RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pogadajcie sobie o różnych różnościach.Popracować zdążymy, kiedy skończy się urlop.Dreiser śledził ją wzrokiem.Barwne odblaski marmurów i fresków padały na jej skórę, gdy oddalała się kołyszącym krokiem.Wskazał na kloc drewna, w który wbito noże, oraz salę ćwiczeń.- To robi diabelne wrażenie, zwłaszcza to całe miotanie przeciwnikiem - powiedział, gdy kobiety wyszły.- Chodzi ci o pankration? Co dziwne, mimo greckiej nazwy większość elementów przejęliśmy od Azjatów.W osiemdziesiątych latach zeszłego wieku, kiedy importowaliśmy mnóstwo kulisów.Jeden nadzorca spróbował potraktować grupę przybyszów z Okinawy biczem ze skóry nosorożca i przekonał się, że znają się na walce wręcz.Wykupił ich kontrakty, nauczył się od nich wszystkiego i założył salle d'armes.- Aha - powiedział po raz kolejny Dreiser, zapisując to sobie w pamięci.- Zaskakuje mnie, że twoja siostra tak dobrze radzi sobie w walce z tobą.Masz przecież nad nią przewagę.Eric przesunął palcami po krótkich, wilgotnych włosach.- Chodzi ci o masę i zasięg ramion, czy o płeć? - zapytał.- Swoją drogą, uważaj, co będziesz mówił na ten temat, kiedy znajdziemy się na polu walki.Wiele kobiet wciąż jest drażliwych na tym punkcie.Kiedy byłem małym dzieciakiem, toczono na ten temat długi spór.Do dziś można gdzieniegdzie natrafić na zatwardziałego konserwatystę.Jako cudzoziemcowi może ci się udać wykręcić od pojedynku, ale niektóre kobiety.zareagują.- W jaki sposób? - zapytał Amerykanin.- Połamią ci kości.- Mówisz poważnie? Tak, widzę, że tak.Dziękuję ci, Eric.Drakanin wzruszył ramionami.- Zrozumiesz to lepiej, kiedy przystąpimy do akcji - odparł.ROZDZIAŁ PIĄTYTak miłość, jak i nienawiść budzą frustrację, kiedy ich przedmiot jest nieobecny.Mój ojciec mnie odesłał.Co prawda, nie tęskniłam za nim zbytnio.Ostatecznie to nie on mnie wychowywał.Niemniej odesłał mnie z jedynego domu, jaki kiedykolwiek znałam, abym zostawiła tych, którzy mnie kochali i opiekowali się mną.Jak mogłabym go nie nienawidzić? Byłam jednak przedwcześnie rozwiniętym dzieckiem i osiągnęłam już wiek, w którym zaczyna się myśleć.W Filadelfii czułam się obco i samotnie, ale byłam wolna.Szkoła, książki, potem uniwersytet i gra umysłów, wszystko to dał mi on, ryzykując własne życie.W Dominacji nie czekało mnie nic.Był też moim ojcem.Jak mogłabym go nie kochać?Do tego był nieobecny.Nie mogłam dać krzykiem wyrazu swemu gniewowi ani uściskać go i wypowiedzieć słów miłości.Dlatego stworzyłam sobie obraz ojca w głowie, tak jak inne dzieci tworzą wymyślonych przyjaciół.Marzyłam o rzeczach, które robilibyśmy wspólnie - wycieczki do zoo czy do Atlantic City, rozmowy, spory.wewnętrzne życie, które dopomagało w rozwoju mojej jaźni, tak jak krata kieruje wzrostem pnącza.To dobra szkoła dla powieściopisarki, ale marna namiastka domu.Córka ciemności: życieAnna von ShrakenbergHoughlon & Stewart, Nowy Jork 1964PLANTACJA OAKENWALD PAŹDZIERNIK 1941Arcystrateg Karl von Shrakenberg popijał ostrożnie brandy, obejmując kieliszek dłońmi.Wyglądał przez wychodzące napołu-dniowy zachód okno, patrząc na ogrody, zielone pola, topole oraz złociste wzgórza z piaskowca.Jeszcze jeden, pomyślał.Odwrócił się i nalał ostrożnie pół uncji płynu do szerokiego kieliszka.Jeszcze jeden, a potem drugi, kiedy przyjdzie Eric.Musiał