wojskowych, pozostawia do życzenia, co i w jakim czasie się odbywa, jakie są odległości między poszczególnymi punktami, jak rozmaita jest czujność straży, zależnie od charakteru i gorliwości każdego z dowódców.Zaopatrzony w te wiadomości, Pompejusz, który, jak wspomniano, już przedtem powziął zamiar przedarcia się, rozkazuje żołnierzom porobić z wikliny okrycia na hełmy i nagromadzić materiał na faszyny.Kiedy to było gotowe, wielką liczbę lekko-zbrojnych i łuczników wraz z faszynami nocą wsadza na łódki i barki, w tym samym czasie z fortów i z głównego obozu ściąga sześćdziesiąt kohort i wyprowadza ku tej części szańców, która leżała nad morzem, a jak najdalej od głównego obozu Cezara.Tam również kieruje statki z wyżej wspomnianym ładunkiem (lekkozbrojni i faszyny) oraz okręty wojenne, które miał nad Dy-rachium, i każdemu daje dokładne rozkazy.W tej części szańców Cezar ustawił kwestora Lentulusa Marcellina z dziesiątym legionem, dając mu, ponieważ był słabego zdrowia, Fulwiusza Postuma za pomocnika.Była w tym miejscu fosa na piętnaście stóp i wał od strony nieprzyjaciela na dziesięć stóp wysoki i tyleż szeroki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl