RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W jej oczach znów pojawiÅ‚ siÄ™ upór. Już dobrze, Kirsty  rzekÅ‚ cicho. Ramesh to porzÄ…dny chÅ‚opak, ale nie zdziwsiÄ™, jeÅ›li przekrÄ™ci ten klucz i otworzy sobie drzwi.Kirsty nic nie odparÅ‚a.Nie chciaÅ‚a przyznać siÄ™ przed samÄ… sobÄ…, że Ramesh doko-naÅ‚ już tej sztuki.* * *Tuż przed poÅ‚udniem wiatr wzmógÅ‚ siÄ™ jeszcze bardziej.Ramesh wszedÅ‚ na pokÅ‚adi spojrzaÅ‚ w górÄ™: wysoko po niebie ciÄ…gnęły siÄ™ smugi przerzedzonych chmur.ZwróciÅ‚siÄ™ z pytaniem do stojÄ…cego za sterem Cady ego: Barometr opada, co o tym myÅ›lisz?Cady przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ uważnie wysoko pÅ‚ynÄ…cym obÅ‚okom. Wieje z poÅ‚udniowego wschodu.Idzie chyba sztorm od Madagaskaru  może-my o niego zahaczyć.Ale jesteÅ›my za daleko na północ, żeby dostać siÄ™ w sam Å›rodeknawaÅ‚nicy.Ramesh zszedÅ‚ pod pokÅ‚ad; chciaÅ‚ pewnie przestudiować w swojej  Biblii zasadypostÄ™powania w warunkach sztormowych.WróciÅ‚ po dwudziestu minutach.151  Barometr opada coraz szybciej.W notatkach od Dave a àomasa wyczytaÅ‚em, że choć bardzo rzadko, ale jednak  szalejÄ… na tych obszarach porywiste wiatry, któ-re docierajÄ… daleko na północ, aż po Providence.Ostatni taki przypadek miaÅ‚ miejsceprzed czterema laty.Cady spojrzaÅ‚ kÄ…tem oka na swego towarzysza.MyliÅ‚ siÄ™: na twarzy Ramesha nie byÅ‚oÅ›ladu zdenerwowania.WybiegaÅ‚ wzrokiem w morze, patrzÄ…c na tworzÄ…ce siÄ™ już na po-wierzchni maÅ‚e baranki. Manasa przechyliÅ‚a siÄ™ na bok pod gwaÅ‚townym podmu-chem wiatru. Providence jest jeszcze daleko na poÅ‚udnie od nas  odezwaÅ‚ siÄ™ uspokajajÄ…coCady. Mimo wszystko można spodziewać siÄ™ wiatru o sile szeÅ›ciu, siedmiu stopniw skali Beauforta.Ramesh przywoÅ‚aÅ‚ Lani i Kirsty.Kiedy zjawiÅ‚y siÄ™ na pokÅ‚adzie, poprosiÅ‚ Lani o za-jÄ™cie miejsca za sterem, a Kirsty o umocowanie wszystkiego pod pokÅ‚adem.Sam wziÄ…Å‚siÄ™ z Cadym za refowanie grota.Póznym popoÅ‚udniem wiatr wzmógÅ‚ siÄ™ do czterdziestu wÄ™złów na godzinÄ™.MorzerozkoÅ‚ysaÅ‚o siÄ™, Å‚amiÄ…c siÄ™ pod naporem zbitych fal.Woda usiana byÅ‚a bielÄ… spienionychbaranków.Barometr wciąż spadaÅ‚.Ramesh i Cady wciÄ…gnÄ™li kliwer sztormowy i jeszczebardziej zrefowali grot.Jacht wznosiÅ‚ siÄ™ i opadaÅ‚ na falach.Cady patrzyÅ‚ z podziwem na poczynania Ramesha, który  chociaż byÅ‚ wciąż no-wicjuszem  dziaÅ‚aÅ‚ w sposób metodyczny i ze spokojnÄ… wiarÄ… we wÅ‚asne siÅ‚y.Naj-pierw przeciÄ…gnÄ™li linÄ™ nad budkÄ… sternika, a do niej zamocowali cztery liny sztormowe.W kabinie rozmieÅ›cili kamizelki ratunkowe tak, aby zapewnić sobie do nich Å‚atwy do-stÄ™p.Do dwóch zamocowane byÅ‚y lampy automatyczne, które Ramesh starannie skon-trolowaÅ‚.Cady poszedÅ‚ sprawdzić, czy wszystko w maszynowni jest wÅ‚aÅ›ciwie zabezpie-czone, Ramesh zaÅ› naszykowaÅ‚ dry4àotwÄ™, umocowaÅ‚ jÄ… do krótkiego Å‚aÅ„cucha, ten zaÅ›poÅ‚Ä…czyÅ‚ z linÄ… o dÅ‚ugoÅ›ci dwudziestu sążni.Na koniec zrobiÅ‚ obchód, sprawdzajÄ…c szla-gi i osprzÄ™t pokÅ‚adowy.Po powrocie z maszynowni Cady odczytaÅ‚ wskazania barometru: ciÅ›nienie nadalspadaÅ‚o.OdwróciÅ‚ siÄ™ na odgÅ‚os kroków Kirsty, która wychodziÅ‚a z kubryku.Blada jakpłótno, trzymaÅ‚a siÄ™ relingu, podczas gdy jacht taÅ„czyÅ‚ na falach. Dobrze siÄ™ czujesz, Kirsty? Okropnie  pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ… z żaÅ‚osnÄ… minÄ…. Wzięłam proszki, ale nic nie po-mogÅ‚o.NaprawdÄ™ kiwa. Tak, a bÄ™dzie jeszcze gorzej.Najlepiej zrobisz nie wstajÄ…c z koi. PrzecisnÄ…Å‚ siÄ™koÅ‚o niej i sprawdziÅ‚, czy koja jest dobrze umocowana do Å›ciany kabiny.Kirsty osunÄ™-Å‚a siÄ™ na kojÄ™ i szepnęła: Może być niebezpiecznie?PokrÄ™ciÅ‚ z przekonaniem gÅ‚owÄ….152  SkÄ…dże.Czeka nas niemiÅ‚a noc, ale do rana powinno siÄ™ rozpogodzić.Z nastaniem wczesnego wieczoru byÅ‚o już osiem stopni w skali Beauforta.Szli peÅ‚-nym wiatrem, majÄ…c rozpiÄ™ty jedynie kliwer sztormowy.Aódz podskakiwaÅ‚a dziko nafalach.Barometr spadaÅ‚ o ponad milimetr na godzinÄ™.W tej sytuacji Ramesh i Cadyodbyli naradÄ™ w kabinie. Moje podrÄ™czniki sugerujÄ… kilka  niestety, caÅ‚kiem różnych  sposobów po-stÄ™powania w takich warunkach  przyznaÅ‚ Ramesh. Zaleca siÄ™ utrzymywanie jed-nostki rufÄ… do fali za pomocÄ… cum albo dziobem do fali za pomocÄ… dry4àotwy.A ty comyÅ›lisz?Cady obejrzaÅ‚ siÄ™ na olbrzymie fale piÄ™trzÄ…ce siÄ™ za rufÄ….ToczyÅ‚y siÄ™ jedna za drugÄ…,wynoszÄ…c jacht za każdym razem wysoko w górÄ™ i rzucajÄ…c go co jakiÅ› czas z przeraża-jÄ…cym impetem w wodnÄ… kipiel. Ja wybraÅ‚bym to drugie  odparÅ‚. Sztormowanie dziobem do fali z silnikiemna jaÅ‚owym biegu. MachnÄ…Å‚ rÄ™kÄ… na morze za rufÄ…. Przy takich falach mogÅ‚oby naswywrócić przez dziób.Ramesh kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Zgoda.No to do roboty.Nim zapadÅ‚a noc,  Manasa pÅ‚ynęła ustawiona dziobem do fali i kierunku wiatru,miotana w górÄ™ i w dół, jakby byÅ‚a zrobiona z korka.RzucaÅ‚o niÄ… jak diabli, ale utrzy-mywaÅ‚a przynajmniej wzglÄ™dnÄ… stateczność.Ramesh i Cady siedzieli w kabinie ubraniw kamizelki ratunkowe przyczepione do lin sztormowych.Nad gÅ‚owami rozpiÄ™li osÅ‚o-nÄ™ brezentowÄ…, wiÄ™c mimo potoków wody zalewajÄ…cych dziób nie byli przemoczeni dosuchej nitki.Lani wyÅ‚oniÅ‚a siÄ™ spod pokÅ‚adu, mocno trzymajÄ…c w dÅ‚oniach talerz z ka-napkami.UsiadÅ‚a koÅ‚o Ramesha [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl