RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ogarnięty paniką zaczął zasypywać szczeniaka sianem.Potem spojrzał na mą ponuro.- Co tam masz, chłoptasiu? Lennie zerknął na mą spode łba.- George mówił, żeby się trzymać od ciebie z daleka, nie rozmawiać z tobą ani nic.Roześmiała się.- George rozkazuje ci we wszystkim?Utkwił wzrok w sianie.- Mówił, że nie pozwoli mi doglądać królików, jak będę z tobą rozmawiać albo coś.- Boi się, że Curley się wścieknie - powiedziała spokojnie.- Ale Curley ma teraz rękę na temblaku, a jak zacznie się stawiać, możesz mu zgruchotać drugą.To była lipa z tym wypadkiem przy maszynie, co?Ale Lennie nie dawał się wciągnąć do rozmowy.- Nie, pszepani, nie będę z panią rozmawiał ani nic.Uklękła na sianie obok niego.- Słuchaj - powiedziała - wszyscy faceci są zajęci tymi swoimi zawodami.Jest dopiero czwarta.Żaden nie oderwie się od gry.Pogadałabym trochę z tobą, co? Nie mam do kogo otworzyć ust.Jestem taka okropnie samotna.- Ale mnie nie wolno z tobą rozmawiać ani nic.- Jestem taka samotna - powtórzyła.- Ty możesz sobie zawsze pogadać z ludźmi, a ja nie rozmawiam z nikim, tylko z Curleyem.Bo inaczej on się wścieka.Jak byś się czuł, gdybyś nie miał z kim pogadać?- Ale mnie nie wolno - nadal upierał się Lennie.- George się boi, że coś zmaluję.Zmieniła temat.- Co tam chowasz w sianie?Nagle całe brzemię nieszczęścia zwaliło się od nowa na barki Lenniego.- To tylko mój szczeniak - powiedział ze smutkiem.- Mój mały szczeniak.- Odgarnął siano z wierzchu, żeby go odsłonić.- Ojejku, on nie żyje! - zawołała.- Jest taki mały - powiedział Lennie.- Ja się tylko z nim bawiłem.i on zrobił tak, jakby chciał mnie ugryźć.i ja.ja.dałem mu klapsa.No i od razu zdechł.- Nie przejmuj się tak - pocieszała go.- To tylko kundel.Znajdziesz sobie innego.Pełno wszędzie kundli.- Nie o to się rozchodzi - tłumaczył żałosnym głosem.- Teraz George nie pozwoli mi doglądać królików.- A to dlaczego?- No bo powiedział, że jak znowu coś nabroję, to nie będę mógł doglądać królików.Przysunęła się do niego i zaczęła przemawiać kojącym głosem:- Nie bój się rozmawiać ze mną.Posłuchaj, jak oni tam wrzeszczą.Grają o cztery dolary.Żaden nie odejdzie od gry, dopóki nie skończą.- Jak George mnie przyłapie, że z tobą rozmawiam, to zrobi mi piekło - powiedział ostrożnie Lennie.- Tak powiedział.Ogarnęła ją nagle złość.- A niby co to ja jestem? - zawołała.- Nie mam już prawa do nikogo się odezwać? Za kogo wy mnie macie? Jesteś miły facet.Nie wiem, dlaczego nie miałabym z tobą pogadać.Nie zrobię ci nic złego.- Ale George mówi, że możesz nas wpakować w kłopoty.- Bzdury! Co ja ci takiego mogę zrobić? Nikogo tu nie obchodzi, co się ze mną dzieje.Nie przywykłam do takiego życia.Mogłam być kimś - powiedziała zagadkowo.- Może jeszcze do czegoś dojdę.- Słowa popłynęły teraz namiętnym potokiem, jakby chciała wyrzucić z siebie wszystko, zanim straci słuchacza.- Mieszkałam w Salmas - mówiła.- Od dziecka.Kiedyś przyjechał tam objazdowy teatr i poznałam jednego aktora, i on powiedział, że mogłabym jechać z nimi.Ale moja stara mnie nie puściła.Szło niby o to, że mam dopiero piętnaście lat.Ale ten facet uważał, że mogłabym z nimi jechać.I jakbym wtedy pojechała, to żyłabym teraz na pewno inaczej.Lennie nie przestawał głaskać szczeniaka.