[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Prawda jest dużodziwniejsza od fikcji.Kiedy wjechaliśmy na stację, zegar na tablicyrozdzielczej furgonetki pokazywał pierwszą pięćdziesiąt pięć.Następny pociąg miał odjechać kwadrans pózniej. No, kochani, to już koniec oznajmił Viggo.Nie kontaktujcie się z nami.Wygląda na to, że wszystko sięudało, ale przez jakiś czas starajcie się siedzieć cicho. Viggo. Zcisnęłam go za rękę, żeby mupodziękować.Przez ściśnięte gardło nie byłam w staniewydobyć ani słowa, więc zdobyłam się tylko na słabyuśmiech. To dla ciebie. Podał mi kopertę wypchanąbanknotami, razem z drugą, brązową, którą powierzyła muSummer, z naszą zapłatą za wieczór i, co najważniejsze, znowymi dokumentami. Nie mogę tego przyjąć. Wskazałam dodatkowągotówkę. Już i tak dużo dla nas zrobiłeś. Bzdura odparł. To bonus.Twoja prowizja odświeżo pozyskanych przeze mnie dzieł sztuki.Jeśli o mniechodzi, twój mały epizod był doskonałą przykrywką dlakradzieży stulecia.Powinnaś zobaczyć parę tych arcydzieł,które przejęliśmy.Wszystko to idzie zaraz do skarbca.A twoiprzyjaciele z Rosji nic nie mogą zrobić, bo sami też to rąbnęli. Viggo, nie bądz głupi.Oni cię znajdą powiedziałam błagalnie. Ci ludzie łatwo nie odpuszczają.Nie znoszą upokorzenia. Może, ale w życiu się nie domyślą, że ja maczałemw tym palce.Wszyscy wiedzą, że gram teraz na koncerciecharytatywnym w podziemnym barze w Brighton.Zobacz.Pokazał mi swój telefon z internetowym połączeniem zkamerą na żywo. Dałem swojemu sobowtórowi imprezężycia, no i oczywiście kupę forsy.Czyż nie jest fantastyczny?Na maleńkim ekraniku chudy facet z szopązmierzwionych włosów i długimi nogami wcharakterystycznych dla Vigga obcisłych dżinsach krzyczał imiotał się po scenie przy wtórze wrzasków rozszalałejpubliczności, całkowicie nieświadomej faktu, że ich idola niema w kraju, nie wspominając już o tym budynku. Chyba zacznę częściej go zatrudniać dodał.Wyobraz sobie tylko; już nigdy nie musiałbym pracować. Trzy, dwa, jeden! wrzasnęła grupa pijanychchłopaków, którzy bezskutecznie próbowali przejść przezulicę, nie przewracając się przy tym.Zegar wybił pierwszą; minęła godzina nowego roku.Chey uścisnął mnie mocno i pocałował w usta.Niemiałabym nic przeciwko temu, żeby całować się z nim tak bezprzerwy przez następne trzysta sześćdziesiąt pięć dni. Zbierajcie się! zawołała Lauralynn, sprawdzając,czy wzięliśmy wszystkie nasze rzeczy. I spadajcie już.Musicie zdążyć na pociąg.Pomachaliśmy do nich ostatni raz i stanęliśmy naperonie, trzymając się za ręce.Tablica świetlna oznajmiła nam, że będziemy czekalijeszcze pięć minut.Cisza otoczyła nas jak mgła; nieprzychodziło mi do głowy żadne słowo na tyle ważne, by jąprzerwać. Po takiej nocy powiedział w końcu Chey trudno się nie zastanawiać, co jeszcze może się wydarzyć. Cokolwiek się wydarzy odparłam dla mnie tonie ma znaczenia.Jeśli tylko mam ciebie.Chey pochylił się i znowu mnie pocałował.EpilogOstatni taniecCiężkie drzwi sejfu zamknęły się za Viggiem zprzeciągłym sykiem.Uśmiechnął się z satysfakcją na myśl o dziełach, któredodał do swojej kolekcji.Wyobrażał sobie twarze rosyjskichnuworyszów, kiedy ci zorientują się, że ich cenne inwestycjezostały skradzione.Sądząc po niezbyt lotnych reakcjach ichochroniarzy z grubymi karkami, może w ogóle tego niezauważą.Kiedy tylko Luba powiedziała mu, dla którego zrosyjskich oligarchów posiadających rezydencję w Dubliniebędzie występowała, Viggo skojarzył, że to jeden ze znanychmu kolekcjonerów.Rosjaninowi nieraz zdarzyło się sprzątnąćmu sprzed nosa poszukiwane dzieło sztuki, które akuratwypłynęło na czarnym rynku.Teraz nadarzyła się nieocenionaokazja, żeby to sobie odbić, i Viggo z niej skorzystał.Misja bez wątpienia okazała się udana pod każdymwzględem.Wielka szkoda, że nigdy nie będzie mógł wyjawićnikomu szczegółów tej akcji.Oczywiście inni trochę wiedzielio jego poczynaniach.Musiał im powiedzieć, żeby mogliodegrać swoje role.Nikomu jednak nie ujawnił całegoswojego planu, tak by nigdy nie można było go wykorzystaćprzeciwko niemu ani żadnemu spośród jego przyjaciół.Westchnął.Utajnienie całego przedsięwzięcia było konieczne,ale budziło też żal.Jego życie idealnie nadawałoby się nawspaniały film, gdyby tylko mógł komuś o tym opowiedzieć.Wyobrażając sobie, że gra w nim główną rolę przedtłumem zachwyconych widzów, ruszył po schodachprowadzących do sypialni, gdzie czekała na niego Lauralynn. Byłeś bardzo niegrzecznym chłopcem, prawda? spytała, kiedy wszedł do pokoju. Tak, pani. Padł na kolana u jej obutych wwysokie szpilki stóp. A co się dzieje z niegrzecznymi chłopcami? spytała. Są karani, pani.Lauralynn spędziła ostatnią godzinę w łazience,przygotowując się na wieczór.Zanim padł przed nią napodłogę, widział ją tylko przelotnie, a teraz, ze wzrokiemwbitym w jej buty, nie będzie mógł jej podziwiać, dopóki onamu na to nie pozwoli.Pamiętał jednak, jak kombinezon zlateksu opina krągłości jej ciała; pamiętał włosy obcięte tak,by otaczały twarz jak kurtyna, głęboką czerwień ust i jejkrólewski uśmiech.Viggo uwielbiał te chwile.Nigdy nie był religijny, aleprzez całe życie czcił piękno we wszystkich jego przejawach,a teraz widział je wcielone w postać Lauralynn.Co więcej,przez następną godzinę, albo dzień, albo całe życie takdługo, jak długo ona zechce będzie mógł składać pokłony,przepełniony zachwytem i grozą, i otrzymywaćbłogosławieństwo z rąk samej bogini.Naprawdę nie rozumiał, dlaczego ktokolwiek wolioglądać księży, gdy na świecie istnieją kobiety takie jakLauralynn. Wstań rozkazała zimnym, obojętnym głosem.Viggo podniósł się z podłogi. Nie patrz na mnie.Nadal wpatrywał się w czubki jej butów, a ona zaczęłachodzić po pokoju.To jego ulubiona część.Uwielbiał zastanawiać się, coona teraz zrobi [ Pobierz całość w formacie PDF ]