[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wspomnienia, które miał były bardzo bolesne.Najgorsze było spotkanie z Diggorymi, które miało miejsce następnego dnia rano.Nie obwiniali go o to, co się stało; przeciwnie, byli mu wdzięczni za zabranie ze sobą ciała Cedrika.Pan Diggory szlochał podczas całej rozmowy.Rozpacz pani Diggory zdawała się być ponad łzami.- w takim razie prawie nie cierpiał - powiedziała, kiedy Harry wyjaśnił jej, jak umarł Cedrik - Poza tym, Amos.umarł tuż po tym, jak dowiedział się, że wygrał turniej.Musiał być szczęśliwy.Kiedy wstali, spojrzała uważnie na Harrego i dodała - Teraz naprawdę na siebie uważaj.Harry podniósł sakiewkę złota z nocnej szafki.- Weźcie to - mruknął - To powinno być Cedrika, on dotarł tam pierwszy.Weźcie to.-Ale ona cofnęła się o krok - Och, nie, kochanie, jest twoje.Nie możemy.zatrzymaj to.* * *Harry wrócił do wieży Gryffindoru następnego wieczoru, z tego, co powiedzieli mu Hermiona i Ron, Dumbledore przemówił do szkoły tego ranka przy śniadaniu.Poprosił jedynie, by zostawili Harrego w spokoju, by nikt nie pytał go ani nie namawiał do opowiadania, co zdarzyło się w labiryncie.Większość, jak zauważył, zerkała na niego ciekawie w korytarzach, unikając jego spojrzenia.Niektórzy szeptali między sobą, zasłaniając dłonią usta.Harry zgadywał, że wielu z nich wierzyło artykułowi Rity Skeeter o tym, jaki jest niezrównoważony i niebezpieczny.Być może tworzyli własne teorie na temat tego, jak umarł Cedrik.Nie obchodziło go to zbytnio.Najbardziej lubił być z Ronem i Hermioną, kiedy rozmawiali o innych sprawach albo pozwalali mu siedzieć cicho, podczas gdy sami grali w szachy.Miał wrażenie, że ich troje dotarło do takiego punktu, gdzie nie potrzeba już słów, by być zrozumianym; każde z nich czekało na jakiś znak, jakieś słówko o tym, co dzieje się na zewnątrz Hogwartu - a spekulowanie o tym nie miało sensu, skoro niczego nie mogli być pewni.Jeden jedyny raz poruszyli ten temat, kiedy Ron powiedział Harremu o spotkaniu pani Weasley i Dumbledore'a.- Poszła zapytać go, czy mógłbyś przyjechać prosto do nas na wakacje - powiedział - Ale on chce, żebyś wrócił do Dursleyów, przynajmniej na początku.- Dlaczego? - zapytał Harry- Mówi, że Dumbledore ma swoje powody - odparł Ron, potrząsając głową ze smutkiem - Myślę, że musimy mu zaufać, prawda?Jedyną osobą, oprócz Rona i Hermiony, z który Harry czuł się na siłach rozmawiać, był Hagrid.Ponieważ nie było już nauczyciela obrony przed czarną magią, te lekcje mieli wolne.Pewnego czwartkowego popołudnia zeszli na dół i odwiedzili go w jego chatce.Był ciepły i słoneczny dzień; na ich widok Kieł wypadł jak szalony z chatki, szczekając i merdając ogonem.- Kto tam? - zawołał Hagrid, podchodząc do drzwi - Harry!Wybiegł, żeby ich powitać, objął Harrego jedną ręką i potargał mu włosy - Dobrze was widzieć.Naprawdę dobrze was widzieć.Na drewnianym stole leżały kiełbaski i dwa kuby wielkości wiader.- Piłem sobie herbatkę z Olimpią - powiedział Hagrid - Właśnie wyszła.- z kim? - zapytał Ron ciekawie- Madame Maxime, oczywiście! - powiedział Hagrid- a więc wreszcie to zrobiliście, tak? - stwierdził Ron- Nie wiem, o czym mówisz - odparł lekko Hagrid, wyciągając więcej kubków z kredensu.Kiedy zrobił herbatę i postawił na stole okrągły talerz pełen ciastek, pochylił się na swoim krześle i przyjrzał się z bliska Harremu swoimi czarnymi oczami.- Wszystko w porządku? - zapytał poważnie- Taak.- odparł Harry- Nie, nie wszystko - stwierdził Hagrid - Oczywiście, że nie.Ale będzie.Harry nie odezwał się.- Wiedziałem, że on w końcu weźmie i wróci - ciągnął Hagrid, a Harry, Ron i Hermiona podnieśli, zszokowani, głowy - Wiedziałem to od lat, Harry.On tam był, czekał.To musiało się stać.No, teraz, jak się już stało, będziemy musieli po prostu radzić sobie dalej.Będziemy walczyć.Może zatrzymamy go, zanim dobrze się rozkręci.Taki jest plan Dumbledore'a.Wielki człowiek, Dumbledore.Dopóki go mamy, nie martwię się za bardzo.Hagrid uniósł swoje krzaczaste brwi na widok ich zaskoczonych min.- Nie ma sensu siedzieć i martwić się - dodał - Co ma być, to będzie, i spotkamy to, kiedy się stanie.Dumbledore powiedział mi, co zrobiłeś, Harry.Hagrid westchnął, kiedy spojrzał na Harrego - Zrobiłeś to, co zrobiłby twój ojciec, nie mam na to większej pochwały.Harry uśmiechnął się.Po raz pierwszy od wielu, wielu dni, uśmiechnął się.- o co poprosił cię Dumbledore, Hagridzie? - zapytał - Wysłał profesor McGonagall po Madame Maxime.tamtej nocy.- Dał mi trochę roboty na wakacje - odparł Hagrid - Tajemnica, widzicie.Nie powinienem o tym mówić, nawet wam.Olimpia.Madame Maxime dla was.może pójdzie ze mną.Myślę, że tak.Myślę, że ją przekonałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]