uważać z brandy, tak jak z każdym narkotykiem tłumiącym ból w nodze.Chirurdzy zrobili, co mogli, ale był wtedy rok 1917 i metody operacji były mniej zaawansowane.Poza tym mieli mnóstwo zajęć.Głębsze cięcia mogły złagodzić ból, lecz groziłyby dalszą utratą panowania nad mięśniami, a nie chciał podjąć takiego ryzyka.Z głośnym westchnieniem oparł się całym ciężarem na parapecie.Gałęzie rosnącego za oknem drzewa rozświetlały promienie słońca, a chłodny wietrzyk zapowiadał zimną noc.Z radością poczułby ciepło ognia.Ach, życie to jedna wielka rana, pomyślał.Nagromadzenie bólu, żalu i skaleczeń.Goimy je, jak tylko potrafimy, znosimy, kiedy musimy, dopóki nie staną się zbyt ciężkie i wtedy idziemy do ziemi.- Chciałbym móc powiedzieć to Ericowi - wyszeptał.Ale po co? Był młody i pełen młodzieńczego buntu przeciwko światu; Usłyszałby jedynie rozkaz pokłonienia się przed mądrością płynącą z wieku, pogodzenia się z tym, z czym nie można się pogodzić, i zniesienia tego, czego nie można znieść.Poczuł smak brandy na języku.Czy wysłuchałbym podobnych rad, gdy byłem w jego wieku?Cóż, przynajmniej na pozór.Moje ambicje zawsze były bardziej konkretne.Potarł grzbiet nosa kciukiem i palcem wskazującym, spoglądając zmęczonym wzrokiem na leżące na biurku stosy raportów.Wiele z nich było oznakowanych stylizowanym globem ziemskim w uścisku gadzich szponów: ściśle tajne.Chciałem dowodzić jednostką, coś osiągnąć, okryć się sławą wojownika - i kim jestem? Wysokiej rangi urzędnikiem, czytającym raporty i zaopatrującym je w adnotacje: raporty wywiadu i biura miernictwa, raporty dotyczące produkcji stali i obrabiarek czy zapasów amunicji.Starcy siedzący w piwnicy, bawiący siew gry wojenne na stole makietowym i wysyłający na ich podstawie swych synów i córki na śmierć, pomyślał.Udało ci się, zrealizowałeś swe marzenia i okazało się, że to jeszcze nie koniec.Nie jak w tych powieściach, które tak lubił Eric, gdzie można było wszystko zgrabnie zakończyć.Życie toczyło się dalej.jakże jałowa i straszna wydawałaby się mu kiedyś taka egzystencja!Przestań narzekać, starcze, powiedział sobie.Przeżył wiele szczęśliwych chwil, dziewczyny, chwała i władza.Bardzo wiele, jeśli zastanowić się nad tym, jak musiała żyć większość ludzi, Ruszył utykając wzdłuż ściany, przebiegając czule palcami po grzbietach oprawionych w skórę tomów.Gabinet dorównywał wiekiem samej posiadłości i zmienił się mniej niż ona.Był pracownią głowy rodziny, i w związku z tym ominęła go wielka zmiana dekoracji, którą zarządziła jego matka tuż po ślubie.Jego oczy zatrzymały się na portrecie żony.Przedstawiał on ją taką, jaka była, gdy dali sobie słowo w tym szpitalu na Krecie.Wyglądała młodo, nieśmiało i surowo w mundurze Korpusu Medycznego, ze słuchawką medyczną zgrabnie zapiętą na piersi, i długimi, brązowymi włosami związanymi w praktyczny kok.Mary by mi pomogła, pomyślał, wznosząc toast za jej pamięć.Lepiej od niego potrafiła.czuć? Nie, mówić o uczuciach, gdy było to konieczne.Wiedziałaby, co zrobić, kiedy Eric zbyt mocno zadurzył się w tej przeklętej czerkieskiej dziewce.Nie, przyznał z niechęcią.Tyansha to rozumiała.Lepiej niż Eric.Nigdy nie skłaniała go do niewłaściwego zachowania w miejscu publicznym.Próbował rozmawiać z synem, ale nic to nie dało [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl