[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZaciÄ…gam siÄ™, wdychajÄ…c w pÅ‚uca sÅ‚odki dym.Towar jest naprawdÄ™ pierwsza klasa, bo zanimpodajÄ™ fajkÄ™ kolejnej osobie, czujÄ™ niezÅ‚egokopa.Gdy faja do mnie wraca, zaciÄ…gam siÄ™powoli i gÅ‚Ä™boko.Za czwartym razem jestem jużtak otumaniony, że mam gdzieÅ› KiarÄ™ z jejciasteczkami, Aleksa, który wiecznie siÄ™ mnieczepia, i to, że okÅ‚amaÅ‚em Brittany, bo jejobiecaÅ‚em, że nie bÄ™dÄ™ na imprezie piÅ‚ ani ćpaÅ‚.W tej chwili mam ochotÄ™ myÅ›leć tylko opalÄ…cych życiowych sprawach, jak& Dlaczego Heavy Shevy nie goli wÄ…sika? Może jest facetem w przebraniu mówiNick. Ale czemu miaÅ‚by siÄ™ przebrać za brzydkÄ…kobietÄ™? pytam.CaÅ‚kiem poważnie. Może jest brzydkim facetem i nie miaÅ‚wyboru. To ma sens.PatrzÄ™, jak Madison bierze kolejnego sztacha.Widzi, że siÄ™ na niÄ… gapiÄ™, wiÄ™c z uÅ›miechemgramoli siÄ™ na moje kolana, a potem oblizujeusta.Skoro ma taki dÅ‚ugi i ostry koniuszekjÄ™zyka, to pewnie wÅ›ród jej przodków byÅ‚y jakieÅ›iguany.Pochyla siÄ™ do mnie, a jej chichis falujÄ…ledwie kilkanaÅ›cie centymetrów od mojejtwarzy. Nick ma najlepszy towar grucha,odchylajÄ…c siÄ™ do tyÅ‚u i przeciÄ…gajÄ…c na moichkolanach jak kot na dywanie.Nie trzebadodawać, że to ja jestem tym dywanem.KrÄ™cibiodrami, dosiada mnie, obejmuje rÄ™kami zaszyjÄ™.Powieki opuÅ›ciÅ‚a do poÅ‚owy. JesteÅ› sexy. Ty też. Dobrana z nas para.Wodzi palcem po mojej brodzie i pochyla siÄ™do mnie.JÄ™zyczek iguany wysuwa siÄ™spomiÄ™dzy warg, a ciaÅ‚o Madison zaczynaocierać siÄ™ o moje.Liże mnie po policzku, czegodotÄ…d, muszÄ™ przyznać, żadna dziewczyna nierobiÅ‚a.Ale prawdÄ™ mówiÄ…c, nie za bardzo mamna to ochotÄ™.Zaczynamy siÄ™ obÅ›ciskiwać na oczachpozostaÅ‚ych.Madison chyba lubi być w Å›wietlereflektorów, bo kiedy jedna z dziewczyn mówido któregoÅ› kolesia, żeby przestaÅ‚ siÄ™ gapić,przechyla siÄ™ w tyÅ‚ i zaczyna Å›ciÄ…gać bluzeczkÄ™jak striptizerka w klubie, koÅ‚yszÄ…c przy tymbiodrami na moich kolanach.Chce, żebywszyscy faceci Å›linili siÄ™ na jej widok, adziewczyny pÄ™kaÅ‚y z zazdroÅ›ci.Ta laska jest niezÅ‚Ä… ekshibicjonistkÄ…, ale kiedyodwracam gÅ‚owÄ™ w bok i widzÄ™, że NickobÅ›ciskuje siÄ™ z Lacey, która też zdjęła koszulkÄ™,zaczynam siÄ™ zastanawiać, czy publicznedemonstrowanie swoich seksualnychumiejÄ™tnoÅ›ci nie jest tu przypadkiem ogólnieprzyjÄ™tym zwyczajem.To nie w moim stylu. Chodzmy w jakieÅ› ustronne miejsce mówiÄ™, kiedy Madison siÄ™ga rÄ™kÄ… do moichspodni, żeby mnie poczuć przez dżinsy.Wydyma usta, ale po chwili schodzi mi zkolan i wyciÄ…ga rÄ™kÄ™. No dobra.Wydarzenia toczÄ… siÄ™ zdecydowanie zaszybko.WolaÅ‚bym ochÅ‚onąć.Przypominamsobie niejasno, co mówiÅ‚ Ram o Madison, aleciÄ…gnie mnie za rÄ™kÄ™ i muszÄ™ wstać. Dobrej zabawy woÅ‚a za nami Nick.Po dwóch minutach wchodzimy doogromnego pokoju.Przy Å›cianie stoi Å‚oże jak dlakróla. To twój pokój? pytam.Madison krÄ™ci przeczÄ…co gÅ‚owÄ…. To sypialnia rodziców, ale ich nigdy nie maw domu.Teraz sÄ… w Phoenix.Wyczuwam w jej gÅ‚osie szczyptÄ™ goryczy ijestem pewien, że obÅ›ciskuje siÄ™ w ich łóżku,żeby siÄ™ odegrać.Mam jej powiedzieć, że wolÄ™ to robić napodÅ‚odze niż w łóżku jej rodziców? Chodzmy do twojego pokoju mówiÄ™.KrÄ™ci gÅ‚owÄ… i ciÄ…gnie mnie w stronÄ™ łóżka. Co Ram ci o mnie mówiÅ‚? pyta. Ciężko mi siÄ™ teraz myÅ›li.Jestem takinapalony jak ty. Spróbuj sobie przypomnieć.WspominaÅ‚, żezerwaliÅ›my? Bo jeÅ›li tak, to nie byÅ‚a tylko mojawina.No bo wcale nie wiedziaÅ‚am tego, co onwie, i nie wiedziaÅ‚am, co robiÄ™.A gdybym nawetwiedziaÅ‚a, to nie dlatego, że wiedziaÅ‚am, co onwie.Wcale tak nie byÅ‚o, że jego matka by siÄ™dowiedziaÅ‚a i kazaÅ‚a wszystkich wsadzić doaresztu.GÅ‚owa mnie boli od tej paplaniny. Okej mówiÄ™.Kompletnie nie wiem, o co jejchodzi, ale okej pasuje do wszystkiego.MamnadziejÄ™. NaprawdÄ™? mówi z uÅ›miechem.Co? Nie mam pieprzonego pojÄ™cia, o czymgadam.Ani o czym ona gada.Zciska mnie mocno, a jej chichis przywierajÄ…do mojej piersi.SÄ… takie zduszone, że mogÄ™ tylkomieć nadziejÄ™, że nie wybuchnÄ….Wyobrażam sobie wybuchajÄ…ce chichis iodpÅ‚ywam.Moje myÅ›li wÄ™drujÄ… do Kiary.Ciekawe, co chowa pod tymi ogromnymikoszulkami.Przychodzi mi do gÅ‚owy że to, coKiara ukrywa, jest bardziej seksowne niż walory,które Madison dzieÅ„ w dzieÅ„ wystawia nawierzch.Zaciskam mocno oczy.Co ja sobie myÅ›lÄ™?Kiara nie jest seksowna.WkurzajÄ…ca, i tyle.Stawia mi gorsze wyzwania niż wÅ‚asna rodzina. MówiÅ‚em ci, co Kiara zrobiÅ‚a z mojÄ… szafkÄ…? pytam.Popycha mnie na łóżko. Mam gdzieÅ› KiarÄ™.Nie gadaj o innejdziewczynie, jak jesteÅ› tu ze mnÄ…. Ma racjÄ™.MuszÄ™ przestać gadać o Kiarze.LubiÄ™, jak coÅ› miÅ‚atwo przychodzi, a Kiara nie należy do takichdziewczyn.Tylko Madison.Po chwili leżymy napaleni na łóżku jejrodziców.Madison siedzi na mnie okrakiem,czujÄ™ jej wÅ‚osy na twarzy.Zdaje mi siÄ™, że mamje nawet w ustach, kiedy siÄ™ caÅ‚ujemy, ale jej tochyba nie przeszkadza.Mnie tak.Wygina siÄ™ do tyÅ‚u. Chcesz to zrobić? mamrocze niewyraznie.Pewnie, że chcÄ™.Ale kiedy patrzÄ™ w bok,natrafiam wzrokiem na zdjÄ™cie jej rodziców.UÅ›miechajÄ… siÄ™ do mnie z nocnego stolika.Inagle do mnie dociera.PrzyczepiÅ‚a siÄ™ do mnietylko z jednego powodu nie dla mnie samego,ale dlatego że jestem naćpanym draniem, czyliprzeciwieÅ„stwem chÅ‚opaka, z którym chcielibyjÄ… widzieć rodzice.Ale powiedzieć sobie, że jest siÄ™ draniem, azachowywać siÄ™ jak draÅ„ to dwie różne rzeczy. MuszÄ™ spadać mówiÄ™ do niej. Poczekaj.No nie.yle siÄ™ czujÄ™.Zaraz siÄ™porzygam.Wstaje i biegnie do Å‚azienki.SekundÄ™ pózniejw pokoju sÅ‚ychać odgÅ‚osy odkrztuszania irzygania.Pukam do drzwi. Pomóc ci? Nie. Otwórz drzwi, Madison. Nie.Idz po Lacey.SpeÅ‚niam jej polecenie.Po chwili do pokojuwpada Lacey z bandÄ… innych dziewczyn.StojÄ™ wdrzwiach i dziwiÄ™ siÄ™, że traktujÄ… Madison, jakbybyÅ‚a naprawdÄ™ chora, a przecież rzyga od piwa idragów.StojÄ™ tak dwadzieÅ›cia minut, ale nikt niezwraca na mnie uwagi.Jestem pewien, żedziewczyny zadbajÄ… o wszystkie potrzebyMadison, i czujÄ™, że mam dość tej imprezy.Na dworze wyjmujÄ™ z kieszeni kluczykiBrittany na Å‚aÅ„cuszku z różowych serduszek.Odpalam silnik i ruszam, ale kiedy podnoszÄ™gÅ‚owÄ™, linie rozmazujÄ… siÄ™ na drodze.Nie damrady.Jestem zbyt naćpany i zbyt pijany, awÅ‚aÅ›ciwie jedno i drugie.Cholera.Mam dwie opcje.Wrócić do domuMadison i gdzieÅ› siÄ™ uwalić albo spać wsamochodzie.Prosty wybór.Opuszczam fotel i zamykam oczy.MamnadziejÄ™, że jutro dojdÄ™ do tego, co siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwiestaÅ‚o.Ale jasno.Za jasno.UnoszÄ™ powieki i porannesÅ‚oÅ„ce bije mnie po oczach.Jestem wciąż wsamochodzie Brittany.Z opuszczonym dachem.Wracam do mieszkania Aleksa.Brat siedzi przystole z kubkiem kawy w dÅ‚oniach.Wstaje, kiedy rzucam na stół kluczykiBrittany. PowiedziaÅ‚eÅ›, że wrócisz za kilka godzin.Wiesz, że jest dziewiÄ…ta? De la mañana.Rozcieram pięściami oczy. ProszÄ™, Alex jÄ™czÄ™. Możesz poczekać ztymi krzykami, aż siÄ™ wyÅ›piÄ™? Nie mam zamiaru na ciebie krzyczeć.Poprostu nigdy wiÄ™cej nie pozwolÄ™ ci prowadzićsamochodu Brittany. Dobra.Dmuchany materac jest rozÅ‚ożony.Opadamna niego i zamykam oczy.Alex wyciÄ…ga mi poduszkÄ™ spod gÅ‚owy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]