[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W nocy ktoś zapukał do drzwi i sira Eirikur otworzył.Na dworze stała dziewczyna w samej koszuli, przemoczona do suchej nitki w ulewnym deszczu.Na pół żywa z zimna prosiła pastora o schronienie.Wpuścił ją do środka i zapytał, jakim sposobem się tu znalazła.- Wyszłam z domu niekompletnie ubrana, żeby zebrać , pranie, bo zaczynało padać.Ale zabłądziłam i w końcu natrafiłam na wasze domostwo.- Niedobrze się składa - rzekł sira Eirikur.- W domu „jest pełno ludzi” i nie ma ani jednego miejsca do spania.Gdybyś jednak chciała, to mogłabyś się położyć obok tamtego mężczyzny.I pastor wskazał na łóżko, w którym spał gość.Dziewczyna odparła, że woli to, niż zamarznąć na śmierć, i ułożyła się obok mężczyzny.Zaraz się też oboje poznali i spędzili resztę nocy w najlepszym porozumieniu.Móri zaś, którego nigdy jeszcze cierpienia miłości nie dotknęły, słuchał z zainteresowaniem i bardzo wiele się nauczył.Później oboje młodzi pobrali się i żyli długo i szczęśliwie.Tymczasem sira Eirikur miewał innych nocnych gości.Kiedyś na przykład odwiedziła go Stokkseyri-Disa, tak nazywała się pewna kobieta wysokiego rodu, krewna wielu historycznych postaci.Była to osoba dumna i wyniosła, a poza tym dosyć nieuczciwa w swoim stosunku do innych.Miała opinię obdarzonej zdolnościami ponadnaturalnymi.Nieoczekiwanie sira Eirikur otrzymał od niej w prezencie wełniany sweter, jasnoniebieski w czerwony wzór.miał go na siebie włożyć, kiedy będzie odprawiał nabożeństwo w Krysuvik.Pewnej niedzieli panowało takie przejmujące zimno, że istotnie sweter okazał się potrzebny.Pastor dojechał już do Vithisand, gdy sweter nieoczekiwanie zrobił się ciasny do tego stopnia, że duchowny zsiniał na twarzy.W końcu spadł z konia i nie był w stanie wykrztusić ani słowa, ale Móri, który mu towarzyszył, zobaczył, co się dzieje, i ściągnął sweter z nieszczęśnika.Nikt nie miał wątpliwości, że to Stokkseyri-Disa chciała wypróbować na pastorze swoją magiczną siłę.Po powrocie do domu sira Eirikur zaczął prząść szarą wełnę, a potem zrobił na drutach długą bluzę.Posłał ją Disie, którą ten dar niebywałe wzruszył.Bardzo jej się podobało ubranie.Takie było ciepłe i miękkie.Wieczorem pastor zabronił swoim ludziom otwierać drzwi, żeby nie wiem jak się do nich dobijano.I dopiero przy trzecim pukaniu mają mu o tym powiedzieć.Nikt jednak nie przyszedł, bo na dworze panował straszny mróz i szalała zadymka.Nikt nie włóczy się po nocach w taką pogodę.Mimo to nad ranem rozległo się jednak stukanie i Móri , usłyszał, że sira Eirikur mówi:- Ktoś się do nas dobija.Pozwólcie, żeby zapukał jeszcze raz!W chwilę później stukanie powtórzyło się, tym razem jeszcze głośniejsze, ale pastor powiedział, że nie ma Pośpiechu z otwieraniem.Dopiero kiedy zapukano po raz trzeci, zresztą teraz dużo słabiej, sira Eirikur wstał i zaczął się ubierać.Nie spieszył się z tym, a potem podszedł do drzwi i otworzył.Na dworze stała jego przyjaciółka, ta, która niedawno przysłała mu sweter.Miała na sobie wełnianą bluzę, a w ręce trzymała duży nocnik.Była ledwie żywa z zimna.Eirikur powitał ją uprzejmie.- To nie jest pogoda na takie wyprawy, moja droga - rzekł.- Musisz mieć nie cierpiący zwłoki interes.Wejdź, proszę.Móri musiał się odwrócić, bo nie był w stanie zachować powagi.Dama nie mówiła o żadnych interesach, powiedziała natomiast co innego:- Wczoraj wieczorem wyszłam na dwór, żeby opróżnić nocnik.Nagle zerwała się straszna wichura i zrobiło się tak ciemno, że nie wiedziałam, gdzie jestem, i nie byłam w stanie znaleźć drogi powrotnej, a potem krążyłam po okolicy, nie mogąc odrzucić od.siebie tego naczynia.- A właśnie, moja droga - rzekł pastor.- Winien ci jestem podziękowania za twój dar.To więcej, niż sobie zasłużyłem, i dlatego pozwoliłem sobie również posłać ci prezent.Właśnie ów prezent stał się przyczyną twojej wędrówki i twojej u mnie wizyty.Powinnaś wiedzieć, że nie opłaca się żartować z Eirikura z Vogsos.Po tych wydarzeniach nastał pomiędzy obojgiem pokój.Sira Eirikur powiedział jej na pożegnanie po kilku dniach:- Będziesz miała szczęśliwe życie, ale po śmierci trafisz , do piekła.- Naprawdę tak myślisz, siro Eirikurze? - zapytała Disa [ Pobierz całość w formacie PDF ]