- Będziemy mieli małe gospodarstwo.I króliki - wyjaśnił.Ale ona kontynuowała swą opowieść, pospiesznie, żeby nie mógł jej przerwać.- Kiedy indziej poznałam faceta, który robił w filmie.Poszłam z nim na tańce w Riverside Palace.Powiedział, że załatwi mi role.Mówił, że jestem urodzoną aktorką.Miał do mnie napisać, jak tylko wróci do Hollywood.- Spojrzała bacznie na Lenniego, jak gdyby chciała sprawdzić, czy jej słowa robią na nim wrażenie.- Nigdy nie dostałam tego listu - powiedziała.- Do dziś myślę, że moja stara go ukradła.W każdym razie nie miałam zamiaru tkwić w dziurze, gdzie człowiek nie ma żadnej przyszłości i jeszcze do tego kradną mu listy.Zapytałam ją oczywiście, czy mi go ukradła, ale powiedziała, że nie.Więc ochajtnęłam się z Curleyem.Poznałam go w Riverside Palace tego samego wieczoru.Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zapytała surowo.- Ja? Pewnie.- Nigdy nikomu tego nie mówiłam.Może nie powinnam.Nie lubię Curleya.To nie jest miły facet.- Przeszła teraz do zwierzeń, więc przysunęła się bliżej i usiadła tuż obok niego.- Mogłam być w filmie i nosić te różne szykowne kiecki, tak jak one wszystkie.I mogłam mieszkać w wielkich hotelach, i robiliby mi zdjęcia.I jeździłabym na premiery, mówiłabym przez radio i nie kosztowałoby mnie to ani centa, bo byłabym aktorką.I miałabym te wszystkie fajne kiecki.Bo ten facet powiedział, że jestem urodzona aktorka.- Spojrzała na Lenniego i wykonała drobny, pełen dostojeństwa gest ręką, żeby mu udowodnić, że potrafi grać.Dłoń zafalowała z gracją w powietrzu, mały palec sterczał, wytwornie odchylony od pozostałych.Lennie westchnął głęboko.Z podwórka dobiegł brzęk podkowy i chóralny okrzyk entuzjazmu.- Któryś trafił - powiedziała żona Curleya.Plamy światła wędrowały w górę, w miarę jak słońce obniżało się na niebie, a jasne smugi oświetlały teraz drabinki z sianem i końskie łby.- Może jak wezmę tego szczeniaka i go wyrzucę, to George się nie dowie.- powiedział Lennie.- I wtedy jak nic mógłbym doglądać królików.- Czy ty wciąż myślisz tylko o królikach? - zapytała ze złością.- Będziemy mieli małe gospodarstwo - tłumaczył jej cierpliwie Lennie.- Będziemy mieli dom i ogród, i zagon koniczyny, a ta koniczyna będzie dla królików, i ja będę brał worek, i napcham go koniczyną, i zaniosę królikom.- Skąd ten twój fioł na punkcie królików?Lennie musiał się dobrze zastanowić, zanim odpowiedział.Ostrożnie przysunął się do niej, aż niemal jej dotknął.- Lubię głaskać różne miłe rzeczy.Kiedyś na targu widziałem takie puszyste króliki.Mówię ci, jakie one były miluśkie! Czasem głaszczę nawet myszy, ale tylko wtedy, jak nie mam nic lepszego.Żona Curleya odsunęła się trochę od niego.- Ty chyba jesteś stuknięty? - powiedziała.- Nie, nie jestem - zapewnił ją Lennie z powagą.- George mówi, że nie jestem.Lubię tylko gładzić palcami różne miłe rzeczy, takie mięciutkie.Uspokoiła się nieco.- A kto nie lubi? - powiedziała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl